《Perspektywa Viany》
Dzień później weszłam do szpitala psychiatrycznego i szukałam miejsca gdzie miał być Jude i opowiedziec mi o wszystkim. Caleb w miedzy czasie był na terapii, która mu sie przyda. Jude siedział przy sali trzymając telefon w ręku i siedząc na krześle przed salą, ale obok niego był David.
Viana- David? Co ty tutaj robisz?
David- Nie jestem święty to można przyznać- wzruszył rękoma ale i tak lekko sie uśmiechał.
Jude- Zamieszany był z współpracą z Aidenem.
Viana- No wlasnie o co z nim.
Jude- Leży ma się jako tako dobrze, ale go czeka długa i intensywna terapia.
Viana- To co mu jest ostatecznie?
Jude- Handel proszkami zaczął w młodym wieku po tym jak znalazł kogoś kto mu produkował to. Na początku to była zwykła forma zarabiania lecz gdy jego brat... coś mi w tym nie pasuje bo to wychodzi na to że sam Shawn Frost również byl w to zamieszany. Według aktów zmarł w skutek oparów z środków psychoaktywnych.
Viana- Myślisz że jego brat mogły się tym zajmować?
Jude- Nie wiem, nie mam pewnosci jedyne co wiem że po tym incydencie on został sam nie miał żadnej innej rodziny to weszło mu na psyche na siłe chciał mieć kogoś przy sobie. Był zniszczony przez co niszczył innych.
Viana- To nie brzmi fajnie, ale co ma do tego David?
David- Pomagałem w jego bazie pod klubem.
Viana- To wszystko brzmi dziwnie... Nigdy bym nie pomyślała o takich rzeczach.
Jude- To wszystko jest znakiem że nie warto się mieszać w wszelkiego rodzaju używki.
Weszłam do sali z Aidenem, który sobie spał. Wyglądał tak niewinnie jak spał, a ta sama osoba niedawno groziła mi nożem. Oparłam ręce o parapet zza okna był ładny widok ale poczułam jak zza mną on się obudził.
Aiden- Ehh... Viana?
Viana- Nie zostaniesz sam Aiden- powiedziałam obracając się do niego.
Aiden- Pff... nie wiem o czym rozumiesz- przerwał kontakt wzrokowy i przewrócił się plecami do mnie.
Wzdychnęłam, stwierdziłam że ja mu już nic nie pomogę po prostu wyszłam z sali reszte trzeba zostawić profesjonalistą
★★★
Po terapii Caleba wyszłam z nim na spacer na obrzeżach miasta. Szliśmy wydeptaną ścieżką przy rzeczce powoli słońce zachodziło.
Viana- Nigdy bym nie pomyślała że tak to się skończy- powiedziałam cicho gdy pomyślałam o tym wszystkim.
Caleb- To nie jest koniec to dopiero początek czyż nie? Ale wciąż został jeden problem...
Viana- Kasa?
Caleb- Taaa...
Viana- Nie musisz sie martwić oddam ci pieniadze za moje stypendium.
CZYTASZ
Nie Potrafię Cię Skreślić I Ty Dobrze O Tym Wiesz || Viana X Caleb
Fanfic[ZAKOŃCZONE] Wszystko gdy energetyki, papierosy i narkotyki zaczynają się stawać pożywką dnia codziennego, stają się codziennością którą musisz strzec. Viana- Czemu palisz to świństwo? Caleb- Łeb mnie nawala. Viana- I to jest powód? Nie mógłbyś wzią...