Nathan
Wysiadłem z samochodu trzaskając drzwiami. Nie żebym robił to cały czas, bo dam o to auto bardziej niż o samego siebie, ale byłem wkurwiony. Wkurwiony na siebie, bo to co chciałem zrobić nie szło w parze z tym co czułem.
Octavia tuż po mnie wyszła z samochodu i przedrzeźniając moje ruchy trzasnęła drzwiami.
Uśmiech sam cisnął mi się na twarz gdy widziałem jak próbuje przybrać moją mimikę twarzy. Próbuje to słowo kluczowe, bo cały czas się śmiała.
— Gdzie jesteśmy? — Zapytała podchodząc do mojego boku.
Nie wyglądała na przerażoną, mimo wiedzy o moim zleceniu. Tak jakby była pewna tego, że jestem pizdą i nie dam rady sprzedać jej kulki.
— To mój domek letniskowy. — Odchrząknąłem, bo mój głos był strasznie zachrypnięty.
Między nami zapanowała cisza, a ja miałem chwilę czasu aby przyjrzeć się jej twarzy.
Miała mocniejszy makijaż, który mimo wszystko według mnie bardziej jej pasował. Czerwone usta podkreślały jej niebywałą urodę. Ciemne wręcz czarne włosy i jasne oczy, co nie było spotykane, a wiedziałem to dlatego, że zawsze mi to powtarzano gdy byłem młodszy.
Octavia była naprawdę bardzo ładna.
— Nie mogę spędzić nocy poza domem. — Odezwała się w końcu.
— No to dobrze, bo nie będzie to jedna noc, a trzy.
— Co?
— Zostajemy tu na cały weekend. — Powiedziałem i wyciągając klucze z kieszeni, skierowałem się do drzwi.
Nie ruszyła się nawet o krok.
— Pojebało Cię?! — Krzyknęła z wyrzutem. — Starzy mnie zabiją!
Zobaczymy kto będzie pierwszy.
— Nathan, kurwa!
Weszła ze mną do środka. Wiedziałem, że nie zostanie sama na podwórku.
— Czego nie rozumiesz w zdaniu „Zostajemy tu na cały weekend"?
— Tego, kurwa, że nie było nic mówione o trzech nocach w jakimś domie jak z horroru! Co ty za dużo się, kurwa, „Krzyku" naoglądałeś?!
Wzruszyłem ramionami i skierowałem się na górne piętro.
— Zaraz przyjdę. Wyciąg sobie z lodówki jakieś piwo i zluzuj dupę, Parker.
Wszedłem do pokoju, w którym trzymam wszystkie rzeczy, których mogę potrzebować w moim nietypowym zawodzie i zamknąłem drzwi na klucz.
Słyszałem grający telewizor i charakterystyczne „pstryk" po otwieraniu puszki do piwa, także wiadome było, że mnie posłuchała.
Rozpiąłem trzy pierwsze guziki koszuli i ręką przeczesałem czarne włosy.
Podeszłem do garderoby i wyciągnąłem z niej dużą czarną skrzynię. Z kieszeni wyjąłem pęk z kluczami i wybrałem odpowiedni. Mały niepozorny srebrny kluczyk.
CZYTASZ
We Were Born To Die
RomanceOctavia Parker - siedemnastolatka, która nic nie wie o życiu. A może wie o nim za dużo? Parker przeprowadza się z kwitnącego miłością Paryża, do pełnego niebezpieczeństwa Nowego Orleanu. Dziewczyna podejmie wiele ryzykownych i bezmyślnych decyzji, l...