rozdział 15

75 0 0
                                    

Pov Yn

Dziś nadszedł najgorszy dzień mojego życia

Szuch zaczął coś podejrzewać ale nie sądziłam że coś takiego się stanie

S: Yn chodź za mną

Zdziwiłam się ale poszłam

Na placu zobaczyłam jak stoją szare szeregi i uśmiechają się do mnie

S: Znasz ich? Bo mówią że przyszli cię z tąd zabrać

W głosie Szucha było czuć sarkazm

Bez zastanowienia powiedziałam:

Y: Tak znak ich w końcu jestem Polką czyż nie?

Szuch popatrzył na mnie jak na wariatkę z resztą nie tylko on Polacy którzy tam się zebrali patrzyli na mnie jak na walnięta przecież to mogło mi poważnie zagrozić

S: SŁUCHAM?!
Y: Taka prawda Szuch jestem Polką
S: Podpalić gestapo

Nie nie nie tam byli inni Polacy w więzieniu bez zastanowienia pobiegłam do środka

Czad się szybko rozprzestrzenia ale tym razem nikt nie był senny ani nic wypuściłam ich tajnym wyjściem i postanowiłam iść na górę sprawdzić czy nie ma tam jeszcze jakiś ludzi

Gdy weszłam po schodach na górę zobaczyłam kobietę i szybko ją wzięłam wyjrzałam za okno i krzyknęłam

Y: SZEREGI DAJCIE MATERAC SZYBKO

Jak powiedziałam tak zrobili

Kobieta i dziecko byli ja dole ja też chciałam skoczyć ale zatrzymał mnie Szuch i postrzelił mnie w ramie

Syknęła z bólu miałam plan

Szuch podchodził do mnie powoli a ja wyszłam przez okno mając ręce na parapecie nie miałam zamiaru skoczyć puki nie zabije tego skurwiela

W pewnym momencie pomyślałam

~ stara masz broń ~

Puściłam rękę

Teraz wisiałam tylko na jednej

Odbezpieczenie tej broni było nie lada wyzwaniem ale udało się

Bez zastanowienia strzeliłam do Szucha w nogę a ten padł

Zobaczyłam że piętro niżej jest otwarte okno na szerokość postanowiłam tam skorzyć

Widziałam jak Niemcy już niosą pochodnie i podpalają

Ale nie przemyśleli jednego Polaków nie ma a Niemcy są chcieli spalić swoich

Nie powiem że nie cieszyło mnie to

Gdy skoczyłam ledwo ledwo złapałam się parapetu ale udało się

Podparłam się o okno i chciałam się podciągnąć i noga mi się osunęła

Ludzie patrzyli na mnie z przerażeniem

Ale udało mi się wejść

Doszłam do Szucha ten celował we mnie bronią

A ja bez zastanowienia oddałam 10 Strzałów

Chciałam wyjść ale więzienie, pierwsze i drugie piętro paliło się

Więc nie pozostało mi nic innego jak skakać z czwartego piętra z raną postrzałową ramienia

Skoczyłam na materac

T: Ynn
Y: Żyje

I zobaczyłam pana Rossmanna

J: Możecie się rozejść wszystko jest dobrze

Podeszli do nas anoda, Alek, rudy , Basia i Hala

Pan Rossmann zawiózł mnie do siebie swoim samochodem

Przeprowadził mi krótką operacje whciea kulki i udało się bez większych komplikacji..

Siostra mojego najlepszego przyjaciela Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz