Są ludzie głupi, i są ludzie jeszcze głupsi, ale ja oba te przypadki przewyższam głupotą jeszcze bardziej.
Bo jak mogłam być, kurwa, taką idiotką i nie zorientować się, że droga na bankiet, to nie droga na bankiet, a na wyścig.
Kolejny nielegalny wyścig.
A poznałam to po ryku samochodu w oddali i wyznaczonej ścieżce w lesie.
Możecie mi mówić królowa wszystkich idiotek.
— To jest, kurwa, twój bankiet ta? — Zaczęłam o dziwo spokojnie. Całe moje wnętrze chciało się rzucić na tego debila i poobijać mu tę piękną twarzyczkę, ale moje ciało ani drgnęło.
— Słuchaj, Parker. Gdybym powiedział Ci od razu to byś się nie zgodziła.
I pomyśleć, że godzinę temu myślałam, że mu ufam.
— Ty... Ty, kurwa, jesteś pojebany. No raczej, że bym się nie zgodziła kretynie!
— Mogę Ci coś wyjaśnić?
— Nie możesz, a musisz mi coś wyjaśnić. — Zaczęłam. — Na jakiego chuja ja jestem Ci tutaj potrzebna? Nie możesz sam sobie odpierdalać? Sorry, Hill, ale mnie nie kręcą pojeby.
Nieprawda. Kręcą w chuj, ale nie musi o tym wiedzieć.
Prychnął pod nosem, zamykając samochód kluczykiem.
— Halo?? Miałeś mi coś wyjaśnić.
— Ktoś bardzo chciał Cię poznać, dlatego Cię zabrałem.
— Czyli już wszystkim rozpowiadasz jaką masz super dziew... Kurwa. Przyjaciółkę?
Uśmiechnął się. Jebany dupek.
Śmieje się. Jebany dupek.
— Zamknij pysk i chodź już.
— Zgodziłaś się szybciej niż przypuszczałem. Myślałem, że będę musiał się bardziej postarać, ale jak się okazuje jesteś łatwa.
Czy on właśnie...
— Oczywiście, że się nie zgodziłam pojebie.
— Kurwa... Coś mam zrobić?
— W zasadzie, to jest jedna sprawa...
Uśmiechnęłam się zwycięsko. Pora na spełnienie marzeń.
***
— Popierdolona jesteś.
Wzruszyłam ramionami.
— Okej, w takim razie wracam do domu i nie poznaje tego kogoś. — Odwróciłam się do tyłu z zamiarem odejścia, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek i obrócił ku sobie. — Czyli się zgadzasz?
On westchnął, a ja szeroko się uśmiechnęłam. Zgodził się idiota.
— Tak...Zgadzam się. — Powiedział i zakręcił sobie kosmyk moich czarnych włosów na palcu. — A dostanę buzi w zamian?
Jebane motyle jak pojebane zerwały się do lotu. Wiedziałam, że albo przebije tę barierę i pójdę w to na całość, albo po prostu dalej będę się dobijać.
Stwierdziłam, że koniec z dobijaniem.
Uniosłam spojrzenie na jego błękitno - szare tęczówki i połączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
Chłopak położył dłoń na moim policzku jeszcze bardziej pogłębiając pieszczotę.I sama nie wiem kiedy z Nathana Hill'a zrobiła się taka pizda, bo nasze pocałunki z tych wulgarnych i pełnych pożądania przeszły na te przepełnione czułością.
CZYTASZ
We Were Born To Die
RomanceOctavia Parker - siedemnastolatka, która nic nie wie o życiu. A może wie o nim za dużo? Parker przeprowadza się z kwitnącego miłością Paryża, do pełnego niebezpieczeństwa Nowego Orleanu. Dziewczyna podejmie wiele ryzykownych i bezmyślnych decyzji, l...