ROZDZIAŁ 26

38 4 0
                                    

Obudziło mnie stukanie do dzwi w sumie, można to nazwać waleniem, było coraz to mocniejsze, wstałam poszłam otworzyć drzwi, stał w nich wściekły Marcus, wszedł do środka trzaśnięciem drzwiami, mało co ich nie wyrwał.

A: Marcus co z tobą?

M: Co ze mną?! Do cholery, dlaczego wyłączyłaś telefon-zapytał zdenerwowany.

A: Nie chciałam patrzeć na to co piszesz - wymamrotałam.

M: Nie masz prawa iść beze mnie ! - wycedził, machając przy tym rękoma.

A: Chyba kpisz-odpowiedziałam poirytowana.

Zaczęliśmy się kłócić on był tak wściekły, że nie panował nad sobą, kazałam mu wyjść, lecz on nawet nie słuchał, zaczął wymachiwać rękoma bałam się, że mnie uderzy, chciałam go wyprowadzić z mieszkania, w momencie, gdy chciałam otworzyć drzwi on trzasnął nimi czułam, że podłoga się zatrzęsła, było mi wstyd przed sąsiadami bałam się, że któreś z nich zadzwoni na policję. Marcus krzyczał jak opętany, odwróciłam się na pięcie i chciałam się schować, ale on złapał mnie za ramię i pchnął do siebie, trzymał mnie w uścisku i powtarzał jesteś tylko moja, nie pozwolę ci iść samej, zaczął mnie całować prosiłam aby przestał, jednym ruchem rozdarł moją pidżamę, zaczęłam płakać, on nic sobie z tego nie robił, rzucił na łóżko zaczął się rozbierać w momencie, gdy jego twarz była w zasięgu mojej dłoni z całej siły, uderzyłam go z pięści, był jak w amoku, upadł na drugą stronę łóżka można powiedzieć, że po uderzeniu ocuciłam go, zaczął mnie przepraszać i błagać o wybaczenie, lecz ja nie chciałam go słuchać, kazałam mu się wynosić z mieszkania, zrobił to w ciągu sekundy. Po jego wyjściu zanosiłam się płaczem, nie mogłam się uspokoić, siedziałam pół naga na łóżku, moje oczy zaczęły mnie piec od płaczu. Przez to, co się stało bałam się tu sama przebywać, po jakieś chwili włączyłam telefon, wiadomości miałam mnóstwo od niego, jedna była od Harry'ego napisał, że mała zmiana planów, ponieważ przełożył imprezę na dziś myślałam, czy na nią pójść napisałam mu, że nie przyjdę, po sekundzie zadzwonił i błagał abym się zjawiła zgodziłam się, aby odreagować sytuację, która się właśnie wydarzyła. Ubrałam luźny dres, zjadłam śniadanie oraz wypiłam kawę, zbliżało się południe, uszykowałam sobie ciuchy, w których pójdę, postanowiłam napisać do Lucasa czy przyszedłby po mnie, zgodził się bez problemu. W trakcie szykowania się Marcus ciągle dzwonił i wypisywał nie wiedziałam, czy chce go widzieć. Na dzisiejszą imprezę ubrałam top oraz spódniczkę oczywiście jak zawsze makijaż prócz loków, dziś zrobiłam zwykłego koka. Lucas napisał, że czeka na dole, wzięłam kopertówkę włożyłam do niej telefon i ruszyłam na dół schodami, Lucas ubrany był w garniturowe obcisłe spodnie oraz hawajską koszulę jego perfumy było czuć już na kilometr, pachniał bosko, na powitanie przytulił mnie, ja odwzajemniłam mu. Ruszyliśmy w stronę pracy, telefon ciągle dzwonił, postanowiłam wyłączyć dźwięk nie chcę, aby ktoś widział po mnie moje zmartwienie. Wszyscy czekali na nas.

L: Amy? - podszedł blisko mnie.

A: Tak ?

L: Czy wszystko dobrze? - spytał unosząc moją brodę do góry.

A: Jasne.

Starałam się z całych sił, aby się nie popłakać. Wnieśliśmy toast, ponieważ za kilka miesięcy kończyny nagrywanie sceny do filmu, nie mogę się doczekać jak już będzie jego premiera. Jest bardzo dużo jedzenia wszystko wygląda smacznie niestety nie mogę wszystkiego spróbować. Podczas konsumowania poczułam, że zaraz zwymiotuje wybiegłam z sali, zdarzyłam dobiec do łazienki, gdy wyszłam Lucas czekał na korytarzu, zaczęłam płakać, nie mogłam dusić tego w sobie, Lucas przytulił mnie.

L: Amy kochanie, powiedz mi to przez niego ?! - dopytywał się co chwilę.

A: Tak, dziś chciał zrobił coś złego - nie mogłam dusić tego w sobie.

L: Powiesz mi? - zapytał zmartwiony.

A: Nie mogę.

Lucas mnie uspokoił, bardzo chciałam mu powiedzieć, lecz bałam się w jednej chwili jego usta były blisko moich, zaczęliśmy się całować poczułam, że mój telefon wibruje, odsunęłam się od niego i przeprosiłam go za to co się wydarzyło, nie wiem co we mnie wstąpiło, chciałam kontynuować to, ale się powstrzymałam.

L: Uderzył cię ? - zadawał pytania jedno po drugim.

A: Nie wolałabym, aby to zrobił niż to co chciał.

L: Nie mów mi, że chciał cię zgwałcić !

Bez słowa odeszłam, Lucas się wściekł, ale nie zrobił się taki jak Marcus powiedziałam mu, że boje się zostać sama, zaproponował abym przenocowała u niego, nawet się nie zastanawiałam, dlaczego przystałam na jego propozycję. Po imprezie pojechaliśmy do niego, jego mieszkanie znajduję się w Centrum Nowego Yorku, na trzecim piętrze nie jest duże, ale także nie jest małe, bardzo przytulne. Zaproponował mi drinka.

A: Gdzie twoja dziewczyna?

L: Nie mam jej-odparł.

A: Co? - wytrzeszczyłam gały ze zdziwienia.

L: Ta dziewczyna na sylwestra to moja znajoma.

A: Chciałeś żebym była zazdrosna?

L: Tak i wiem, że mi się udało i nie zaprzeczysz, że coś do mnie czujesz.

I rzeczywiście nie zaprzeczyłam. Podczas rozmowy, usłyszałam wibrację postanowiłam odebrać, bo dzwonił z 30 razy, prosił bym mu otworzyła drzwi, stoi od godziny pod domem, gdy mu oznajmiłam, że mnie w nim nie ma, wściekł się, gdy chciałam się rozłączyć Lucas się odezwał, musiał usłyszeć męski głos, ponieważ SMS za SMS-em, gdzie jestem i z kim, lecz ja wyłączyłam telefon, Lucas pościeli mi łóżko a sam spał na kanapie, chciałam wejść do łazienki Lucas wyszedł z niej w samych bokserkach, jego ciało powodowało, że na moim ciele robiła się gęsia skórka. Wyszłam z łazienki, Lucas dał mi swoją koszulkę, ponieważ ja nie miałam nic do spania. Położyłam się, ale nie mogłam zasnąć, po jakiś dwudziestu minutach udało się, miałam koszmar zaczęłam krzyczeć poczułam, że ktoś mnie uspokaja, był to Lucas poprosiłam go czy zostałby ze mną, przytulona do niego- usnęłam.

NIEZNAJOMY [18+] (TOM 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz