9

295 9 11
                                    

- Jak to co? Twój motor - stwierdziłam.

- Nie mówisz teraz poważnie - powiedział nadal nie wierząc co się właśnie dzieje.

- Właśnie, że mówię. Chcesz pojechać ze mną na przejażdżkę po mieście? - Spytałam, ale nie uzyskałam odpowiedzi. Zamiast tego chłopak podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.

Nie miałam pojęcia, co w takiej chwili zrobić. Zdezorientowana oddałam uścisk.

- Kurwa dziękuję - odparł ze łzami w oczach. - Na prawdę Ci dziękuję. Ja.. nie wiem co powiedzieć. To jest po prostu wow. Ile mam Ci za to oddać?

- Nie żartuj sobie - odpowiedziałam. - Prezent, jako początek jazdy. Żebyś rozjebał tamten system.

- Ja pierdole. Mówisz serio?

- Tak

Marcus jeszcze przez chwilę nie mógł uwierzyć własnym oczom.

Kiedy ochłonął wyjechaliśmy na drogę. Dobrze znałam ten teren, dlatego wiedziałam, gdzie jeździ mniej aut.

Zabrałam chłopaka na drugą część miasta, gdzie mogliśmy na spokojnie jechać i gadać.

- Tak w ogóle, to kiedy dowiedziałeś się o tym, że twoja mama ma raka - powiedziałam, sama nie wiem dlaczego. Po prostu byłam ciekawa i okej. Wiem, że nie powinno się o takie coś pytać, ale nic nie poradzę. Ciekawość wygrywa.

- Kiedy miałem 5 lat..Ale czekaj skąd wiesz o mojej mamie?!? Kto Ci powiedział? - Zapytał trochę wkurzony.

- Olivier mi kiedyś opowiedział - odparłam. - Gdybym nie dowiedziała się, że twoja mama ma raka, pewnie nadal pokonywali by ciebie na torze, a ja nie zgodzilabym się tobie pomóc.

- Dziękuję, że się zgodziłaś. Jest to dla mnie bardzo ważne - powiedział już spokojniej.

- Wiem. Doskonale ciebie rozumiem - odparłam.

Nie miałam czasu opowiadać mu całej reszty, ponieważ byliśmy już na miejscu.

Jako małe dziecko bardzo dużo czasu przesiadywałam w tej okolicy. Było tu cicho i nikt się nie kłócił, co było częste w domu rodzinnym.

- Wow, skąd znasz to miejsce? - Spytał podziwiając widoki.

W oddali był piękny las oraz stawek, co w połączeniu na prawdę robiło wrażenie.

- Jako dziecko uciekałam tutaj od problemów, aby nie myśleć o nieprzyjemnych rzeczach - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, pomijając to, że przesiadywałam tutaj po kłótni z rodzicami lub wtedy, kiedy ojciec miał zły humor  i znowu się na mnie wyżywał.

- Jakie problemy? - Spytał zaciekawiony.

- Wiesz.. przemoc w obec mnie i mojego brata - powiedziałam, zastanaiwając się jak na to zareaguje.

Nie oczekiwałam od niego odpowiedzi zwrotnej, zamiast tego patrzyłam się w krajobraz i słuchałam przyrody.

Niewiedząc kiedy chłopak zaszedł mnie od tyłu i przytulił opierając głowę na moim ramieniu.

- Przepraszam, że Ci wtedy podłożyłem nogę - wyszeptał mi do ucha. - Powinienem się liczyć z tym, że nie każdy kto jest bogaty, ma życie jak z bajki.

Nie wiedziałam, co odpowiedzieć, więc po prostu przyjełam jego uścisk.

- Myślę, że powinniśmy już wracać - stwierdził przerywając ciszę. - Robi się chłodno.

- Masz rację - odpowiedziałam nie mrawo.

- Chodź - odparł przerywając uścisk..

- Miałbyś może ochotę u mnie przenocować? - Spytałam nieśmiało. - Zrozumiem jeśli musisz się zajmować mamą.

ŚcigaczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz