[20] Suprice!

242 16 13
                                    

- Czas się skończył - oznajmił poważny głos mężczyzny zza ściany. - Musicie się zbierać.

Bohaterowie wciąż wpatrywali się w nastolatka, nie mogąc się otrząsnąć po wydarzeniach sprzed dosłownie paru minut. Najchętniej by go stamtąd zabrali, wrócili z nim do UA, przypomnieli mu kim jest, zrobili cokolwiek, by wrócił ich Izuku. Ale czuli, że V mówił prawdę. Ich Izuku już nie było. Na jego miejsce wstąpił przepełniony nienawiścią do bohaterów złoczyńca.

- Wychodzimy - rozkazał Aizawa i powoli, ociągając się, zaczęli się zbierać.

Gdy już większość opuściła pomieszczenie, Eri podeszła do szyby, za którą siedział V.

- Pan Deku mnie uratował. Gdyby nie on, nigdy by mnie tu nie było - uśmiechnęła się smutno. - Chciałam mu to dać, by wiedział, że zawsze będzie moim bohaterem. Ale skoro go już nie ma... Daję to tobie.

Zamrugała oczkami, z całej siły próbując się nie rozpłakać.

Ostrożnie położyła pudełko na jednym z krzeseł i wybiegła, by poszukać Togaty.

V wpatrywał się w pudełko i myślał o tym, co się stało. Nie małą satysfakcję sprawiło mu oglądanie zszokowanych i zasmuconych twarzy przyjaciół i nauczyciela Izuku. Zaniepokoiła go zaś jego nagła interwencja. Naprawdę był przekonany, że nie przejmie już kontroli. A jednak - styczność z jego starym życiem dała mu wystarczająco siły, by ją odzyskać. Ale teraz już naprawdę go nie było, prawda? Zniknął, V to czuł. Więc dlaczego ten niepokój wciąż go dręczył?

Dopiero po chwili zrozumiał, że nie był zaniepokojony. Był zły. Na siebie.

"Zabiłem Getena, a uległem temu gówniarzowi? Wciąż jestem słaby, jak on w gimnazjum" myślał wściekły. "Muszę stać się silniejszy. O wiele silniejszy. Bez tego nie zniszczę bohaterów. Ale najpierw trzeba się jakoś stąd wydostać."

I jak na komendę do jego uszu dotarł rozdzierający dźwięk. To był alarm.

- Zostaliśmy zaatakowani! - wrzeszczał mężczyzna. - Ewakuacja!

Wszyscy wybiegli na zewnątrz, łącznie z Gran Torino, który do tej pory stał przy ścianie, jakby niewidzialny. Teraz wydawał pracownikom polecenia, po czym zaczął biec na miejsce zdarzenia.

Deku słyszał, jak wszystkie cele zostają jedna po drugiej zamykane. Jego zablokowała się chwilę później, ale wcześniej ktoś zdążył się do niej wślizgnąć.

- Tenko!

- Siema młody. Zabieramy cię stąd.

Shigaraki podszedł do szyby i położył na niej rękę. Błyskawiczne się roztrzaskała, pozwalając mu przejść.

- Jak to możliwe, że możesz używać Daru? - spytał V. - Czy nie powinny być tu jakieś blokady, jak w tamtym banku?

- Powinny, ale jeden z pracowników okazał się taki miły, że je dla nas wyłączył.

- Czym go straszyłeś? - chłopak bardziej stwierdził niż spytał.

- Czy naprawdę musiałem? Po prostu wisiał mi przysługę i tyle!

- Ta, jasne.

Zrozum || Villain Deku || ShigaDeku BrothersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz