ROZDZIAŁ 21

33 4 0
                                    

Dziś są mamy pięćdziesiąte piąte urodziny z tej okazji chcę zrobić jej niespodziankę, zamówiłam torta, kupiłam balony, tato wziął wolne aby mi pomóc, ponieważ robimy przyjęcie niespodziankę, które odbędzie się u nich w domu. Nicol z rodziną postara się być na czas. Wczorajszy e-mail trochę mną wstrząsnął, napisała do mnie była dziewczyna Marcusa chcę abyśmy się spotkały jak najszybciej, oraz żeby on się o tym nie dowiedział, nawet nie dała mi się na tym zastanowić napisała, że przyjedzie, prosiła o adres, bo nie chce nigdzie chodzić aby go nie spotkać. Przyjechała godzinę później.

L: Hej jestem Lili, mogę wejść?

A: Tak, proszę.

Prosiła bym dowiedziała się i upewniła czy on teraz pracuję, tak też zrobiłam. Zaczęła zadawać dziwne pytania.

L: Czy on cię biję? - zapytała.

A: Nie! Po co przyjechałaś?

L: Chcę cię ostrzec przed nim, potrafi być tyranem.

A: Słucham? On jest kochany! - powiedziałam podniesionym głosem.

L: Do czasu - odburkła.

Pytała się ile jesteśmy już razem, gdy jej odpowiedziałam, ona zaczęła opowiadać co się wydarzyło między nami. Byli rok ze sobą, pierwsze miesiące były cudowne, zaczął być zazdrosny, gdy zobaczył ją z jakimś facetem.

L: Pracowałam w sklepie wiadomo, że pracuje wśród mężczyzn, z jednym z nich wyszłam na papierosa, myślałam, że flaki mu wypruję.

Raz czy dwa razy po nią przychodził, gdy znowu zobaczył tego chłopaka przy niej o mały włos go nie zabił, rzucił się na niego i zaczął okładać go pięściami. Chciał kontrolować i decydować o jej życiu, nawet kazał jej rzucić pracę, lecz ona nie zrobiła tego. Zapytała, czy o mnie jest zazdrosny, odpowiedziałam jej, że tak, ale że nikogo nie pobił stwierdziła, że to do czasu, okazało się, że Madinson mówiła o niej.

L: Groził, że jak nie przestanę to komuś stanie się krzywda.

A: Stała się ?

L: Nie wiem jak to ująć aby zabrzmiało racjonalnie.

Zaczęła się od niego odsuwać, spotykała się z tamtym chłopakiem, chciała z nim zerwać, poszła do jego mieszkania, on już o tym wcześniej wiedział, zaczęli się kłócić, wpadł w szał, popchnął ją, uderzyła głową o próg stołu.

L: Ocknęłam się związana, usta moje były zakneblowane.

A: On tam był ?

L: Nie, wrócił nad ranem powiedział, że wszystko już dobrze i że mnie puści pod warunkiem, że będziemy razem.

Udawała, była przekonująca, miała przy sobie gaz pieprzony, prysnęła mu prosto w oczy, gdy tylko ją uwolnił, dlatego wyjechała zostawiając tu wszystko, mi radziła zrobić to samo, wyjechać nie mówić nikomu, bo on może się dowiedzieć.

L: A i jeszcze jedno, po tym, jak wyjechałam zaginął tamten chłopak, ja połączyłam fakty tobie również radzę je połączyć, zanim zabije kogoś z twojego otoczenia - wymamrotała pod nosem.

Lili wyszła ja nie wiedziałam co począć, Britany nie mogłam o tym powiedzieć, było mi ciężko, ale pomyślałam to jego była, może go kocha i wymyśliła tę historię. Wyszłam na przystanek, prawie bym się spóźniła na autobus, pojechałam do rodziców, w momencie wysiadania z pojazdu, Marcus wysłał mi wiadomość, w której oznajmił, że postara się być na czas. Otwierając drzwi o mały włos by mi wypadł tort, ale mam dobry refleks. Tato powoli zaczął szykować, ja poszłam mu w tym pomóc, zajęło to nam z dwie godziny. Zbliża się południe, Nicol zjawiła się dość szybko, Marcus chwilę za nią, pomogli ustroić salon, usłyszeliśmy mamę zbliżającą się do drzwi, schowaliśmy się, gdy zbliżała się my wyskoczyliśmy i zaczęliśmy jej śpiewać Sto lat, ona zaczęła płakać i dziękować za wszystko, zjedliśmy po kawałku tortu, włączyliśmy film i rodzinie usiedliśmy w salonie. Próbowałam zapomnieć o tym co powiedziała mi Lili. Zostaliśmy u rodziców na noc, poszłam wziąć prysznic. Po wyjściu z łazienki poszłam się położyć, przytulona do Marcusa - usnęłam.

NIEZNAJOMY [18+] (TOM 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz