Zaczęliśmy się martwić. Poszlam z Billem do pokoju Toma. Nigdzie nic nie było, Żadnych śladów.
P: Widzisz, napewno wróci,tylko pewnie na impre polazł. / Podczas tych słów Bill otworzył szafe.
B: Ta napewno, nie ma większości ubrań.
Obaj zbladliśmy. Usiadłam z Billem na łóżku jego brata.
B: Ty masz chyba na niego wpływ.
P: W sensie?
B: W sensie ze może cie lubi
P: Jakoś ty mnie lubisz a na ciebie dużego wpływu nie mam
B: Mówię o tym, że może mu się podobasz.
P: Wątpię nie ma żadnych sygnałów od jego strony.
Chwilę podyskutowaliśmy, jedyne co nam wyszło to, że mam zostać na noc i spróbować napisać do Toma.
Bill poszedł do siebie. A ja postanowiłam zaglądnąć do szafy Toma. Wybralam całą czarną bluzkę z tych co zostało przebrałam się w nią. Zdjęłam spodnie, zgasiłam światło i rzuciłam się na łóżko Toma.
Nie byłam wstanie zasnąć, zbyt bardzo się martwiłam o Toma jak i zastanawilam dlaczego Cindy wspomniała o nim.Popłakałam się na samą myśl iż mogli się ruchać. *mysli* kocham cie Tom, tęsknię za tobą.
Wtulilam się w kołderę ponieważ pochniała Tomem.
Na drugi dzień.
Obudził mnie Bill który po mnie skakał i drąc się.B: WSTAWAJ PATI, SPRAWDZIMY CZY TOM CIE KOCHA / i tak w kółko
P: KURWA BILL
B: WSTAWAJ
P: DOBRA.
Bill ze mnie zszedł.
B: Zejdź zaraz na dół zrobię Ci kawę.
Z niechęcią wstałam, jak zwykle. Za nim wyszłam z pokoju orzypomnialam sobie e jestem w samych majtkach jezeli chodzi o dół.
Ubrałam gacie z wczoraj. Nie przebrałam bluzki bo uważałam że fajnie mi w niej. Poszlam w stronę schodów. Gdy po nich schodziłam czekałam włosy ręką.B: Jak coś mam szczotkę w łazience.
Po informacji odwrocilam się i ruszylam w górę. Weszłam do łazienki. Wyczesałam włosy I zaczelam się usmiechac do samej siebie.
P: Ciekawe co by Tom na to odpowiedzial. / Na to że chodze w jego rzeczach.
Wyszłam z łazienki i ponownie szlam na dół po schodach. Weszłam do kuchni. Zauwazylam Billa który czekał na mnie ze swoją jak i moją kawą.
Przysunoł kawę i telefon w moją stronę.B: Pisz do niego.
P: a ty pisałeś?
B: Tak od nikogo nie odbiera ani nie odpisuje. Możliwe że jesteś jedyną.
Wziełam telefon, odblokowałam go powoli i nie pewnie, to samo zrobiłam klikając ikonkę wiadomości.
B: szybciej.
Wyszukalam Tom. Kliknęłam.
P: I co mam napisac?
B: To co czujesz.
P: nie wiem co czuje
B: A teraz jak się czujesz.
P: Źle.
B: Czemu
P: Dobra wiem o co ci chodzi.
Zaczełam powolutku klikać literki na klawiaturze w telefonie. Wiadomość ode mnie brzmiała tak.
P: Tom, dlaczego cie nie ma. Ja z Billem bardzo się o ciebie martwimy. Szczególnie Ja. Poza tym czemu Cindy wspomniała o tobie na filmiku.
Kliknęłam wyślij i rzucilam telefonem przed siebie z paniką.
B: Teraz czeka- / Przyszło powiadomienie. Bill odrazu i jka najszybciej podał mi telefon.
Za to ja spanikowana odblokowalam telefon.
P: TO TOM.
B: CZYTAJ CO NAPISAŁ.
P: Cytuje ,,słońce, miło mi, ale się nie martw. Wrócę w ciągu pięciu dni. Muszę ochłonąć. A jeżeli chodzi o Cindy to lepiej sprawdź jej story na ig. 😘"
Szybko z billem opczaiłam story na ig.
P: O BOŻE ON TEGO NIE ZROBIŁ
B: ZABIJE GO
z radości wskoczyłam na billa.
B: trzy rzeczy ZEJDŹ / zeszlam z niego
B: Drugie ON CIE CHYBA KOCHA.
Stanelam jak słup. Spojrzalam się na niego jak na debila. On stał i pełen szczecią pocierając swoje ręce.
B: A ty go ? Ten Teb
P: a trzecie.
B: A trzecie to ja go zabije, nie musial jej wjebać w ryj, Cindy go może pozwać czy coś.
P: Nalezalo sie jej.
B: wsm racja. Jak wróci masz z nim pogadać.
Mieszkałam w domu bliźniaków do czasu powrotu Toma. Ten dzień wkońcu naszedł. Ja z Billem siedziałam na kanapie oczekując Na Toma. Usłyszeliśmy jak główne drzwi się otwierają. Pobiegłam w ich stronę. W progu stał Tom z walizką. Rzuciłam się na niego i przytuliłam.
T: witaj słońce. / oddał uścisk.
Po chwili gdy staliśmy przed sobą i patrzyliśmy na siebie. Krzyknęłam.
P: Czemu.
T: ładnie ci w mojej bluzce i co Czemu
/ mowiac był uśmiechnięty, wyglądał jakbym mu się podobała w jego bluzce.
CZYTASZ
Its All a Lie //Tom Kaulitz
Teen FictionPati williams na leżała do popularnego zespołu. Pewnego dnia spotkała się z Tokio hotel i poznała okrutną prawdę.