Jak oparzona odrzuciłam długopis i schowałam czarny zeszyt pod łóżko. Aż tak mnie jeszcze nie pojebało, żeby Nathan Hill wiedział, że pisze pamiętnik. To nie ten typ.
Podłączyłam telefon do ładowarki i ubrałam na stopy białe skarpetki z nike'a, bo pokazywanie stóp jest krępujące ( chodzę w odkrytych szpilkach przynajmniej raz w tygodniu, ale cicho ).
Zdążyłam otworzyć balkon tak jak mnie proszono i związać moje włosy w dwa warkocze, a Hill'a jak nie było tak nie ma.
— Jeśli to znowu jego, kurwa, żart to wykastruję go. Przyrzekam. — Powiedziałam wchodząc pod kołdrę z laptopem i paczką kwaśnych żelek w ręce.
Zarwanie nocki na granie w CS GO to mój plan.
Byłam w trakcie wybierania lobby kiedy moje ciało obwiał zimny wiatr. Odwróciłam głowę aby spojrzeć na chłopaka, który w brudnych jordanach wszedł na moją białą podłogę i z wrażenia zaczęłam krztusić się żelkiem.
Czy ten idiota właśnie...
— Czy ty kurwa zrobiłeś się na buzz cut czy mi się, kurwa, śni coś?
Chłopak parsknął śmiechem i w odpowiedzi uszczypnął mnie w lewe ramię.
— Aua, no co robisz idioto! — Krzyknęłam przypominając sobie, że przecież obok w pokoju jest mój brat, który nie śpi, a gra w LOL'a i w każdej chwili może tutaj przyjść. Kurwa.
— Uszczypnąłem Cię i dalej mam tę samą fryzurę. Nie śnisz.
Otworzyłam usta w szoku i bez słowa przesunęłam się, aby zrobić mu miejsce. Patrzył na mnie z lekką niepewnością, ale gdy poklepałam dłonią puste miejsce od razu na nie klapnął. IDIOTA NIE ŚCIĄGNĄŁ BUTÓW!
— Cs serio?
— Tak, jakiś problem? — Zapytałam rozpoczynając grę i wpychając do ust garść żelek. — Kwaśne. — Wymamrotałam z pełną buzią, próbując się nie skrzywić.
Odkąd rozstaliśmy się w lesie Nathan zmienił ubrania. Teraz miał na sobie jasne szerokie jeasny z niskim stanem, coś a'la baggy, i czarną bardzo obcisłą koszulkę z nike'a.
Chyba się podnieciłam.
Żart.
— Nie no coś ty, bez problemu, ale w szkole podczas strzelaniny płakałaś jak najęta, a okazuje się, że zawodowo grasz w strzelanki.
Aż mi coś w brzuchu się przekręciło na to wspomnienie. Pojebane czasy.
— Spierdalaj.
Zapanowała dziwnie przytłaczająca cisza, którą przerywały jedynie moje bluzgi i obelgi w stronę przeciwnej drużyny.
Wygram to kurwy.
— Masz ładowarkę?
— Stary... Jesteś super, serio. Możliwe, że oddałabym Ci nerkę...
— Ale?
— Ale ładowarki do telefonu już nie.
Zaśmiałam się ze swojego super odjazdowego żartu, kątem oka zerkając na chłopaka.
— Suka.
— Miło mi. W pierwszej szufladzie koło biurka.
— Dzięki.
Nawet nie wiedziałam, że ten psychol znał takie słowa. Jest progres.
— Okej, kończ to, bo chciałbym Cię gdzieś zabrać.
— Ta? A gdzie? — Powiedziałam nie przerywając klikania w klawiaturę. Wygrywam.
— Zobaczysz jak ruszysz dupę spod kołdry i ze mną pójdziesz.
CZYTASZ
We Were Born To Die
RomanceOctavia Parker - siedemnastolatka, która nic nie wie o życiu. A może wie o nim za dużo? Parker przeprowadza się z kwitnącego miłością Paryża, do pełnego niebezpieczeństwa Nowego Orleanu. Dziewczyna podejmie wiele ryzykownych i bezmyślnych decyzji, l...