rozdział 4

92 0 0
                                    

Pov Yn

Pracowałam w szeregach sporo czasu
Orsza krzyknął:
O: Zbiórka

Zebraliśmy się wszyscy i stanęliśmy w szeregu

O: Yn i Alek idziecie dziś do szpitala wylądował tam Niemiec i macie wykraść jego dokumenty a dokładniej ty Yn Alek będzie stał na czatach

Przestraszyło mnie to w końcu to Niemiec... I odezwał się mój braciszek..

T: Orsza pojebało cię? Yn nie idzie do żadnego cholernego niemca
O: Takie jest zadanie od AK
T: Nie dawno dołączyła a chcesz już ją skazać na śmierć
O: Takie zadanie
T: Nie puszczę jej
O: Nie masz wyboru

Wtrąciłam się nie mogłam słuchać jak się kłócą

Y: Tadeusz pójdę na misję z Alkiem nic mi się nie stanie
T: Nie Yn nie zezwalam
Y: Tadek proszę nic mi się nie stanie obiecuję
T: Nie Yn ledwo dołączyłaś... Nie pozwolę ci umrzeć
Y: Dołączyłam 2 miesiące temu Tadek nic mi się się nie stanie wiem że się martwisz ale będzie wszystko dobrze..

Kiedy to mówiłam patrzyłam na niego a kiedy skończyłam przytuliłam go

Zapytałam Orszy:

Y: Kiedy ma się odbyć akcja?
O: Za 2 dni
Y: W porządku
O: Czarna, pamiętaj jak czujesz że jest źle nie rób dalej mogą cię zabić a Zośka zabije mnie. Jasne?
Y: Jasne jak słońce

Zaśmialiśmy się..

Siostra mojego najlepszego przyjaciela Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz