Dalej stałam przed oknem wyrzucając ostatnią rzecz, gdy nagle ciotka gwałtownie otworzyla drzwi. Odwróciłam się w jej stronę.
C: Twój czas minął
Zrobiłam kilka kroków stronę ciotki kucnełam by zasunąć walizkę. Po czym wstałam chwyciłam walizkę. Po raz ostatni złapałam kontakt wzrokowy.
P: Nie wstyd ci? Moja mama by była zawiedziona
C: To tobie powinno być wstyd. A Isy z nami nie ma. Wynoś się.
Ciotka zrobiła mi miejsce w przejściu. Wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach czując jak mi się łzy zbierają.
Wychodząc z domu ujrzałam Toma stojącego przed swoim autem. Podeszłam do niego. Wzioł ode mnie walizkę i ruszyliśmy po resztę rzeczy znajdujących się pod oknem.
Kilka minut później gdy spakowaliśmy wszystko do auta. Przed wejściem do niego odwróciłam się w stronę domu. Przyglądałam mu się ostatni raz. Wsuadłam do auta i wybuchłam płaczem. Podczas jazdy do domu kaulitzów była cisza.
Jakiś czas później leżałam na łóżku Toma, w ciemności i samotności. Ledwo co Odpaliłam tryb depresja, Bill wbił do pokoju krzycząc i skacząc z radości.
Z tego wszystkiego usiadłam i spijrzalam się na niego oczekując aż coś powie. Trwało to kilka minut, prze, ten czas Tom zdążył przyjść.
P: Bill? / zero zmian w jego zachowaniu.
T: BILL KURWA. / Bill się zatrzymał.
B: JEDZIEMY DO HISZPANII.
Na tą informację Ze zeskoczyłam z łóżka i dołączyłam się do Billa. Obja skakaliśmy i piszczeliśmy jak małe dzieci. Tylko Tom jako jedyny nie był zadowolony z informacji.
Bill i pati: JEDZIEMY DO HISZPANI / x2
T: TAAAAK TERAZ CHODŹMY COŚ ZJEŚĆ. / odpowiedział nie zadowolonym tonem.
Ja i Bill sie ogarnęliśmy w pół minuty więc ruszyliśmy za Tomem na dół po schodach.
Usiedliśmy przy blacie w kuchni. Tom zamówił pizze a ja z Billem rozmawialiśmy tylko o wyjeździe.
B: Tak naprawdę to nasza trasa koncertowa, ale pomińmy to.
T: skąd do kąd.
B: No zaczynamy od Hiszpanii i kończymy w Niemczech. Przelecimy kawałek
T: jeeej / odpowiedział ironicznie.
P: Czemu się nie cieszysz.
T: Bo się boję latania.
P: a no tak, ale z nami zapomnisz że lecisz.
-Dzień wylotu.
Wszyscy siedzieliśmy na swoich miejscach. Ja z Tomem po prawej stronie. Tom był przy oknie a ja na wylocie. A po lewej Gustav przy oknie georg na środku i Bill na wylocie.
Ja z Billem dalej piszczałam że szczęścia. Z czego reszta miała dość.
T: Jezu kiedy wam się wyczerpie energia.
Ge: Dosłownie nawet nie wylecieliśmy
Gu: Ja chce to przespać. Teraz nawet próbuje.
CZYTASZ
Its All a Lie //Tom Kaulitz
Teen FictionPati williams na leżała do popularnego zespołu. Pewnego dnia spotkała się z Tokio hotel i poznała okrutną prawdę.