2.18 Ryzyko działania razem

94 24 0
                                    

Daryl z Lucille mogli jedynie obserwować jak ich przyjaciele mierzą się z obcą grupą, nie słysząc nawet ich rozmowy. Obecność znajomego im mężczyzny wywołała wiele pytań na które nie potrafili odpowiedzieć.

-Hugh wie gdzie nas znaleźć. Gdyby chciał ich do nas doprowadzić, już by to zrobił – kobieta głośno się nad tym zastanawiała.

-Może byli w waszych osadach zanim wróciliście?

-Coś mi tu nie pasuje. Co jeśli wcale nie chce ich do mnie doprowadzić?

-Już raz cię zdradził. Pewnie planuje się zemścić za zostawienie go na śmierć.

-Wie, że jeśli mnie im odda, nie będzie mógł mnie zabić – Lucille czuła, że właśnie o to mogło mu chodzić.

Kiedy obcy znaleźli się w swoich samochodach i tylko odjechali od bramy Alexandrii, Daryl bezzwłocznie udał się w stronę wejścia, zaniepokojony całą sytuacją.

-Czego chcieli? - spytał Aarona, który wydawał się być poddenerwowany, ale wcale mu się nie dziwił.

-Szukają kogoś kto może coś wiedzieć o lekarstwie. Nie sądzę, żebyśmy ich łatwo przegonili – tego oboje się obawiali. - Gdzie Lucille? Myślałem, że miała z tobą przyjechać.

Daryl rozejrzał się wokół do tej pory myśląc, że kobieta znajduje się tuż za nim. Nie widząc jej nigdzie przyszło mu na myśl, że postanowiła zrobić coś głupiego.

-Cholera – biegiem ruszył w kierunku lasu licząc, że znajdzie ją gdzieś po drodze. Kiedy dobiegł do miejsca gdzie ukrył motocykl, przeraził się jego brakiem.

Lucille nie potrafiła dobrze jeździć, jednak bardziej niż to zaniepokoił go fakt, że mogła wyruszyć za nieznajomą grupą. To byłoby nieodpowiedzialne, ale była do tego zdolna. Daryl znał ją wystarczająco, aby wiedzieć, że zrobi wszystko, aby jej bliscy uniknęli niebezpieczeństwa, nawet jeśli miałoby się to odbyć jej kosztem.

Nie mylił się. Smith znajdowała się na pojeździe, zachowując sporą odległość od samochodów, aby nie rzucić się w oczy. Nie zamierzała ich atakować ani chociażby czegokolwiek negocjować. Chciała jedynie poznać lokalizację miejsca w którym się zatrzymali, a to mogło pozwolić jej działać później.

Zza drzew zaobserwowała jak rząd samochodów wjeżdża w drogę prowadzącą do kilku leśnych budynków, ale nawet nie planowała podjeżdżać bliżej. Znała tę okolicę, za dawnych lat przeszukiwała ją ze swoimi ludźmi, dlatego miała świadomość, że musieli się tam zatrzymać. Zawróciła w stronę Alexandrii, aby wrócić jak najszybciej. Musiała pomyśleć o zawiadomieniu swojej grupy, ale liczyła, że zdąży wymyślić nieuwzględniający bliskich plan.

Jazda na motocyklu zwłaszcza po leśnej drodze sprawiała jej jeszcze sporo problemów, dlatego chwiała się na obie strony, starając utrzymać równowagę. Przez to nie zorientowała się kiedy paliwo okazało się skończyć i dopiero po chwili domyśliła się czemu stanęła w miejscu.

Daryl szukał jej po śladach opon. Kiedy dostrzegł jak kobieta prowadzi pojazd, biegiem ruszył w jej stronę. Bał się, że mogła wpaść w ręce wroga z własnej głupoty.

-Zwariowałaś? - był pełen emocji przez co podniósł głos. - Co ty sobie myślisz? To obca grupa, mogła cię zabić.

Lucille oparła motocykl o drzewo i także udała się do mężczyzny. Kiedy znaleźli się naprzeciwko siebie, chciała poinformować go o tym czego udało jej się dowiedzieć.

-Wiem gdzie się zatrzymali. Musieliśmy zyskać przewagę – była z siebie zadowolona i nie docierało do niej, że Daryl się o nią martwił.

-Nie możesz tak ryzykować.

"Lucille" x Daryl DixonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz