Nie pamiętam kiedy trafiłam do szpitala, miałam tam zostać przez parę dni, pragnęłam jedynie by nie znalazła mnie opieka społeczna.
Było tu mnóstwo lekarzy, ale tylko jeden przykuł moją uwagę, a dokładnie pan Robert.
Już pierwszego dnia wydawał się zestresowany zaraz po tym jak usłyszał moje imię i nazwisko.
Może przytoczę wam fragment naszej rozmowy.
,, - A jak się nasza pacjentka nazywa? - zapytał mężczyzna pochylając się nade mną.
- Nazywam się Hailie Monet - wymamrotałam.
I tyle wystarczyło żeby ręka mężczyzny zawisła w powietrzu.
- Przepraszam jak się pani nazywa? - zapytał, a w jego głosie można było dostrzec dziwne nuty.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam do jakich rzeczy do doprowadzi.
- Hailie Monet - powiedziałam niecierpliwie rozglądając się na boki.
- Tak... tak, a rodzina kogo mam powiadomić? - zapytał.
- Nikogo już powiadomiłam babcie i mamę, ale wracają dopiero za sześć dni - wyjaśniłam, panując by mój głos nie drżał.
- A nie ma pani przypadkiem rodzeństwa, naprzykład braci? - spytał.
Miałam wrażenie że on coś wie, ale mogłam się mylić, prawda?
- Czy mogę pojechać do mojej sali, jestem zmęczona - powiedziałam, przywołując na twarzy wyraz zmęczenia.
- Już - powiedział mężczyzna pchając mój wózek do mojej sali, kiedy poszedł odetchnęłam z ulgą.A tym czasem mężczyzna, nerwowo wybierał numer do swojego pracodawcy, ściskając przy tym kawałek swojego płaszcza.
Kiedy po drugiej stronie słuchawka została podniesiona, mężczyzna zdenerwował się jeszcze bardziej.
- Halo? - usłyszał.
- Dzień dobry panie Monet - powiedział.
- Z czym do mnie dzwonisz? - zapytał mężczyzna po drugiej stronie słuchawki.
- W szpitalu, w którym narazie się zatrudniłem, jest taka jedna pacjentka - powiedział.
- Jaka? - usłyszal ten zimny głos.
- Jak ją spytałem o imie odpowiedziała że się nazywa Hailie... Hailie Monet. Zrobiłem do tego badania porównując wasze fiolki z ostatnich badań i wyszło mi że to... ona panie Monet - powiedział, marząc o tym by już się rozłączyć.
- Zarejestruj nas w najdroższym hotelu tutaj, będziemy jutro - powiedział.
- Dowidzenia panie Monet - powiedział i jak zwykle nie doczekał się odpowiedzi, jego zadaniem było teraz zatrzymanie tej małej w szpitalu.
CZYTASZ
Rodzina Monet. Czy mogę im ufać?
Dla nastolatkówHailie Monet, od tamtego dnia gdy jej ojciec przyjechał po nią gdy miała trzy lata, zna całą prawdę, wie że ma ojca i pięciu braci. Jej matka wraz z babką całe życie wmawiały jej że są okropni i mają serca z kamienia, że są okrutni. Jednak Hailie...