【16】

211 19 14
                                    

"Izuku Midoriya: Geneza"

***

Rekruter zaprasza go na rozmowę o pracę do baru pełnego dziwnych ludzi.

Nie ma żadnych informacji o kliencie. Nie zna nawet jego adresu.

Na miejsce eskortuje go zawsze mężczyzna, który jak się okazuje, jest ścigany listem gończym.

To znaczy, że... to znaczy, że Shigaraki jest...

Stopiona skóra na głowie, tworząca bezkształtny zlepek zgrubień i blizn, powstałych w wyniku ogromnej siły rażenia.

Wielki podziemny kompleks pomieszczeń i korytarzy.

Shigaraki jest...

— Złoczyńcą.

Izuku gwałtownie podskakuje, czując obcy dotyk na swoim ramieniu. Kątem oka widzi gąszcz zielonych loków i skrawek czarnego munduru. Wstrzymuje oddech, gdy ktoś pochyla się nad jego uchem.

— Czemu jesteś taki zdziwiony? Przecież wiedziałeś o tym od początku — szepcze dobrze znany mu głos, z powodu którego całe ciało Izuku zamiera. Doskonale wie, co się zaraz stanie i bardzo się tego boi.

— Nie prawda, ja nigdy bym nie...

Przerwał mu gorzki śmiech, który zmroził krew w jego żyłach i dogłębnie sparaliżował, każdy mięsień. Momentalnie chłopiec poczuł kolejny ciężar na ramieniu. Tym razem umiejscowiony po jego drugiej stronie.

— ...zbliżył się do złoczyńcy? Tak, to z pewnością zaskakujące — kolejna postać dodała, ledwo powstrzymując chichot. — Całe życie robiłeś wszystko, żeby uciec od swojego przeznaczenia, a finalnie sam zapukałeś do jego drzwi! Mogłeś odejść w każdej chwili, ale wolałeś dalej ciągnąć tę grę i udawać nieświadomego nastolatka. Czyżbyś zmęczył się własną obłudą? Zdecydowałeś się zaakceptować gorzką prawdę na swój temat?

Ostre jak brzytwa pazury zacisnęły się na ramieniu chłopca, przebijając ubrania i skórę. Biała bluzka, którą nosił, przybrała krwistoczerwoną barwę. Ciężar, jaki nosił na swoich barkach, miażdżył jego kości i z każdą sekundą okradał go z resztek sił. Aby zrzucić z siebie dwa demony i wiążące się z nimi tajemnice, Izuku musiał zrobić tylko jedną rzecz.

— Zedrzyj z siebie wszystkie kłamstwa. Uwolnij się od ciężaru, który wkrótce cię zabije!

Mimo sączącej się krwi z rany, braku tlenu w płucach i ogromnej trwogi, która go opętała, pozostawał głuchy na jakiekolwiek insynuacje.
Był zmuszony żyć w ten sposób od dawna. Nie ugnie się bez walki.

— Jeśli... — wydusił ze świszczącym oddechem. — Jeśli to prawda... Shigaraki zawsze mnie wspierał. Pomagał i pocieszał, kiedy tego potrzebowałem. Nie może być całkowicie zły!

Mocne szarpnięcie za włosy posłało Izuku na ziemię. Z bólem otworzył oczy. Przed nim stały dwie sylwetki, które patrzyły na niego z góry. Rozpoznał je natychmiast. Patrzył na swoje lustrzane odbicia. Jeden ze sobowtórów nosił mundur gimnazjum, a drugi ten z festiwalu sportu. Mimo że obie ich twarze wyglądały identycznie, każdy patrzył na Izuku w zupełnie inny sposób.

— Przestań wreszcie bezmyślnie podążać za osobami, które raz czy dwa okazały ci resztki współczucia — słowa wypowiedziane przez sobowtóra z festiwalu ociekały pogardą, ale szybko ponownie rozbrzmiała w nich nuta rozbawienia. — Właściwie to całkiem zabawne. Żadna z nich nawet nie zdaje sobie sprawy, jak wielkie utrapienie na siebie ściąga.

【Zastępca Diabła || Villain Deku】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz