Dzień dobry! || 2

368 16 0
                                    

Spakowałam się, ubrałam i ogólnie przygotowałam. Po jakimś nie długim czasie usłyszałam dźwięk telefonu. Sabina. Miała mnie właśnie zabrać autem do domu genzie, dlatego pospiesznie odebrałam:

- Już jestem pod domem. Czekam na ciebie. Pośpiesz się misia.
- Już wychodzę, czekaj chwilę.
- Dobra, to czekam. Do zobaczonka siska. 
- Narka.

Wzięłam ostatnie rzeczy i wyszłam przed dom. Tak właśnie tam stała Sabi swoim mercedesem. Nasza rodzina jest bogata, więc to całkiem normalne. Moja kochana siostra jest zupełnie inna. Wszystkie cechy się różnią; Sabunia jest posłuszna, miła, introwertyczna. Tak samo z wyglądu. To wysoka blondynka z morskimi oczami. Ubiór też się zupełnie różni. Ja, kocham łańcuchy, kolor czarny, ogromną biżuterię. Sabina ma inny styl... nie potrafię go określić, ale sądzę że to coquette, bądź coś tego typu. Prawie zawsze sukienki i spódniczki, jasne kolory i takie tam.   

- Wsiadaj Estera. - Usłyszałam głos dziewczyny otwierającej mi drzwi. Zrobiłam oczywiście to, o co mnie prosiła.
Usiadłam na miejscu pasażera, zapięłam pas, i usłyszałam pytanie:

- Bardzo się stresujesz? - Zapytała Sabi..

- Nawet nie wiesz jak bardzo... - Odpowiedziałam nie kończąc wypowiedzi.

- A co jeśli tam poznasz swoją miłość życia? - Jak zwykle musiała rozpocząć ten temat. Mimo tego, że każdy wiedział że to się nie stanie. Poruszała go zawsze, gdy gdziekolwiek wyjedżałam.

- Zabawna jesteś. Chciałabyś.. (chciałabym) - Ostanie słowo wyszeptałam, modląc się żeby nie usłyszała.

- Ja wiem o tym że byś chciała, tylko musisz się naprawić.

- Nikomu już nie zaufam, a tym bardziej każdy jest takim debilem. Dlatego robię to co robię. Zwykle lecą na hajs, bo jesteśmy bogaci, a teraz i na fame. Nie kurwy? Przestań. Błagam. - Poprosiłam błagalnie, mimo wszystko bardzo mnie to dobijało.

Po jakiejś niedługiej chwili, przyjechaliśmy pod nam podany adres. Tam czekał już na nas Karol (Friz).

- Estera? - Zapytał chłopak, gdy spojrzał że ktoś wychodzi z auta. - Chodź ze mną, przedstawisz się. - Nie czekając na moją odpowiedz, powiedział.

Weszliśmy do domu, a tam w salonie, stało 6 odwróconych osób. Robili całkiem normalne i naturalne rzeczy. Zaczęłam od razu mówić, a tamci się odwrócili.

- Hej... Jestem Estera, i chciałabym abyście mnie jakoś tak nazywali - Powiedziałam z uśmiechem. - Nie lubię po prostu zdrobnień mojego imienia. Co do pracy, zajmuje się mediami. W takim sensie, tik tok, YouTube. Przed tym pracowałam jako nauczycielka w szkole językowej. Umiem aż 5 języków, dlatego wybrałam tą pracę. No i już nie wiem co powiedzieć... - Zakłopotałam się. Oczywiście nie powiedziałam całej prawdy.

- Nie ma problemu, Hania jestem - Powiedziała podchodząc do mnie, niska blondynka, uśmiechając się.
-Co byś się napiła? - zapytała, i od razu wzięła mnie za rękę do kuchni

- Zdecydowanie kawę. - Dlatego że była dość wczesna godzina, a ja zawsze rano ją piłam, o to poprosiłam

- Bartek! - Krzyknęła Hania, a ja totalnie nie miałam pojęcia o co chodzi. Natychmiastowo chłopak przyszedł  - Kawoszara? - Zapytała mnie

- Tak, a co? - Zapytałam, ale nie dostałam odpowiedzi

- Słyszałeś? Też kawoszara - Powiedziała dziewczyna, do średniego wzrostu, bruneta. Ten tylko pokiwał głową, i uśmiechnął się do mnie. Jakoś inaczej mu z oczu patrzylo.. tak jakoś miło, troskliwie, a nie co tamtym szmatom. STOP, ESTA, POPROSTU JEST MIŁY.

- Jak już się domyślalas... Bądź nie. Bartek - Powiedział i podał mi dłoń.
- Kubicki, nazywany Bartuśka. Bo jest tu jeszcze Bartek, świeży - Dodał, z uśmiechem na ustach, a ten momentalnie go zawołał. Zanim chłopak przyszedł, usłyszałam tylko.

- Poradzicie sobie, prawda? Nie popsujcie mi tu nic - Powiedział Karol, który dopiero co wyszedł z jakiegoś pomieszczenia, a teraz z domu.

Poznałam tak się ze wszystkimi, aż w końcu usiadłam do stołu, wypić moją upragnioną kawę. Wtedy na myśl naszło mnie jedno pytanie:

- Gdzie będę mieszkała?
- No i tu mamy problem - Zaczęła Wika
- Albo u mnie, albo u Bartka - Dokończyła Faustyna.
I zanim zdążyłam się ośmieszyć, że wolę z Bartkiem usłyszałam tylko.

- Tylko jest pewien haczyk, do Faustyny przyjeżdża Kuba, co jakieś dwa tygodnie, i wtedy byś musiała się wynieść. Także mimo wszystko wybór wiadomy.. - Dodał Świeży, poruszając brwami

- Świeży, nie shipuj ich - Uderzył go w ramię Patryk

- A to Bartek jest singlem? - Zapytałam, z nadzieją, że to aż tak źle nie zabrzmiało

- A co, zainteresowana? - Zaśmiał się chłopak

- Głupi jesteś - odpowiedziałam tylko

- Ale jaki przystojny - Dodał

No i huj, no i się nie dowiedziałam. Ale w sumie, po co mam to wiedzieć, skoro miałam nie niszczyć związkow, osób z Genzie... Ale w sumie, mu bym tego nie zrobila, nawet za miliard złotych.... jakoś mi na nim zależy, i... ESTERA, WYPLUJ TO, OSTATNI RAZ TAK MOWILAS PRZY DAWIDZIE. Ale może i mu zaufałam już... KURWA ESTA,  TY GO ZNASZ 4 GODZINY. Ale może tyle wystarczyło. NIE, NIGDY NIE WYSTARCZY.

Przez dłuższy czas się biłam z myślami, aż wreszcie poprosiłam go o rozłożenie materaca.

- Gotowe! - Powiedział chłopak z uśmiechem, na twarzy

- Dziękuję - odparłam i rozłożyłam na nim poduszki i koce, które przywiozłam w walizkach.

- Nie ma sprawy, jak coś to wołaj - Powiedział chłopak wychodząc z pokoju

Chwilę poprzegladalam internet, wstawiłam zdjęcie na Instagrama, i pogrążona myślami, usnęłam na nim. Nie było to mimo wszystko dziwne, gdyż spałam dziś z 5 godzin.








Never say Never || Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz