Rozdział 17

1.2K 140 8
                                    

Rzucili się na siebie. Slender atakował mackami, a Jack rozciągał swoje ręcę i atakował pazurami. Obydwoje dobrze unikali ataków. Na twarz Laughinga wstąpił psychiczny uśmiech. To wyglądało... Cudownie! Uwielbiam walki na śmierć i życie! Jack wędrował wzrokiem po tłumie. Jego czarne paczałki spoczęły na mnie. Spojrzałam na niego podejźliwie, a on się uśmiechnął niczym szatan na widok duszy Hittlera. Uniknął ataku Slendera, złapał go ręką i rzucił nim o drzewo. Slendy przestał się ruszać, a Jack zaczął się do mnie zbliżać. Co zrobiłby zdrowy człowiek?
A) Uciekał
B) Schowałby się
C) Zjadłby batona
A ja? Wzięłam nóż i pobiegłam w jego stronę. Wyjął coś z kieszeni co przypominało cytrynę i rzucił mi pod nogi. Z żółtej piłki zaczął wydobywać się zielony dym. Smile podbiegł do mnie z plecakiem od Asha. Zrobiłam się senna i zaczęłam kaszleć. To samo inne Creepypasty. Upadłam. Resztkami sił przytuliłam do siebie pieska. Potem nastała ciemność.

Obudziłam się w biało-czerwonym namiocie. Obok leżał Smile i plecak. Postanowiłam do niego rzajrzeć. W środku było mnóstwo Pokéballi. Wyjęłam jednego.
- Pokémon, wzywam Cię! - powiedziałam i rzuciłam nim. Otworzył się i wyskoczył z niego Eevee. Nie wyglądał jak ten z kreskówki. Był mniej... Cukierkowaty? Napewno nie wyglądał jak Eevee, którego znam. Pogrzebałam w bocznej kieszeni. Okruch wody, okruch gromu i okruch ognisty. Bardzo lubiłam Pokémony, więc wiem co się stanie. Przyłożyłam okruch wodny do Eevee. Zaczął się trochę świecić, a potem przed oczami stanął mi Vaporeon. Ten też wyglądał inaczej niż w kreskówce. Reszta niech odpoczywa. Schowałam okruchy i znalazłam coś jeszcze. Pokéball. Rzuciłam nim wymawiając formułkę. Otworzył się, ale był pusty. Nakierowałam Balla na Smile'ego. Wskoczył do środka. Czyli można w nie też chować zwierzęta. Schowałam Balla z Smile'ym do plecaka. Wyszłam z Vaporeonem z namiotu. To był opuszczony park rozrywki. Kiedyś miejsce, do którego każdy chciał przychodzić, teraz każdy zapomiał o jego istnieniu. Teraz to kryjówka Laughing Jacka. Rozpoczęła się zabawa...

Moje prawdziwe piekło, zwane życiem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz