5. Mare'a

501 32 1
                                    

W mniej więcej tym samym czasie

Cała rodzina Cullenów biegła za rudowłosą Victorią. Nie była głupia. Biegła samą granicą między terytorium Quiletów i Cullenów. Gdy Emmet zaczął ją doganiać sprytnie go oszukała, odbijając się od drzewa i przeskakując na drugą część - część wilkołaków. Emmet wylądował na ziemi, zaraz jednak wstał i znów pognał za rudą diablicą. Od strony wilczej, Victorie zaczęły gonić dwa szare wilkołaki. Gdy jeden z nich prawie ją ugryzł, ta nagle znów skoczyła na drugą część. Carlsile, będący w tamtej chwili najbliżej, skoczył by ją złapać, lecz ta niespodziewanie skręciła w inną stronę i Carlisle spotkał się z twardą ziemią. Edwarda spotkał podobny finał, jednak on zdołał przewrócić się na plecy. Gdy Victoria znów przeskoczyła na drugą część Emmet skoczył za nią, jednak jeden z wilków go odepchnął, nie pozwalając, żeby złamał zasady paktu. Wilkołak zawarczał groźnie, co uczynił również drugi, stając tuż za nim. Victoria odwróciła się, przez ramię widziała całą sytuację. Wykorzystała to, że wilki były w tej chwili zajęte i pognała ile sił. Emmet, który wylądował w rzece, cały mokry dyszał wściekle, patrząc na wilka. Tym razem Victoria wygrała.

༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄༄


Edward odebrał nas z lotniska. Zabrał nas do szkoły, ja postanowiłam, że spod niej się przejdę w stronę domu. Jednak gdy byliśmy na miejscu Edward poprosił Belle by nie wychodziła. Oczywiście, nie posłuchała. Gdy sama wyszłam na zewnątrz, a włosy od razu znikły mi przez padający deszcz, dojrzałam przyczynę nerwów Edwarda. Jacob Black, stał w samej koszulce tuż przed wejściem. Podeszliśmy szybko do niego, a on od razu warknął w stronę Cullena.

-Trzymajcie się paktu!- wystarczał groźnie w stronę Edwarda.

-O co chodzi?- spytała Bella, zakładając na głowę kaptur.

-Nie powiedziałeś jej?- było to pytanie, lecz bardziej brzmiało jak oskarżenie skierowane do Edwarda.

-Nie wtrącaj się.- wysyczał w odpowiedzi.

-O co chodzi? Co się dzieje?- spytała znowu Bella. Jacob już chciał coś powiedzieć, ale zauważył mnie.

-Pool i Emmet mieli małe starcie.- powiedział ostrożnie, tak abym w razie czego, nie domyśliła się w czym rzecz. -Kiedy biegli za rudą.- Bella zmarszczyła zdziwiona brwi i spojrzała z pretensją na Edwarda, a ja aż przygryzłam wargę, domyślając się wszystkiego.

-Victorie?- Bella nie musiała słyszeć odpowiedzi, była pewna. -Wizja Alice!-

-Oszukałeś ją, żeby wywieść ją z miasta?- zapytał Jacob. Bardziej po to, by podkreślić jego oszustwo, niż z niewiedzy. Nagle Belle olśniło.

-Dlaczego nie odbierałeś telefonu?- Black przez chwilę nie odpowiadał. Spojrzał gdzieś w bok.

-Nie miałem nic do powiedzenia.- potem odszedł do swojego motoru, usiadł na nim i czekał. Bella ruszyła w jego stronę, ale zatrzymał ją Edward.

-Edwardzie, zaufaj mi.-

-Ufam ci. To jemu nie ufam.- oburknął Belli, patrząc spod byka na Jacoba. Bella jednak i tak usiadła na motorze i odjechała razem z nim. Edward stał chwilę w miejscu, a potem odwrócił się do mnie.

-Odwiozę cię.- wzruszyłam ramionami i poszłam za nim do auta.

........................................................
Kilka godzin później
.......................................................

Zła Królowa | Carlisle CullenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz