Rozdział 12.

73 5 3
                                    

•♚♛•

Obudziłam się z poczuciem, iż ktoś mnie obserwuje. Jak się okazało, nie myliłam się. Obok mojego łóżka, na krześle siedział Nico i mnie obserwował. Gdybym go nie znała pomyślałabym "Co za creep", ale jako iż go znam to nie wydało mi się to ani trochę dziwne. Poza tym, byliśmy właśnie na misji więc troska o "wspólników" była nawet wskazana.
Jak tylko chłopak zobaczył, że nie śpię to udawał że nie patrzył na mnie.
Było to mega śmieszne, bo widziałam, że lekko się zarumienił.
-Jak długo tu siedziałeś? - zadałam pytanie chłopakowi.
-Lepiej zapytałbym jak długo go tu nie było xd. - powiedział Percy który właśnie wszedł do mojego pokoju.
Tym razem to ja się zarumieniłam. Naprawdę chyba syn Hadesa się we mnie zakochał. Awww... ❤️
Znaczy co-
Zapomnijcie xD
- Tooo... - zaczęłam przerywając niezręczną ciszę - Dokąd teraz? - zapytałam.
Syn Hadesa z początku nie zrozumiał, ale zaraz odpowiedział. Powiedział iż musimy spróbować przetransportować się do Włoch. Jako iż poprzednio nie wyszło, nie udamy się podróżą cieniem.
Musieliśmy wpierw ogarnąć w jakim kraju aktualnie się znajdowaliśmy. To była ta łatwiejsza część. Bo wystarczyło pójść zobaczyć w jakim języku są szyldy sklepów lub można było zapytać kogoś (co byłoby mega dziwne, ale wykonalne). Więc to zadanie zostawiliśmy Lucy. Była na tyle kompetentna oraz na nas obrażona, że podjęła się tego zajęcia (poniekąd też dlatego, że nie chciała z nami siedzieć).
Jak żałuję, że wtedy nie poszłam z nią...

•♚♛•

Wyobraźcie sobie sytuację kiedy jesteście zrelaksowani i robicie w końcu coś co bardzo lubicie. Ja tak wtedy siedziałam i szkicowałam. Jeszcze musiałam odpoczywać po ostatniej akcji.
Niedaleko ode mnie siedział syn Hadesa który próbował rozgryźć jak ułożyć kostkę Rubika.
Nagle dostaliśmy iryfon od Lucy. Była w trakcie walki z.. O BOGOWIE! Z Chimerą!
Na szybko powiedziała, że aktualnie znajdujemy się w Niemczech.
Przez chwilę Lucy nie zwracała uwagi na potwora i zobaczyłam jak potwór ją przecina na pół wywołując u dziewczyny śmierć.
Krzyknęłam i miałam ochotę pobiec tam i zabić tego potwora oraz przywrócić ją do życia. Niestety nie mogłam zrobić de facto nic w tej sprawie.
Iryfon po chwili się zakończył.
Zerwałam się z łóżka ze łzami wściekłości w oczach. "Nie, nie, nie, nie" - myślałam gorączkowo - "To nie możliwe". Nico wiedział już o co chodzi, więc złapał mnie w tej samej chwili i przytrzymał.
- Nie pozwolę Ci tam pójść! - krzyknął na mnie - Nie chcę Cię stracić!
-Ale ja jej potrzebuje.. - załkałam i próbowałam wyrwać się z uścisku syna Hadesa.
Ten zaś zacisnął uścisk i nie miał zamiaru mnie prędko puścić. Nie dopóki targały mną takie emocje.
Nagle wszedł do pokoju Percy. Zobaczył całą tą sytuację i zapytał:
- Co tu się do cholery dzieje?

Nico opowiedział mu wszystko dalej mnie nie puszczając. A ja nieustannie płakałam i powoli przestawałam się wyrywać. Nie miałam już siły walczyć z moim przyjacielem.
W końcu kiedy się już uspokoiłam Nico zaczął powoli rozluźniać swój uścisk. W tym momencie (chyba xd) zrozumiałam, że ja go kocham. I sama po prostu się do niego przykleiłam. No fakt, był zimny, ale mi to nie przeszkadzało. Syn Hadesa nieco się zdziwił, ale odwzajemnił tę "czułość".
Percy jakby się domyślił o co chodzi i wyszedł. Miał chociaż dobrą wymówkę. Musiał powiedzieć o wszystkim Ann.
- Nico... - zaczęłam pół-szeptem.
Chciałam mu powiedzieć co do niego czuję, ale bałam się, że wtedy on nagle zniknie. Że wyparuje i zostanę sama. Tak jak zniknęła mi moją najlepsza przyjaciółka Lucy.
Chłopak spojrzał mi w oczy.
- Bo ja.. - próbowałam się wysłowić.
- Ja.. Cię kocham. - wykrztusiłam z siebie wreszcie.
Oczekiwałam że syn Hadesa coś odpowie, odepchnie mnie albo coś, a on najzwyczajniej w świecie patrzył mi się w oczy. Po chwili jednak stało się coś o czym mogłabym w tamtej chwili tylko pomarzyć..
Chłopak zbliżył swoją twarz do mojej i pocałował mnie. Gdy poczułam jego ciepłe usta na moich, rozpłynęłam się.
Nie wiem co było dla mnie większym szokiem: to, że Nico mnie pocałował czy to, że jego usta były ciepłe.
Delikatnie oddałam pocałunek i na chwilę zapomniałam o oddychaniu. Tak samo pewien syn Hadesa.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy Nico oficjalnie zadał mi pytanie (na które i tak znał już odpowiedź haha) :
- Hannah. Czy zostaniesz moją dziewczyną?
Obstawiam, że Wy także znacie już odpowiedź na to pytanie. Oczywiście, że się zgodziłam!
Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie!
Jeszcze raz się do niego przytuliłam i wtedy do pomieszczenia wszedł Percy oraz Ann.

•♚♛•

- Gratulacje gołąbeczki. - powiedziała córka Ateny po tym jak powiedzieliśmy im, że jesteśmy razem - Zawsze wiedziałam, że jesteście sobie przeznaczeni.
"Ta jasne" pomyślałam. "Nie wierzę w ani jedno Twoje słowo". Percy, który mógł słyszeć moje myśli zaśmiał się pod nosem, a ja się uśmiechnęłam.
- Wiem co się stało z Lucy, Hann.
Spochmurniałam. Nie chciałam o tym gadać, ale niestety musiałam. "Chimera wciąż na wolności" - pomyślałam - "Więc nam również zagraża".
- Masz jakiś plan? - zapytałam córki Ateny.
- Atena ZAWSZE ma plan. - uśmiechnęła się zadziornie i wiedziałam już, że będzie to coś ryzykownego.
No więc plan był taki bym ja z Nico poszła na zwiady. Ja miałam być na widoku a Nico w cieniu. Nie bałam się bo wiedziałam, że mój chłopak mnie ocali jak będzie trzeba.
Wcześniej Annabeth wraz z moim chłopakiem zrobiła mi wykład o naszym przeciwniku. Czemu wraz z moim chłopakiem? Mój chłopak znał się na tym z gry z dzieciństwa, chwila jak to szło... "Magia i Mit" czy jakoś tak. Ale wracając do info o potworze..
Wygląd: ogromny, trzy głowy - jedna lwia, druga kozia oraz wężowa, tłów kozy, ogon wężowy zakończony jadowitym kolcem. Unikać bezpośredniego kontaktu z paszczami. Posiada zdolność pirokinezy. Czyli zdolność przywoływania oraz bycia odpornym na ogień. A tak po ludzku mówiąc po prostu potwór był odporny na ogień i potrafił ziać ogniem z paszcz. Żeby go zabić trzeba pozbawić go wszystkich głów.
Przez całą drogę miałam takie dziwne uczucie, że potwór zabije mnie tak jak Lucy.. No i po chwili potwór się pojawił, ale zanim zdążył mi coś zrobić to Nico odciął mu jego trzy głowy. Jak to zrobił - nie wiem. Musiał być naprawde blisko niego, że udało mu się tak szybko to zrobić. Szkoda tylko, że Lucy nie dało się tak ocalić.. Wciąż byłam w szoku po tym co syn Hadesa zrobił z potworem. Nawet nie zauważyłam kiedy podszedł on do mnie i pociągnął za rękę do centrum. Usiadł na ławce niedaleko fontanny - tak, tej fontanny z fejkowym wizerunkiem mojego ojca. Nico zmusił mnię pociągnięciem za rękę, abym usiadła mu na kolanach. (Nie muszę chyba mówić, że miałam siedzieć tyłem do niego hah) Przytulił mnie i po chwili zapytał:
-Co się dzieje słonko? Czym się tak martwisz?
Nie chciałam mu mówić znowu o Lucy, więc odpowiedziałam, że niczym. Chyba mi uwierzył, bo nie drążył tematu. Pocałował mnie we włosy a przez moje całe ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
Wpatrywaliśmy się jeszcze przez chwilę w fontannę oraz ludzi spacerujących spokojnie po ulicach miasta, a następnie (niechętnie) poszliśmy powiedzieć reszcie o sukcesie.

•♚♛•

Nie bijcie XDD Taki rozdział w którym w sumie za dużo się stało. No, ale w którym tak nie jest? XD
Jeśli fanfik się podoba to zachęcam do zostawienia komentarza oraz gwiazdki :3
Jeśli widzicie błąd interpunkcyjny i/lub ortograficzny - dajcie znać w komentarzu :))
Macie od razu mojego discorda (jakby ktoś chciał się poznać lub dać sugestię co do następnych rozdziałów :>) : the_book_thief

Heroska spod znaku trójzębuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz