Rozdział 53

28 2 0
                                    


Że też on potrafi być taki bezczelny. Wysłał list, mimo że przyczynił się do śmierci moich rodziców. Kiedy zobaczyłam od kogo jest, aż mnie zmroziło. Treść sprawiła, że wypuściłam go z rąk.

-Od kogo ten list?

Usłyszałam pytanie od siostry, ale jakby do mnie nie docierało. Tylko patrzyłam na ten list, który teraz leżał na ziemi. Szydził ze mnie.

-To... Silvan. Składał kondolencje hipokryta.

-Co?

Każdy był w szoku i nie dało się tego nie zauważyć. Nikt się tego nie spodziewał.

-Myśli, że mnie zabił i nie wie, że rozejm został zerwany. Chce poznać nowych władców.

Cisza nastąpiła moich słowach. Nie tego się spodziewali.

-Co teraz zrobimy?

-Mam pomysł, ale ryzykowny.

-Mów.

-Pozna władców, ale nie prawdziwych. Jest przekonany, że nie żyję. Musimy go schwytać i się zemścić.

-Kogo ty chcesz tam wysłać?

Miałam świadomość tego, że nie spodoba im się mój plan. Jednak to była jedyna szansa. Sam się nam podkłada jak na tacy.

-Zanim wam powiem musicie wiedzieć. Ochronie was zaklęciem ochronnym. Sama na siebie zastosuję magie niewidzialności i schwytamy go. Ariya i Araav musicie udawać parę królewską.

-Chyba żartujesz! Chcesz wystawić siostrę jakiemuś psycholowi?! Nie zgadzam się na to! Nigdy nie zgodzę!

I właśnie tego byłam pewna. Aarav się uruchomił. Wiedziałam od początku jak patrzył na moją siostrę, zresztą ze wzajemnością. To było do przewidzenia, że zacznie jej bronić.

-Nie wystawiam jej to po pierwsze, a po drugie macie inny pomysł. Sam się nam wystawia, bo myśli, że jego plan wypalił i ja już dawno nie żyję tak samo jak i moi rodzice. Chce poznać nowych władców. Pewnie liczy, że coś jeszcze osiągnie. Będę cały czas obok i pamiętaj, że w końcu jesteśmy siostrami. Obie władamy magią.

-Zabijmy go od razu i będzie z głowy.

Żeby to było takie proste, ale nie jest. To byłoby zbyt proste, a jemu należy się największa kara. Nie miał litości i sumienia, więc ja też nie będę miała. Musze się zemścić by spokojnie spać. Zniszczył mi życie, więc ja zrobię to samo.

-Nie zabijemy go od razu. Nie zasługuję na to. Zemścimy się za wszystko co nam zrobił, ale i innym.

Chciałam, żeby mnie poprali i zrozumieli. Jednak wystarczyło mi poparcie jednej osoby, a kiedy złapał mnie za rękę widziałam w jego wzroku to co chciałam ujrzeć. Thorin nie był przeciwko mnie i to mi wystarczyło.

-Zemścijmy się razem. 

Przybycie do wieczności #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz