Oneshot #1 ~ O Wehrmachcie

284 16 243
                                    

TW: oneshot może zawierać trochę ostrzejsze sceny.



Wehrmacht urodził się w szpitalu im. świętej Elżbiety. To było jego pierwsze odnotowane miejsce pobytu, z którego został zabrany przez swoich rodziców do ich domu. Z niewiadomych przyczyn miesiąc później został znaleziony pod bramą państwowego domu dziecka, zawinięty w koc i ułożony w koszu.
Przyjęty został natychmiast, a placówka w astronomicznym tempie znalazła dla niego mamkę. W ten sposób znalazł się w miejscu, z którym jego życie miało być związane przez następne osiemnaście lat.

Nie był człowiekiem, który sprawiał większe problemy. Przez większość dzieciństwa był cichy, trochę nawet wycofany od innych, w swoim zaciszu dawał się pochłonąć swoim pasjom. Od zawsze interesował się podmiotem wojny i wojska. Specjalnie uczył się alfabetu, żeby móc przeczytać książki o sztuce wojskowej, w których próżno było szukać jasnych ilustracji. Zanim osiągnął dorosłość znał każdą z tych książek na pamięć.

Na lata młodzieńcze stał się bardziej głośny. Szybko wyrósł na bardzo wysokiego mężczyznę, a dzięki jego górującej sylwetce niewiele osób wchodziło mu w drogę. Mimo to czasem zdarzyło się, że wywołał niepotrzebną bójkę. Było tak do momentu, gdy niezbyt wysoki i całkiem niepozorny mężczyzna jednym uderzeniem w twarz zmiótł chłopaka z nóg.
Wehrmacht zdobył tego dnia więcej pokory i szacunku nawet do najmniejszego przeciwnika.

Często udawał się sam do miasta. Każda jego wędrówka kończyła się na tym, że zaglądał do pobliskiej stajni, gdzie swoje treningi odbywała kawaleria. Był tym tak zafascynowany, że próbował nawet znaleźć w owej stajni pracę, jednak odpędzono go wtedy widłami.

Po osiągnięciu wieku dorosłego swoje kroki skierował od razu do Akademii Wojskowej. Przyjęto go do niej bez problemu, ale nie miał w niej zbyt łatwo. Od zawsze był bardzo chudym człowiekiem, a zdobycie masy, szczególnie mięśniowej było dla niego wyczynem.
Robił wszystko, żeby nie zostać wydalonym.

Po nocach jadał więcej jedzenia, żeby choć trochę zwiększyć swoją tkankę tłuszczową, a za dnia próbował jeść w każdej możliwej chwili. Zdarzyło się, że jeden z wojskowych zwrócił na to uwagę i zrobił spore zamieszanie z tego powodu.
A jednak, jego trudy przyniosły wkrótce owoce.

Wreszcie zaczął przybierać na masie, a co za tym szło, budował pokaźniejsze mięśnie. Przydało się to w momencie wybuchu pierwszej wojny światowej. Został wysłany na front.

Podczas wojny kilkukrotnie zdarzyło mu się wykazać swoją inteligencją. Większość akcji w których brał udział kończyła się z powodzeniem, co zostało docenione przez dowódców.
Ostatnia z jego akcji została przerwana, gdy cała jednostka została zdziesiątkowana, a Wehrmacht silnie ranny trafił pod opiekę lekarzy polowych. Od tamtego dnia na jego ciele gościło mnóstwo blizn, przypominających o tym niefortunnym zdarzeniu.

Po zakończeniu wojny, gdy doszedł do siebie, zdecydowany o swojej przyszłości dotarł pod drzwi szkoły oficerskiej w Berlinie. Nauka pod skrzydłami samego Reichswehry była ogromnym wyzwaniem, które finalnie ukształtowało Wehra na takiego człowieka, jakim się stał. Ukończył szkołę z bardzo wysokimi wynikami, jednak nic bardziej go nie satysfakcjonowało, jak zdobyta przyjaźń ze swoim przełożonym.

Czasy Republiki Weimarskiej nie były łatwe. Każdy walczył o kawałek chleba, a każdy dzień był coraz cięższy. Ludziom zaczęło być wszystko obojętne, byle mogli wyrwać się z tak barbarzyńskiego życia.

W tym najgorszym okresie Wehrmacht poznał Trzecią Rzeszę. Młody, żwawy i zdeterminowany mężczyzna wkroczył któregoś dnia na teren placówki wojskowej. Zapytał pierwszą-lepszą osobę o to, gdzie znajdzie Reichswehrę, a traf chciał, że tą osobą był Wehro. Wojskowy zamierzał mu wskazać miejsce, jednak Rzesza, dostrzegając w nim coś intrygującego, zmienił swoje plany. Poprosił go o oprowadzenie po placówce i opowiedzenie o niej co nieco, przy okazji ukazując swoją godność i przynależność do następców mających odziedziczyć państwo.

W głębi lasu||CountryhumansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz