[16] Przyrzekam

363 22 13
                                    

Wpatrywał się w ciało Getena, uśmiechając się szeroko.

Oto przed nim leżały zwłoki mężczyzny, który zamordował jego mamę i próbował zastrzelić brata. Obrzydliwa marionetka swojego szefa, Re-Destro.

Schylił się i na jego przedramieniu wyciął literę V. Po nożu spłynęła krew, którą zlizał, jednak zaraz skrzywił się z niesmakiem. Krew równie ochydna, co osoba, do której należała.

Wiedział, że w jego głowie tkwi Izuku i patrzy na wszystko, co się dzieje, z przerażeniem orientując się, że stracił kontrolę. Bawiło by go to, gdyby nie nagła fala zmęczenia, która go zalała. To był męczący dzień. Chciał już wrócić do bazy.

Rozejrzał się w poszukiwaniu Tenko i Dabiego. Gdzie też mogli się podziać?

Usłyszał kroki na schodach i już po chwili koło niego stanęli wszyscy członkowie Ligi.

"Ach, no tak" pomyślał V. "Już zdążyłem zapomnieć, że posłałem ich, by pomogli Todze i reszcie."

Mr. Compress, Spinner i Toga byli poobijani i cali we krwi, ale w większości nie należała ona do nich. Twice za to najprawdopodobniej walczył za pomocą klonów, bo jedyne draśnięcie miał na głowie. Możliwe, że ktoś rzucił w niego nóż, ale uchylił się przed atakiem. Jego maska była przecięta, ale by zapobiec "rozdwojeniu", obwiązał sobie głowę jasnoróżową chustą, którą dostał kiedyś od Togi, gdy walczyli z Yakuzą.

- Izukuś! Wszystko dobrze? - spytała blondynka z niepokojem, wodząc wzrokiem od przyjaciela do zwłok. Gdy zrozumiała, kto leży na ziemi, na jej policzki wkradł się lekki rumieniec. - Wow, zabiłeś Getena? Gratuluję!

V już chciał podziękować, gdy nagle nogi się pod nim ugięły i wpadł w ramiona Tomury.

"Eh, przejęcie kontroli kosztowało mnie dużo energii" wytłumaczył sobie nagłe zasłabnięcie.

- Jest okej, Izuku? - Shigaraki odgarnął z twarzy chłopaka pasmo włosów i zauważył coś, czego wcześniej nie widział. - Hej, co się stało z twoim okiem?!

Prawa tęczówka Deku zmieniła kolor na ciemną czerwień, podobnie jak źrenica, która się z nią zlała.

"Czyli zobaczył" pomyślał. Był zmęczony i nie miał ochoty się teraz tłumaczyć przed towarzyszami.

- Później wyjaśnię - mruknął. - Wracajmy już do bazy. Padam z nóg.

- Ale najpierw musimy wyjść poza teren banku. By Kuro mógł nas przeteleportować - westchnął Spinner.

- Nie musimy - zaprzeczył Shigaraki, przypominając coś sobie. - Udało mi się wcześniej rozdrobnić jakiegoś typa. Wygląda na to, że blokada przestała działać.

- To mam zawołać Kurogiriego? - V usłyszał za sobą głos Togi.

- Tia... Mam nadzieję, że się pospie... - przerwał.

- Midoriya?

- Co się stało?

- Nie wiem! Ale ja nic nie mówiłam!

- To skąd był ten głos?

Deku stał bez ruchu, patrząc pustym wzrokiem w przestrzeń. Jego oczy stały się białe, a twarz nie wyrażała żadnych emocji.

"Co jest?" Shigarakiemu wydawało się, że gdzieś już kiedyś widział podobne zjawisko.

Milczał przez chwilę, przetrzepując całą swą pamięć, w poszukiwaniu informacji.

Nagle sobie przypomniał.

- Przytrzymajcie Izuku! - krzyknął towarzyszom. - Nie pozwólcie, by oni...

Jednak było już za późno. Chłopak wyrwał się z uścisku brata i pobiegł na skraj dachu, gdzie znikąd pojawiła się jakaś postać.

Na oko szesnastolatek, o fioletowych oczach, które spoglądały na świat znudzone i włosy tego samego koloru, sterczące na wszystkie strony świata. Nosił czarną maskę, zniekształcającą głos, a na ramiona opadał mu długi szal.

Był to Hitoshi Shinso.

Chłopak skinął na Deku, który zatrzymał się tóż obok niego, po czym odwrócił się, wwiercając się pustym wzrokiem w złoczyńców. Wciąż nie mógł odzyskać kontroli nad ciałem, przez Indywidualność Shinso, Pranie Mózgu.

Obok fioletowowłosego stanął mężczyzna o czarnych, nieułożonych włosach, opadających mu na ramiona, wraz z jasnoszarym szalem.

- Dobra robota, Shinso - pochwalił go. - Dopilnuję, by Nezu przeniósł cię z klasy ogólnej na wydział bohaterski - obiecał cicho, a nastolatek skinął głową z wdzięcznością.

- Oddajcie go! - wrzasnął Tomura.

Eraser Head spojrzał na niego i aktywował swój Dar.

- W twoich snach, złoczyńco.

Na dachu pojawiło się więcej profesjonalistów: Present Mic, Cementos, Midnight, Mt. Lady i - o ironio, co on tam robił - Edgeshot.

Shigaraki już chciał wszcząć walkę, gdy Dabi zatrzymał go, kładąc mu rękę na ramieniu. Wiedzieli, że nie mieli szans. Bohaterowie mieli przewagę liczebną i w przeciwieństwie do nich mogli używać Darów.

Nagle usłyszeli głośny huk. To Deku użył One For All, by tak samo, jak na olimpiadzie sportowej w UA, wywołać wstrząs i wyrwać się spod kontroli.

Jego oczy znów stały się zielono-czerwone.

- Tenko! Czerwony nabój! Strzel! - wrzasnął, wykorzystując fakt, że bohaterowie byli przez chwilę zbyt zszokowani, by go na powrót złapać.

Mężczyzna zrozumiał.

Wyszarpnął z kieszeni czerwone pudełeczko i pistolet. Szybko przeładował i celując w Aizawę, strzelił.

Przez rozkojarzenie, Eraser Head nie zdołał się obronić. Nabój trafił go w nogę.

Po chwili pocisk usunął Indywidualność zszokowanego mężczyzny. Czarne włosy opadły z powrotem na ramiona, a oczy przestały świecić się czerwienią. Członkowie Ligi znów mogli używać Darów.

- Teraz uciekajcie! - wrzasnął V, po chwili tracąc przytomność przez Indywidualność Midnight.

Jego towarzysze stali przez chwilę w miejscu, nie wiedząc, czy go posłuchać, czy nie. Wreszcie Tomura, z bolącym go sercem wrzasnął:

- KUROGIRI!

Fioletowy portal pojawił się prawie natychmiast, a złoczyńcy czym prędzej do niego weszli. Ostatni, Shigaraki, obejrzał się na bohaterów i nieprzytomnego brata. Nie chciał go tam zostawiać, ale wiedział, że gdyby próbował go teraz odbić, skończyłoby się to źle.

"Wrócę po ciebie, Izuku. Przyrzekam" obiecał mu, po czym wszedł do portalu, zanim profesjonaliści spóbowali go powstrzymać.

Zrozum || Villain Deku || ShigaDeku BrothersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz