Rozdział 26

75 7 0
                                    


Słowa siostry naprawdę zapadły mi w pamięci. Nie wiem co o nich sądzić. Jeszcze nie była taka tajemnicza. Coś musi być nie tak. Do tej pory mówiła wszystko o co pytałam, a teraz nagle jakieś wielkie tajemnice. Ciągle o tym myślę i nie daję mi to spokoju. Czekałam tylko na umówiony dzień. Trening z matką był tylko wymówką. Bez niego mogłabym się obejść, ale za to musiałam porozmawiać z Silvanem. Coś mi tutaj jednak nie pasuję. Owszem cieszę się, że go tutaj spotkałam. Naprawdę nigdy bym się tego nie spodziewała. Thorin jak na razie jest na mnie wielce obrażony, chyba nadal nie dociera do niego, że nie będzie mną rządził. Nie przeszkadza mi to, bo chociaż nie narzuca mi swojej osoby. Znowu ubrana w czarny płaszcz próbuję wydostać się niezauważona z tego ogromnego domu. Jednak tym razem na drodze staje mi moja siostra we własnej osobie.

- Gdzie się wybierasz?

- Niedługo wrócę.

- Znów uciekasz? To niebezpieczne. Nie znasz przecież dobrze tych okolic...

- Wyluzuj idę do matki. Sama ostatnio wspomniałaś, że to ona powinna mnie szkolić. Skorzystałam z twojej rady.

- I mam uwierzyć, że tak nagle z radością do niej idziesz?

- Nie tylko po to tam idę. Bez obaw tam nic mi się nie stanie. Przecież tyle lat tam mieszkałaś i wiesz, że tam nikt nie przedrze się obok strażników.

- Uważaj na siebie proszę. Nie chce cię stracić, bo dopiero co cię odzyskałam.

- Nie zamierzam na razie stąd znikać, ale w razie czego mnie kryj. Nie wiem co tym razem wpadnie do głowy Thorinowi.

- Nie wiem czy mi się to uda. Doskonale wiesz jaki jest. Miałaś okazję już go poznać.

- Niestety. Teraz już naprawdę musze iść. Obowiązki wzywają.

***

Ciągle po głowie mi chodzą słowa siostry. Czemu jest taka tajemnicza. Czyżby wiedziała coś o czym nie mam pojęcia? Niestety moje rozkojarzenie odbija się na treningu. Nie potrafię się na nim dzisiaj skupić.

- Nic z tego nie będzie. Nie wiem, gdzie jesteś teraz myślami, ale na pewno nie tutaj.

- Kto może wejść na wasz teren?

Widzę, że tym pytaniem ja zaskoczyłam. Do tej pory nasza rozmowa była tylko na temat magii czy treningów.

- Bez naszej zgody nikt.

- Nie wpuszczacie tutaj chyba każdego. Nie wejdzie tutaj nikt kto by mógł wam zagrozić, prawda?

- Wrogowie nie przejdą przez bramę. Mamy barierę ochronną rzuconą naprawdę silną magią.

- Tyle mi wystarczy. Na dzisiaj to koniec. Mam jeszcze coś do załatwienia.

- Nie podobają mi się te twoje pytania.

- Dam sobie radę.

Od razu udałam się do miejsca, w którym miał czekać na mnie mój przyjaciel. Już tam był. Skryty w cieniu obok drzew. Po tych latach musze przyznać, że się zmienił. Kiedyś był nastolatkiem, a teraz widzę mężczyznę. Nie wystawił mnie. Przyszedł. Nie może być wrogiem, skoro jest na terenie mojej matki.

- Nadal jesteś punktualna ruda.

- A spodziewałeś się, że nie będę?

- Nie wiem, ale za to wypiękniałaś. Już nie przypominasz tamtej dziewczyny.

Poczułam jak moje policzki robią się czerwone. Komplement od mojego kochanego przyjaciela robił naprawdę dużo.

- Musimy porozmawiać.

- Domyślam się. Przepraszam, że wtedy cię zostawiłem, ale nie miałem wyboru. Musiałem wracać.

- Gdzie?

- Tutaj. Od początku było tu moje miejsce. Wiedziałem, że kiedyś będę musiał wrócić.

- Jak tam się dostałeś i co robiłeś?

- To nie był pierwszy raz, kiedy tam byłem. Mogę tam się pojawiać, ale nie na zawsze. Pewna wiedźma mnie tam sprowadziła. Miała taką możliwość. Naprawdę polubiłem wasz świat. A ciebie najbardziej.

- Kim jesteś i co tu robisz?

- Naprawdę jeszcze tego nie wiesz?

- Gdybym wiedziała to bym nie pytała.

- Jestem księciem innej krainy. Sąsiadującej z nią, dlatego mogę tutaj przebywać. Mamy sojusz pokojowy.

Książe. Mój przyjaciel księciem. Odpowiedziała mu tylko moja cisza.

- Pokaże ci ją. Tam naprawdę jest pięknie.

- Nie spodziewałam się tylu informacji na raz. Muszę to przemyśleć. Odezwę się.

- Będę tutaj na ciebie czekać. Zawsze.

Szybko się stamtąd ulotniłam. Od początku wiedział, że nie zostanie wiecznie ze mną, a jednak mimo to pozwolił, żebym się do niego przywiązała. Bolało mnie, kiedy zniknął bez słowa. Nawet żadnej wiadomości mi nie zostawił. Obawiałam się, że mogło mu się coś stać, a on w tym czasie był cały czas tu. Gdyby nie to, że w okolicznościach magicznych się tutaj pojawiłam to być może nigdy bym nie poznała prawdy. Szybko pojawiam się pod znanym mi ogromnym domem Thorina. Chciałabym tylko zamknąć się w pokoju i na razie z nikim nie rozmawiać. Jednak moje plany jak zawsze różnią się od rzeczywistości, bo już ktoś na mnie czeka na zewnątrz. 

Przybycie do wieczności #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz