Rozdział 7.

89 3 0
                                    

Oczy Rachel zaświeciły się na zielono i odezwala się:
~~
Pięcioro herosów wyruszy na wschód,
Dwoje dzieci morza,
Wraz z najstarszym dzieckiem mądrości,
Podążać muszą do Włoch,
Ciemność do celu podróży ich poprowadzi,
Córka tego co świat pustoszy,
Dowodzić im będzie.
Zmierzą się z trzygłową bestią,
Oraz odprowadzą ja tam skąd przybyła.
Wykazać się muszą sprytem,
Gdyż nie łatwe będzie to zadanie.
Jeśli nie przestraszą się swoich sekretów,
Bezpiecznie wrócą do obozu.
W przeciwnym zaś razie,
Córa morza ciskająca piorunami zginie.
~~
Rachel umilkła.
Przepowiednia była straszna. Spojrzałam na dziewczynę. Wyglądała tak jak zawsze. Zero zielonych oczu.
-No to żeś mnie na duchu podniosła. - powiedziałam z przekąsem.
Rachel popatrzyła na mnie smutno.
-Przecież wiesz, że to nie ja.. - powiedziała zdruzgotana - To Duch Wyroczni Delfickiej..
Szkoda mi się jej zrobiło. Taka młoda a taka odpowiedzialność. Ona tylko jest śmiertelniczką widzącą przez Mgłę.
-No dobra rozumiem. - powiedziałam - A pamiętasz może coś, cokolwiek z tej przepowiedni, którą wypowiedziałaś przed chwilą? - zapytałam trochę zdenerwowana.
Samotna kropla potu spłynęła mi po czole.
-Nie. Nic a nic - uśmiechnęła się.
Chyba wiedziała o co mi chodziło.
-No dobra. Brat z jego dziewczyną na mnie czekają. - powiedziałam - Muszę lecieć.
Przytulilam Rachel i zeszłam na sam dół Wielkiego Domu. W holu czekała na mnie Annabeth i zapytała o przepowiednię to jej powiedziałam. Pominęłam tylko końcówkę przepowiedni.
"W przeciwnym zaś razie,
Córa morza ciskająca piorunami zginie."
Co to w ogóle ma być? To mogli na samym początku powiedzieć: 'Nie idź na misję bo i tak jest duża szansa że umrzesz'.
Wraz z Annabeth wyszłyśmy z Wielkiego Domu i zobaczyłyśmy Percy'ego stojącego obok Lucy. Podeszłyśmy do nich.
-No więc, jest źle - powiedziała Ann - Hannah powiedz im słowa przepowiedni. - rzuciła do mnie.
Niechętnie ale powiedziałam.
-Pięcioro herosów wyruszy na wschód,
Dwoje dzieci morza,
Wraz z najstarszym dzieckiem mądrości,
Podążać muszą do Włoch,
Ciemność do celu podróży ich poprowadzi,
Córka tego co świat pustoszy,
Dowodzić im będzie.
Zmierzą się z trzygłową bestią,
Oraz odprowadzą ja tam skąd przybyła.
Wykazać się muszą sprytem,
Gdyż nie łatwe będzie to zadanie.
Jeśli nie przestraszą się swoich sekretów,
Bezpiecznie wrócą do obozu.
~~
Przez chwilę panowała cisza.
-Z tymi herosami to na pewno będą Hannah, Percy i Nico. - przerwała ciszę Annabeth.
-Ogólnie to ja chyba wiem kim jest "córka tego co świat pustoszy". - spojrzałam na Lucy - Ja. Dosłownie pół godziny temu zostałam uznana przez Aresa. A co do najstarszego dziecka mądrości to chyba o Ciebie Annabeth chodzi. - dodała.
-Nie wiem. Może, tak.. - zamyśliła się dziewczyna - Chodźmy po Nico.
-Ja pójdę, a Ty i Lucy powiedzcie Chejronowi jaki mamy plan, bo wiem, że obie już macie. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do dziewczyn.
Więc poszłam poszukać Nico.
Nie było trudno go znaleźć, bo był w swoim domku.
-Nico. Mamy misję.. - powiedziałam jak tylko weszłam do niego.
Popatrzył na mnie i powiedział :
-Wiem. Bo Cerber uciekł i podobno jest we Włoszech.
Zrobiło mi się słabo. Nico chyba tego nie zauważył. Może to i dobrze. Nie chciałam dokładać mu dodatkowych problemów.
-Jutro po śniadaniu wyruszamy, więc lepiej się spakuj. - powiedziałam.
-Spakuje się potem, ale widzę że coś Cię trapi. - odparł - Chcesz się przejść? - zapytał.
Skinęłam głową i wyszliśmy z domku Hadesa.
Syn pana umarłych zaprowadził mnie nad rzekę, bo wiedział że tylko tu się uspokajam ostatnio.
Usiedliśmy i zaczęłam moczyć stopy w rzece. Ledwo czułam ten zimny prąd wodny który mnie łaskotał po stopach.
Poczułam, że energia mi wraca, że mogę wszystko zrobić.
-To jak poszły testy Twoich mocy z Percy'm? - zapytał mój kompan.
Chciałam go okłamać, powiedzieć, że było zajebiście, ale tak nie było. Westchnęłam głośno.
-Wiesz.. - zaczęłam - Może lepiej jak Ci pokażę..
Nico popatrzył na mnie podejrzliwie.
-Ale nie będzie oblewania mnie wodą? - zapytał.
Pokręciłam przecząco głową dając w ten sposób znak że nie ma się czego obawiać.
-No to pokazuj - powiedział.
No i się zaczęło. Najpierw mu pokazałam kilka wodnych sztuczek i to, że potrafię sterować ludzkim ciałem - bo ludzie są w iluś tam procentach z wody.
Zrobił wielkie oczy. 'Hmm no to jeszcze nie widziałeś najlepszego' pomyślałam.
Wysunęłam przed siebie wyprostowaną rękę i przywołałam piorun, a następnie wzniosłam się w powietrze.
Nico stał tam z otwartą buzią jeszcze przez chwilę a potem się odezwał:
-Umiesz to zrobić jeszcze raz? - zapytał.
Pokazałam mu, że umiem.
-Jeny, ale jak ty to..? - nie dokończył pytania.
Nie musiał.
Opowiedziałam mu o moim błogosławieństwie.
-O bogowie. Co jest-
-Nie wiem haha - powiedziałam, po czym dodałam - Ciemno już. Pora wracać.
Syn Hadesa odprowadził mnie do domku, a sam poszedł do swojego.
Byłam tak zmęczona, że padłam od razu.
~~~
Tej nocy śniła mi się dziewczyna. Była zaskakująco podobna do mnie. Włosy miała dosłownie identyczne jak ja. Biegła przez jakieś osiedle trzymając... coś. Padało. Uciekała przed jakimś potworem.
Na niebie przetoczył się piorun. Teraz dopiero zauważyłam co miała w rękach. Było to niemowlę. Było bardzo podobne do nastolatki.
Nagle coś sobie przypomniałam. Takie uczucie zimna zanim nauczyłam się mówić pierwsze słowo.
TO JEST MOJA MAMA!!
Ja to po prostu wiem.
Widziałam jak dziewczyna biegnie do jakiejś klatki schodowej. Kładzie delikatnie dziecko na progu czyjegoś mieszkania i puka. Zostawiła list:
"Proszę, zaopiekujcie się moją córeczką. Nie jestem w stanie jej wychować. Nazywa się Hannah Oceanscallop"
Wróciła na deszcz dokładnie rozglądając się czy nie już tego potwora. Właśnie w tym momencie zauważyła go stojącego niedaleko i wpatrującego się w nią. Dobyła miecza z niebiańskiego spiżu i zaszarzowala na potwora.
-Zeusie proszę! Pomóż.. - błagała przez łzy, a zaraz potem ciszej dodała - tato miej na nią oko mnie nie będzie przy niej..
Udało jej się zabić potwora ale i tak uciekała.
Nagle zjawiłam się w tej klatce schodowej, w której mnie mama porzuciła. Drzwi otworzyła kobieta. Na oko 35 lat. Była niska i chuda. Miała blond włosy i zielone oczy. W tej kobiecie rozpoznałam osobę która mnie wychowywała.
Usłyszałam znowu ten głos co ostatnio: "Twoja matka Cię oszukała. Nie ona Cię urodziła". I teraz to nabiera sensu.

Obudziłam się z uczuciem spadania więc odruchowo krzyknęłam. Nagle do pokoju wbił zaspany Percy z Orkanem w ręce.
-Co się dzieje? Kogo zabić? - zapytał.
-Moje sny zabij - odpowiedziałam, a chłopak się rozbudził.
-Opowiadaj.
No i mu powiedziałam czego się przez sen dowiedziałam.

Heroska spod znaku trójzębuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz