7

96 8 65
                                    

Siedziałem sam w domu wgapiając się w sufit. Głupio czekałem aż brunet napiszę do mnie po dzisiejszych zdarzeniach. Miałem nadzieję, że coś napiszę. Chociaż przeczucie mówiło mi, że tak się jednak nie stanie. Bo po co miałby pisać do takiego dupka jak ja? Złamałem mu serce na miliard małych kawałeczków przez narkotyk. Tylko dlaczego stwierdził, że jak go pocałowałem pod wpływem to nic to dla mnie nie znaczy. Dla mnie znaczyło to tak wiele, ale co z tego? Brunet mi nie uwierzy aż to gówno ze mnie nie zejdzie. Tylko czy czysty dam radę mu to wyznać? Westchnąłem biorąc słuchawki i włączając jakąś smutną playlistę na słuchawkach, po czym zamknąłem oczy, żeby zapaść w sen. Po pewnym czasie znalazłem się w tym bestroskim świecie, który potrafi być ucieczkom od świata. Gorzej jak się ma koszmary. Wtedy nie masz jak się odprężyć. Gdy jesteś w śnie cierpisz. Gdy żyjesz, cierpisz..

Obudziłem się ponownie przez bruneta, który uliha wie jak się dostał do środka.
-Która godzina?- zapytałem z poranną chrypką.     

-Twoja ostatnia. Wstawaj!- powiedział ścigając ze mnie kołdrę. Niechętnie wygramoliłem się z łóżka, a następnie spojrzałem w te piękne czekoladowe tęczówki. 

-Pięknie wyglądasz.- skomplementowałem go. Na jego poliki wkradł się lekki róż co dało mi ogromną satysfakcję. Skoro nie umiem mu powiedzieć, że go kocham będę mu to pokazywał przez takie małe gesty.

-Jesteś idiotą.- powiedział, a ja zachichotałem i poszedłem się ogarnąć. Gdy wszedłem do łazienki od razu poszedłem pod prysznic. Po chwili mogłem poczuć na moim ciele przyjemne ciepłe krople wody, które potrafią mnie tak bardzo zrelaksować. Gdy się już umyłem od razu wytarłam swoje ciało ręcznikiem i gdy było już suche założyłem sobie szorstki przedmiot na biodrach, po czym zacząłem suszyć włosy. Przy tej czynności patrzyłem na swoje blade wychudzone ciało, przez za małą ilość jedzenia. Moje źrenice wciąż były powiększone, a pod oczami miałem wielkie wory. Po prostu wyglądałem jak gówno. Czyli w sumie jak zwykle.

Gdy moje włosy były już suche wyłączyłem suszarkę, po czym zacząłem myć jamę ustną. Gdy umyłem zęby wyszedłem z toalety i pokierowałem się do swojego pokoju ubrać się do pracy. Kiedy byłem ogarnięty poszedłem do salonu gdzie siedział brunet. Patrzyłem się na niego przez dłuższą chwilę co prawdopodobnie wyczuł bo przestał się patrzeć w telefon i spojrzał na mnie.

-W końcu.- wywrócił oczami i podszedł do mnie.
-Idziemy?- skinąłem głową. Od razu ruszyliśmy pod drzwi frontowe gdzie było nasze obuwie i założyliśmy je na siebie. Po tej czynności ruszyliśmy w stronę czarnego pojazdu do którego następnie wsiedliśmy. George po zapięciu pasów ruszył.

-Jak ci minął pierwszy dzień w pracy?- zapytał się o wczorajszy dzień.

-Po za tym, że mogłem zostać zabity to zajebiście.- powiedziałem.

-To cieszę się bardzo.- Zaśmiał się z moich słów. Dołączyłem do niego po chwili.
-Cóż, przyzwyczaj się po prostu.- dodał. Tylko jak ja mam się kurwa przyzwyczaić, że mogą mnie w każdej chwili zabić? 

-Łatwo ci mówić.- powiedziałem, a on na mnie spojrzał przez sekundę, po czym jego wzrok wrócił na drogę.

-Zobaczysz, że z czasem przywykniesz do tego.- Uśmiechnął się, a ja westchnąłem i zacząłem oglądać ciekawe widoki za oknem.

Po pracy poszedłem z brunetem na spacer.
-George?- Ten spojrzał na mnie swoimi czekoladowymi tęczówkami.

-hmm?- wymruczał, a ja się na niego spojrzałem.

-Ja... Nie ważne.- Chciałem mu wyznać co do niego czuję, ale nie potrafię. Gdy mam to powiedzieć czuję jakby ktoś wyrwał mi struny głosowe, przez co braknie mi głosu, żeby wypowiedzieć te słowa, które krążą po mojej głowie. Czy to nie żałosne, że nie umiem powiedzieć tych dwóch słów?

-Ty co?- powiedział zatrzymując się.

-Kiedyś indziej ci powiem.- uśmiechnąłem się, a on to odwzajemnił.

-Pójdziemy do ciebie?- zapytał, a ja skinąłem głową w odpowiedzi. Tak więc ruszyliśmy w tym kierunku gadając na przeróżne tematy. Chciałem się dowiedzieć o tym chłopaku wszystkiego. Znać każdy jego lęk. Przez co przeszedł i jak mogę go chronić przed niebezpieczeństwem. Najlepiej nie oddawać go nikomu. Zamknąć w uścisku i nigdy nie puszczać. 

Kiedy doszliśmy pod miejsce mojego zamieszkania od razu otworzyłem dom i tak po chwili znaleźliśmy się już w środku. Oboje pokierowaliśmy się na kanapę i usiedliśmy tam. Przytuliłem bruneta na co on się zarumienił i wstrzymał oddech na chwilę. Mogłem to wyczuć. Po chwili jednak wypuścił powietrze, a ja się uśmiechnąłem pod nosem wiedząc, że ten się tak rozpada pod moim dotykiem. Sam nie byłem lepszy. Czułem jak ciepło rozpływa się po moim brzuchu, a serce przyspieszyło swoją pracę. 

-Clay?- spojrzałem się na niego, a on na mnie.

-huh?-wymruczałem.

-Mogę u ciebie zostać na noc?- zapytał, a ja skinąłem głową zagłębiając swoją głowę w bluzie bruneta. 

-Zjedź ze mnie.- Wydałem pomruk niezadowolenia.
-Chce nam zrobić jeść. Złaź.- niechętnie wykonałem polecenie przyjaciela, po czym usiadłem normalnie na kanapie wpatrując się w podłogę. George za to poszedł do kuchni zrobić nam jedzenie. Zastanawiała mnie jedna rzecz. Skąd on wie gdzie co jest..?

Po chwili wrócił do mnie z dwiema miskami makaronu z serem. Dał mi jedną porcję i sam usiadł obok mnie zaczynając jeść. Ja również zajadałem się jedzeniem, które zrobił brunet. Gdy zjadłem od razu poczułem się jakoś gorzej. Przymknąłem oczy, a następnie czując jak coś podchodzi mi do gardła pobiegłem do łazienki. Od razu zwymiotowałem całą zawartość żołądka. George stanął w progu drzwi kręcąc głową. Kiedy skończyłem spojrzałem się na bruneta ze łzami w oczach, a on westchnął.

-Musisz przestać brać.- stwierdził.
-To cię niszczy.- dodał, a ja westchnąłem wiedząc to.

-Posiadam tego świadomość.- powiedziałem łamiącym się głosem. Czułem, że zawiodłem go. Wiem, że on nie chce żebym się tak niszczył. Ale to uzależnia. Pragnę brać to cały czas, żeby poczuć się lepiej. Chociaż już sam nie wiem czy biorę to tylko po to. Może ja już to biorę bez przyczyny albo żeby poczuć to jebane uczucie szczęścia? Już sam nie wiem. Gubiłem się we własnych myślach czując się coraz słabiej. Moje powieki robiły się coraz cięższe, a oddechy brało się coraz ciężej. Słyszałem, że brunet coś mówił, ale ciężko mi było posklejać to w całość. Nie wiedziałem co się dzieje wokół mnie, a po chwili widziałem już tylko ciemność.

I'll try change myself just for you||Dreamnotfound||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz