ROZDZIAŁ 31

21 2 0
                                    

Minął kolejny miesiąc, nadszedł dzień moich urodzin, nie mogłam się ich doczekać. Zastanawiałam się, czy Marcus będzie obchodził je razem ze mną bądź mnie oleje jak dotychczas. Wstałam wypoczęta, bo ostatnie tygodnie były okropne, ciągle wymiotowałam a w nocy budziłam się z bólem pleców, można też powiedzieć, że chorowałam na bezsenność, ale to już na szczęście przeszło. Wracając do tego wstałam, od razu przebrałam się i zeszłam do piekarni, ponieważ naszła mnie ochota na świeżą drożdżówkę z gorącym mlekiem. Wchodząc na górę usłyszałam powiadomienie, spojrzawszy na ekran telefonu, wyskoczyło mi jego imię, pytał się gdzie jestem, gdy dochodziłam na piętro on stał oparty o ścianę.

A: No w końcu - powiedziałam złośliwe.

M: Co w końcu ? - odburknął.

A: Raczyłeś się zjawić, zapomniałam jak wyglądasz - odparłam.

M: Daj spokój - machnął tylko rękami.

Podszedł pocałował w czoło lecz poczułam, że zrobił to nie z miłością a z przymusu. Czasami nie rozumiałam jego postępowania, zastanawiałam się, czy nadal mnie kocha. Marcus po godzinie wyszedł bez słowa, zrobiło mi się przykro, ale nie płakałam, wzięłam się za sprzątanie. Zbliżała się piętnasta, usłyszałam pukanie do drzwi wstałam, aby je otworzyć, sądziłam, że to Lucas, ale nie było to on, stał w nich Marcus powiedział, że ma dla mnie niespodziankę, byłam zdziwiona praktycznie nie rozmawialiśmy ze sobą, rzadko się widywaliśmy w zasadzie myślałam że nasz związek się rozpadł. Ubrałam się w luźne dresy, zeszliśmy do samochodu, ruszyliśmy w drogę, zabrał mnie do siebie, wyjął z kieszeni opaskę, zasłonił mi oczy, pomógł wysiąść z auta, weszłam z jego pomocą do mieszkania w momencie, gdy chciał mi ją zdjąć, zobaczyłam całą rodzinę, zaczęli śpiewać mi Sto Lat, wzruszyłam się, nie spodziewałam się takiej niespodzianki. Przynieśli tort, drugi raz się wzruszyłam, zjedliśmy po kawałku cieszyłam się, że Britany nie chciała wydać mnie Marcusowi. Dostałam kilka prezentów i wszystkie były trafione. Rodzice pojechali, reszta posiedziała do wieczora pomyślałam, że to był dobry moment, aby zerwać z Marcusem, więc poszłam do niego.

A: Marcus - czułam, że strach mnie paraliżuje.

M: Tak kochanie.

Oczy wyszły mi na wierzch, Marcus leżał nagi na łóżku, nie mogłam się oprzeć, ale starałam się na niego, nie patrzeć, podeszłam i usiadłam na rogu łóżka.

A: Marcus musimy porozmawiać - oznajmiłam.

M: Chcę ci wynagrodzić to, że się nie odzywałem - złapał moją prawą dłoń i ucałował.

Przysunął się do mnie, zaczął całować po szyi, próbowałam się powstrzymać, ale uległam, zaczęliśmy się całować, zdjął ze mnie bluzę, jedną ręką bawił się moją mokrą cipką, ja dotykałam go po kroczu.

M: Tęskniłem - szepnął.

A: Ja tak samo - odpowiedzialam mu jęcząc do ucha.

Zaczęliśmy uprawiać seks, dawno się nie kochaliśmy, ale śmie stwierdzić, że wcześniej miałam dwa orgazmy a teraz ani jednego, widać było, że się lekko zdenerwował, bo nawet nie rozmawialiśmy resztę wieczora, położyłam się w salonie, miałam się tylko zdrzemnąć a usnęłam na dobre, poczułam jak ktoś mnie unosi i zanosi do łóżka, oraz że całuje mnie w usta i przykrywa miękkim kocem.

NIEZNAJOMY [18+] (TOM 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz