rozdział 11

70 0 0
                                    

Pov Yn

Pojawiłam się pod Gestapo i przywitał mnie Hans

H: Katrin chodź tu
Y: Już idę

Prowadziła mnie przez całe gestapo aż nie doszliśmy do Szucha

Tego którego katował Polaków tego którego potrafił zajebać każdego Polaka nie patrząc na to czy go to boli czy nie

On jest potworem

H: Witaj Szucha
S: Witaj Hans to jakaś kolejna Polka

Gdy go zobaczyłam zagotowałam się

To potwór którego dawno powinni wytępić

H: Nie Szuch to Niemka chce razem z nami katować Polaków

Widziałam tą radość w oczach Szucha

S: Jak ci na imię?
Y: Katrin Meyer
S: Doświadczenie jakieś?

Nie widziałam czy powiedzieć prawdę czy nie ale postanowiłam

Skłamać

Y: Tak zabiłam 4 Polaków i 5 Polek z dziećmi
S: Nie jest źle, chodź za mną

I szliśmy przez długi korytarz i zaprowadził mnie to jakiegoś pomieszczenia

Były w nim przedmioty torturujące

S: Tu będzie miejsce twojej pracy
Y: Jasne
S: Teraz możesz iść i do zobaczenia jutro
Y: Do zobaczenia

Wyszłam z gestapo przerażona ale też zadowolona pomogę szarym szeregą

Ale gdy Zośka się dowie gdzie pracuje

Zabije mnie osobiście

Ale postanowiłam się tym nie martwić bynajmniej nie teraz i nie dziś

Szłam do domu aż zaczepił mnie rudy

J: Yn Cześć
Y: O hej Janek
J: Tadeusz do mnie dzwonił pytał się czy jesteś u mnie, był zmartwiony a tak w ogóle to z kąd wracasz
Y: Nic nowego Tadeusz zawsze się martwi, a stwierdziłam że pójdę se na spacer po Warszawie, idziesz do nas?
J: Jasne że idę jeszcze się pytasz

I zaśmialiśmy się

Po drodze rozmawialiśmy o jakiś głupotach

Gdy doszliśmy do mojego domu odrazu w korytarzu pojawił się Tadeusz

T: Yn gdzie ty byłaś do cholery
Y: Spokojnie byłam na spacerze i po drodze Rudego spotkałam
T: Następnym razem mów o tym że idziesz na spacer a nie że ja dzwonię do każdego jak idiota i się martwię
Y: Oczywiście Zosiu

Poszłam do siebie do pokoju

Podeszłam do okna

Lubię patrzeć przez okno szczególnie jak wokoło nas są lasy, łąka

Lubię patrzeć przez okno uspokaja mnie i pomaga na spokojnie przemyśleć mi różne rzeczy

Gdy tak patrzyłam przez okno usłyszałam

T: Siora chodź tu

I pomyślałam sobie:

~ żadne z moich przyjaciół i znajomych nie może się o tym dowiedzieć chodźby nie wiem co ~

Y: No co tam
T: A nic oglądasz z nami telewizję
Y: No w sumie czemu nie

I tak po 2 godzinach oglądania  poszliśmy na spacer

J: Yn możemy pogadać?
Y: Jasne

Odeszliśmy na bok i zaczęliśmy rozmawiać

Y: O co chodzi
J: Ja ymm
Y: Janek powiedz to co czujesz
J: Ja zakochałem się w tobie wiem że ty pewnie tego nie odwzajemniasz

Pocałowałam go i słyszałam jak Tadeusz krzyczy

T: GRATULACJE

J: To znaczy że ty mnie też
Y: Tak

I podbiegł do nas Tadeusz

T: Jesteście razem?

Y&J: Tak

Odpowiedzieliśmy razem i od tego dnia jesteśmy razem

Siostra mojego najlepszego przyjaciela Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz