《Perspektywa Viany》
Obudziłam się dziś z delikatnym bólem brzucha. Jak się okazało mam okres. Wczoraj dowiedziałam się że ojciec potwierdził że wraca w następującym tygodniu. Troche mu się przedłużyło, ale to nic. Dziś już planowałam zostać w domu bez żadnych wycieczek do Stonewalla. Wstałam do łazienki by ogarnąć siebie wraz z krwawą sytuacją. Jak wróciłam z powrotem do swojej sypialni zauważyłam Jude'a, który siedział na moim łóżku najwyraźniej czekając na mnie.
Jude- Czujesz się lepiej?
pokiwałam przecząco głową
Tym razem nawet nie musiałam udawać bo brzuch mnie zaczął boleć mocniej.
Viana- Zrobisz mi herbaty? proszę
Jude- Tak, w porządku. Jaką?
Viana- Zrób melisę
Jude- Yhm, zaraz wracam
Wyszedł z pokoju
Wzięłam z półki mój laptop i do niego ładowarkę. Podwyższyłam sobie poduszki, niedaleko dalej postawiłam laptop i go otworzyłam. Włączyłam go i zaczęłam szukać jakiegoś serialu na netflixie. Czymś trzeba było sobie umilić sytuacje. Po chwili wszedł Jude z herbatą i śniadaniem.
Viana- Dzięki, za śniadanie też.
Jude- Wracaj do zdrowia ja wychodzę już do szkoły.
Moje podziękowanie pokazałam uśmiechem przeżuwając już śniadanie. Jak wyszedł zaczęłam dodatkowo jeszcze pić herbatę i zająć się oglądaniem. Po jakiś dwóch godzinach oglądania ( 10:00 ) odezwał się już Caleb.
~Caleb~
Caleb: Poszłaś do szkoły? // Jak nie to czemu nie przyszłaś.
Ty: Źle się czuję, nie mam siły
Caleb: Jpr zaraziłaś się od mnie.
Ty: Nie to nie od Ciebie
Caleb: To co Ci jest?
Ty: Brzuch mnie boli, mam okres.
Caleb: A
Ty: Ależ ty pocieszający
Caleb: Mam pomysł
Ty: ?
Caleb: Połączmy się na video rozmowie.
Ty: Ok
Czekałam na połączenie jednocześnie zrywając się z łóżka by chociaż rzęsy pomalować. Nie wiem co mi odbiło, żeby się tak poświęcać. Potem usłyszałam już dźwięk z laptopa, gdyż z tego urządzenia odebrałam połączenie.
Viana- Hejka
Caleb- Jak się czujesz?
Viana- średnio, a jak twoja gorączka?
Caleb- To już mało istotne.
Viana- Nie no pytam serio.
CZYTASZ
Nie Potrafię Cię Skreślić I Ty Dobrze O Tym Wiesz || Viana X Caleb
Fanfic[ZAKOŃCZONE] Wszystko gdy energetyki, papierosy i narkotyki zaczynają się stawać pożywką dnia codziennego, stają się codziennością którą musisz strzec. Viana- Czemu palisz to świństwo? Caleb- Łeb mnie nawala. Viana- I to jest powód? Nie mógłbyś wzią...