Ktoś się włamał?! || 8

263 14 0
                                    

Weszłam do pokoju mojego i Bartka, wzięłam wszystkie potrzebne mi rzeczy do zdjęcia, ubrania, których wcale prawie nie było, maskę i perukę, i poszukałam "Najmniej rozpoznawalnej ściany w domu". Stanęłam, wykonałam kilka zdjęć i je wstawiłam. Nie robiłam tego dla pieniędzy, tylko... w sumie nie wiem. Uf, boże, nikt mnie nie nakrył, jak dobrze.

Po jakiejś chwili, ubrałam się w to co miałam przed chwilą, poprawiłam włosy i schowałam moje "atrybuty" (peruka, maska itd.) Następnie zeszłam na dół, i usiadłam na dalsze oglądanie filmów

/ Time skip / 6 dni później

Życie w genzie trwało normalnie, dalej nas shipowali, a ja próbowałam zapomnieć, ominąć zakochanie.... Kontynuując, dalej oczywiście nagrywaliśmy daily, i dalej prowadziłam of...

Właśnie skończyliśmy nagrywać odcinek, z Teleturnieju, jeśli mogę to tak nazwać. Kłamczuch. Bardzo dobrze mi się w to grało, i odcinek moim zdaniem wyszedł naprawdę świetnie. Wyszłam na dwór, żeby wraz z Wiczką wyprowadzić gengarka. Wzięłam jeszcze tylko kurtke, założyłam buty, i razem z dziewczyną wyszlyśmy. Bardzo miło nam się rozmawiało, ale mimo wszystko, miałam dziwne wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Nie chciałam martwic Wiczki, dlatego jej o tym nie powiedziałam. Wróciłyśmy do domu, i zauważyłam pewną karteczkę. DZIWNE, I TO BARDZO. Wzięłam ją, i przeczytałam glosno treść
" Estera, następnym razem uważaj"
Co to do kurwy miało oznaczać?!

- O boże, ktoś ci grozi - Krzyknęła z przejęciem, dziewczyna z goldenem, gdy ja przeczytałam ową kartkę. Fakt. Miała racje, jest to groźba. Ale jak dziwnie napisana. Co oznacza "NASTĘPNYM RAZEM? Coś się już kiedyś wydarzyło? I kto niby wszedł na nasz teren?!

- Kurwa, ktoś bez pozwolenia wlazł na nasz teren. Coś jest nie tak... - Powiedziałam, ze zdenerwowaniem 

- Musimy iść, zobaczyć kamery. - Dodałam po chwili, i weszłam do montażowni. Wiczka, poszła do domu z gengarem, i poodpinała mu smyczkę. Od razu pokazałam kartkę, osobą które tam były. Po niedługim czasie, włączyłam monitoring. Przesunęłam na godzinę, o której mniejwięcej wychodziłyśmy na spacer. Doszłam do godziny 20:47. KURWA, jest jakaś osoba CAŁA ZAMASKOWANA. Była w czarnej bluzie, kominiarce, i czarnych dresach. Przeszła w takim miejscu, że tylko gdyby ktoś wyszedł na zewnątrz, i się mocno rozejrzał, zobaczył by JĄ/JEGO. Po jakiejś chwili, odezwała się Beatka - montażystka.

- Powinnaś gdzieś to zgłosić. - Powiedziała. Fakt, powinnam, ale tego nie zrobię. Boje się prawa, w sumie nic takiego nie zrobiłam, ale nie chce aby się coś o mnie dowiedzieli

Never say Never || Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz