Forgetting Envies ~ Rozdział 48

123 24 10
                                    

A—Qing podbiegła do brata i złapała go w swoje ramiona, zapominając, że jest tylko drobną dziewczyną, niezdolną do utrzymania ciężaru dorosłego mężczyzny. Opadła wraz z Xue Yangiem na ziemię. Cały jej tułów obryzgała krew. Wstrząsnęły nią konwulsje. Nigdy wcześniej nie widziała tyle krwi. Zdołała jednak zignorować obrzydzenie i spojrzała na blade oblicze brata. Odgarnęła mu włosy z twarzy, odnajdując otwarte oczy. Wydawał się ciągle na nią patrzyć.

— Braciszku? — zapytała.

Jego spojrzenie było nieobecne.

Położyła głowę na piersi brata i wzięła głęboki wdech, wtulając się w martwe ciało. To nie tak miało się skończyć, ale tylko na takie zakończenie zasługiwał mężczyzna.

— Nie zabierajcie go ode mnie — błagała, przysuwając Xue Yanga bliżej siebie. Oparła się wraz z ciałem o drzewo i zerknęła na stojącego nad nią Wei Wuxiana.

Kultywator wytarł zakrwawione ręce o własną bluzkę. Nie robiło mu to większej różnicy, był cały splamiony krwią, a pod jego stopami leżało zgniecione serce wraz z roztrzaskanym amuletem Tygrysa Stygijskiego. Wei Wuxian przyklęknął i wygrzebał jedną z części. Nadal czuł wydobywające się z przedmiotu ciepło. Bliskie mu ciepło, które odrzucił po dwóch tysiącach lat.

— To koniec, A—Qing — dał do zrozumienia dziewczynie.

Nie odpowiedziała.

Wei Wuxian nie wymusił na niej niczego. Odwrócił się, zostawiając na chwilę samą, a on zwrócił się w kierunku utrzymującego barierę Lan Wangji. Moc amuletu zelżała, ale nie zniknęła całkowicie. Pozostałości demonicznej siły próbowały wydostać się na zewnątrz, uderzając w tarczę z mniejszym niż wcześniej naciskiem, wymagającym od kultywatorów dalszej uwagi.

Westchnął cicho.

Usiadł na gołej ziemi, kładąc przed sobą resztki amuletu — resztki przeszłości i teraźniejszości. Przyszłości, w której ten przedmiot nadal istnieje, nie akceptował. Wydusił z siebie ostatki demonicznej energii, przelewając ją w amulet. Zaczął drgać. Energia stawała się niestabilna, w każdej chwili mogła doprowadzić do kolejnych nieszczęść. Wei Wuxian tym razem ją kontrolował.

— Dziękuję. Przepraszam — wyszeptał. Nagle zacisnął pięść. — Proszę — wraz z wypowiedzianym słowem amulet Tygrysa Stygilskiego zamienił się w proch.

Demoniczna energia opadła gwałtownie.

Lan Wangji opuścił tarczę. Krew pociekła mu po brodzie. Wytarł ją rękawem, ale chwilę później kaszlnął nią. Opadł ze zmęczenia. Wei Wuxian pognał do ukochanego i złapał go, nim ten uderzył głową o kamień. Czule pogładził policzek Lan Zhana. Opaska sekty Lan zsunęła mu się z czoła. Wei Wuxian odwiązał ją całkowicie i schował do kieszeni, mając nadzieję, że nie zapomni o niej przy kolejnym praniu. Wtedy też rzucił mu się na oczy jasny kosmyk włosów, wyraźnie odstający na tle czarnych włosów Nieśmiertelnego Mistrza. Odruchowo pociągnąl za włosy.

Lan Wangji syknął z bólu, gwałtownie się budząc.

Podniósł się do pozycji siedzącej i rozejrzał po okolicy nieobecnym wzrokiem.

— Siwiejesz — doszedł do wniosku Wei Wuxian.

— Niemożliwe — zarzekł się słabym głosem.

Wei Wuxian wysunął mu kosmyk siwych włosów przed twarz. Lan Wangji pociągnął gwałtownie włosy, upewniając się, że na należą do niego. Dotarło do niego, że faktycznie to jego włosy.

— Zużyłem zbyt dużo energii — zrozumiał.

Wei Wuxian przyjrzał się przyjrzał się bliżej skórze ukochanego. Na czole zauważył pierwsze zmarszczki.

[z]Forgetting Envies ~ Mo dao zu shiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz