❦ ❦ ❦Hunter
Zaciągnąłem się petem i potrzymałem dym w płucach dłużej niż zwykle. Patrzyłem skupiony na sygnalizację świetlną, czekając aż zmieni się światło z czerwonego na zielony. Dłużyło się niemiłosiernie. Miałem wrażenie, że bardziej prawdopodobne było objawienie się Najświętszej Maryi Panny na skrzyżowaniu, niż to pierdolone zielone.
Blake, który siedział obok na miejscu pasażera, zajadał się chrupkami i cieszył ryj z czegoś, co powiedział znajdujący się z tylu Alec. Spojrzałem na niego w lusterku wstecznym. Zadowolony popijał piwo i rozmawiał z Maxem, który klikał coś w swoim iPhonie.
A ja odkąd wyszedłem z rezydencji Rhodes, nie potrafiłem zebrać myśli.
Chyba nigdy w życiu nie widziałem tak zgrabnego i okrągłego tyłka. Miałem ten obraz ciągle przed oczami. Gdy się pochyliła, dała mi doskonały widok na swoje perfekcyjne pośladki, które okryte były tylko cienkimi paseczkami koronkowych stringów.
Kurwa, chyba znowu mi stanął.
- Stary, zielone - Blake klepnął mnie w nogę i wskazał ręką na światła. Spojrzał na mnie z uśmieszkiem, gdy wrzucałem bieg i odjechałem z piskiem opon. - Co ty taki nie w humorze? - zakpił, na co miałem ochotę uderzyć go w ryj.
- Właśnie - do rozmowy włączył się Knight. Przysunął się bliżej na siedzeniu i uśmiechnął cwanie, patrząc na mój profil. - Dość długo siedziałeś z tą młodą w bibliotece. Zdążyła ci już zajść za skórę? A może ty jej?
Mimowolnie parsknąłem pod nosem i pokręciłem głową, nie komentując tego. Czy zalazła mi za skórę? Ta gówniara wryła mi się w pamięć już kilka lat temu.
Powoli mnie to wkurwiało.
- Trzeba przyznać, że się wyrobiła. Wygląda jak laleczka - zamruczał Blake, wyciągając z kieszeni spodni komórkę. - Kurwa. Myślałem, że ma Instagrama. Popatrzyłbym sobie na jej zgrabne nóżki i śliczną buźkę. - dodał i potarł swoje krocze.
Chłopaki wybuchnęli śmiechem, kontynuując rozmowę o młodej Rhodes. Nie wsłuchiwałem się. Bo temat był równie męczący, co wkurwiający. Napalali się na gówniarę, która miała zapłacić za to, że jej stary był jebanym oszustem. Pierdolony Theodor Rhodes.
Powinien zgnić w więzieniu.
- Dobra - zawołał LaRoche i klasnął w dłonie. - Jeżeli Hunter nie będzie chętny, to z wielką przyjemnością uprzykrzę jej życie na własny sposób. - oznajmił z zawadiackim uśmiechem.
- Możemy się podzielić? - Blake zarechotał głupio na siedzeniu. Uniósł rękę z telefonem i pokazał nam zdjęcie wspomnianej brunetki. Prawdodpobnie znalazł je na stronie szkoły.
Zaparkowałem pod domem, po czym wyłączyłem silnik. Niechętnie spojrzałam na wyświetlacz, czując jak kutas mi drga. Nie widziałem wcześniej tego zdjęcia i byłem prawie pewny, że była to jedyna publiczna fotografia, która przedstawiała małą, rozwydrzoną Milę Rhodes.
- Ja pierdolę, jakie ma usta. - odezwał się Max.
Mój wzrok automatycznie padł na jej wargi. Pełne i błyszczące, zaciśnięte w cieką linię. Przed oczami od razu odtworzyła mi się scena z biblioteki, gdzie miałem okazję podziwiać je z bliska. Mimowolnie zacisnąłem pieści wkurwiony. Chciałem ją jedynie trochę postraszyć i ewentualnie poszarpać, a skończyło się na tym, że omal nie przeleciałem jej na tym jebanym barku.
CZYTASZ
Katharsis
RomanceW Malrowe City nazwisko Rhodes kojarzone jest z kłamstwem, kradzieżą i oszustwem. Nastoletnia Mila próbuje przetrwać liceum z palącą łatką na plecach, ignorując szepty, ciekawskie spojrzenia i upokorzenie, które wiąże się z jej nazwiskiem. Jej plan...