rozdział 12

1.4K 37 24
                                    

Z dedykacją dla _Leo_00_

Pov. Hailie

Nie wiem kiedy, ale zostałam zaprowadzona do pokoju. Musiałam spać bardzo długo, bo kiedy zeszłam na dół pocierając zmęczona oczy zobaczyłam tam tylko mężczyzne, który jadł kolację. Rozejrzałam się w poszukiwaniu chłopców, ale nigdzie ich nie było.
- Chłopcy mieli bardzo ważne spotkanie w biurze powiedzieli, żebyś na nich nie czekała, bo wrócą późno - powiedział mężczyzna ze wzrokiem wbitym w gazetę. Miałam wrażenie, że chce na mnie popatrzeć, ale coś go powstrzymywało.
- Dziękuje za informację - powiedziałam cicho zajmując miejsce naprzeciwko jego.
- Dlaczego nic nie jesz jesteś bardzo chuda? - zapytał mężczyzna podnosząc na chwilę wzrok i skanując mnie zatroskanym spojrzeniem.
- Nie jestem głoda, ale jeśli Panu tak bardzo zależy bym zjadła to, to zrobię - powiedziałam robiąc sobie płatki na mleku.
Jadłam wpatrzona w okno, za którym zdążyło się już ściemnić, miałam nie odparte wrażenie, że mężczyzna ciągle mnie obserwuje, ale kiedy podnosiłam wzrok on go spuszczał.
Pozmywałam brudne naczynia i kiedy miałam już wychodzić z kuchni zadałam pytanie, którego nigdy bym się po sobie nie spodziewała.
- Dlaczego pan tak na mnie patrzy? Aż taką jestem abstrakcją w tym domu? - zapytałam.
- Po pierwsze patrzę tak na ciebie, bo jesteś naprawdę śliczna zupełnie jak ja, a po drugie nie mogę na ciebie patrzeć, bo inaczej zrobiłbym to - mruknął mężczyzna, po czym uwięził mnie w swoim niedźwiedzim uścisku.
- Dlaczego pan to zrobił? - zapytałam cicho.
Nie odpowiedział mi, ale to co potem usłyszałam utwierdziło mnie w przekonaniu, że słowa śą teraz zbędne.
- Moja mała córeczka - wyszeptał mi do ucha bojąc się, że mu ucieknę.

Czy ktoś z was pamięta jeszcze ten serial Julie and the Phantoms? Szkoda, że nie będzie drugiego sezonu😥

Rodzina Monet. Czy mogę im ufać?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz