"Requiem utraconych marzeń"
***
Jestem bezużyteczny.
Nigdy nie potrafię zrobić niczego dobrze.
Umiem jedynie użalać się nad sobą.
Nic więcej.
Leżę samotnie na jednym z łóżek w skrzydle szpitalnym w U.A. Na wprost mnie wisi telewizor, leci na nim transmisja z festiwalu sportowego, w którym nie biorę już udziału. Nie oglądam go, po prostu patrzę na niego jak na szereg slajdów pojawiających i znikających przed moimi oczami. Nie mogę się ruszać, a zatem nie potrafię też odwrócić od niego wzroku. Dźwięki wokół mnie zlewają w szum, który wypełnia mi głowę i uniemożliwia funkcjonowanie. Jest mi niedobrze. Boli mnie brzuch i chce mi się wymiotować.
Recovery Girl powiedziała, że to z powodu skrajnego przemęczenia i wstrząsu mózgu spowodowanego upadkiem. Jakim? Nie pamiętam.
Czuję się, jakbym dryfował. To takie dziwne, bo przecież wiem, że to niemożliwe. Moje ręce ciągle kurczowo trzymają się pościeli. Coraz mocniej i mocniej, aż w końcu zaczęły tracić resztki koloru. Nie mogę przestać. Poczucie straty panowania nad własnymi kończynami wciąż mnie nawiedza i nie mogę znieść myśli, że jedyna rzecz, która jako jedyna trwała przy mnie i była mi oddana została mi skradziona.
Własne ciało i umysł.
Nie należą już do mnie. Tkwią pod kontrolą moich emocji i innych ludzi.
Jestem tego w pełni świadomy, ale nie potrafię nic z tym zrobić.
Pragnę przestać o tym myśleć, ponieważ teraz rozumiem, co czuje osoba, która wie, że zaraz umrze.
Przez to, że myślę, jestem świadomy, że wszystko straciłem.
Mei wie, kogo wpuściła do swojego warsztatu.
Shigaraki jest mną rozczarowany. Zwolni mnie i już nigdy nie poświęci mi swojego czasu.
Wszystkie pozytywne rzeczy w moim życiu, które starałem się zatrzymać, zniknęły.
Moja głowa powoli przekręca się na drugi bok. Ból w tylnej części czaszki jest bezlitosny. Mimo to patrzę przed siebie, bo tylko tyle mi pozostało. Widzę kroplówkę podłączoną do mojego nadgarstka, a ja już wiem co się zaraz stanie.
Szum w mojej głowie milknie. Traktuję to jako zachętę. Znak, że po raz pierwszy zgadzam się z szeptami wewnątrz mnie.
Nigdy nie będę bohaterem.
To mój wyrok śmierci.
Wyciągnięcie zużytej strzykawki z kosza na śmieci stanowi nie lada wyzwanie, ale daje radę. To tak jakbym znowu był jednością ze sobą i ciałem. Wszystko by osiągnąć ostatnie życzenie.
Wypełniam strzykawkę powietrzem, a następnie kieruje ją do wenflonu.
— Hej Midoriya nie uwierzysz, co się stało! — drzwi otwierają się z trzaskiem.
Odwracam głowę i zamieram. Widzę Mei, stoi w szeroko otwartych drzwiach. Patrzy nie na mnie, lecz na to, co właśnie usiłowałem zrobić. Może i nie jest najbystrzejszą osobą w kwestii uczuć, ale z pewnością nie jest głupa. Natychmiast rozumie co się dzieje.
— Midoriya? — uśmiech schodzi z jej pięknej twarzy i zmienia się w czyste przerażenie, gdy uświadamia sobie, na co właśnie patrzy.
Strzykawka wypada mi z ręki. Całe moje ciało drży.
Wspaniale, mówię sobie. Patrz, do czego ją doprowadziłeś. Jestem potworem, wrzeszczę.
Mój umysł znów zachodzi mgłą, wszystko staje się niewyraźne i nierealne jakby nigdy się nie wydarzyło. Zaczynam wariować. Czuję ciepły uścisk rąk. To Mei. Próbuje ją odepchnąć, ale jej uścisk jest mocny i zdecydowany. Nie pozwala mi odejść.
CZYTASZ
【Zastępca Diabła || Villain Deku】
FanficMidoriya Izuku nigdy nie otrzymuje One for all ani nie trafia na kurs bohatera w U.A. Zamiast tego znajduje się na profilu ogólnym i żyje marzeniami, że wygrana na tegorocznym festiwalu sportu doprowadzi go do osiągnięcia celu, jakim jest wejście na...