2.07

67 8 87
                                    


Adam

Wracałem z drabiną i książką od Emily pod pachą do domu, by skończyć poszukiwania tego cholernego przedmiotu.

Gdzie ja to wsadziłem? Przysięgam, że ostatnio widziałem to w tej szafie. Nikt tam nie zagląda, Harry chowa wszystko w swoich szufladach po swojej stronie garażu. Jedyne co tam jest jego, to przenośna lodówka z piwem. Nigdy mi nic stamtąd nie zginęło, nie zamierzam go o nic oskarżać. Ufam mu.

Poza tym to był najbardziej niepozorny i niepotrzebny przedmiocik, jaki znajdował się w tym garażu - nikt nie miał potrzeby go zabierać.

Dotarłem z powrotem do pomieszczenia, odstawiłem drabinę na swoje miejsce i znów podszedłem do szafy, by szukać zguby.

Zepsułem zawias, kiedy gwałtownie zamknąłem ją przed wyjściem.

Zdarza się, puściły mi nerwy.

Na szczęście nie było ofiar w ludziach.

Ponownie zacząłem przeglądać zawartość mebla, zaczynając od samej góry. Było tu wszystko, co nie mieściło się w domu, ale nie wylądowało w śmietniku z sentymentu. Stare zabawki, jakieś ubrania, porysowane, zacinające się płyty. Prywatna kapsuła czasu, gdzie znajduje się coś, co bardzo jest mi potrzebne.

Podniosłem do góry wiaderko z łopatką i grabkami do piasku, po czym przejrzałem przestrzeń dookoła.

Pusto.

Coś podpowiedziało mi, żebym zajrzał do środka. Nie pamiętam żebym chował to w dziecięcej zabawce, ale kto wie.

Może dostaję zaników pamięci.

Wyjąłem grabki i łopatkę w niebieskim kolorze, a moim oczom ukazał się wisiorek, o który było tyle zachodu. Wyciągnąłem go szybko z przedmiotu i schowałem do całej kieszeni, by nie zginął. Muszę zaszyć ta drugą, bo kiedyś mogę tego pożałować. Postawiłem wiaderko na miejsce, po czym do pomieszczenia wszedł Harry, ze skrzynką w jednej ręce, a w drugiej z talerzem zawiniętym w folię aluminiową.

Odstawił pudełko na swoje miejsce, po czym spojrzał to na mnie, to na szafę. Pokręcił głową z niesmakiem a następnie powiedział z westchnięciem.

- Dam ci kawałek, jak naprawisz ten zawias.

Ciasto. Wiedźma wręczyła mu je pewnie, kiedy poszedłem już z drabiną.

Bardzo nieładnie, będę o tym pamiętał.

Harry wyszedł z garażu udając się w stronę domu, a ja złapałem za śrubokręt, by naprawić uszkodzoną przeze mnie część. Poszło mi sprawnie, bo na szczęście był tylko poluzowany. Obejrzałem go z każdej strony, zauważając jaki jest już zniszczony. Muszę zająć się tym w wolnej chwili, bo szafa była w opłakanym stanie. Niby dodawało jej to uroku, ale zaczynała już przekraczać granice dobrego smaku.

Nie oszukujmy się - wyglądała jak z horroru.

Odłożyłem śrubokręt na swoje miejsce, po czym napisałem do przyjaciela, że znalazłem ten cholerny drobiazg. Ponownie wyjąłem go z kieszeni, oglądając z każdej strony. Złoty wisiorek z dwiema zawieszkami leżał na mojej dłoni, nie będąc pierwszej nowości.

W sumie nie był już taki nowy, jak go dostałem.

Wracaliśmy z Domem z zajęć do domu. Musiałem szybko zjeść obiad i jechać do pracy, bo od jakiegoś czasu biorę dodatkowe godziny, by więcej zarobić. Wycieczka do Meksyku coraz bliżej, więc coraz bardziej potrzebne mi są oszczędności.

Teenage DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz