Rozdział 6.

1.4K 41 29
                                    

Przepraszam za możliwe błędy!
Zostawcie coś po sobie!
Miłego czytania!

❦ ❦ ❦

Hunter

Kurwa, jak ja nienawidziłem poranków.

Przetarłem zaspane oczy i westchnąłem ciężko, patrząc na rozwścieczoną kobietę, która stała nade mną z kubłem zimnej wody. Jeszcze chwila, a jego zawartość wyląduje na mnie.

- Wstawaj, gówniarzu!  - jej rozwścieczony ton ranił moje uszy.

Zrzuciłem z siebie kołdrę i podniosłem się do siadu, mierzwiąc ręką włosy. Ziewnąłem i uniosłem spojrzenie na mamę, która wyglądała nienagannie już z samego rana.

- Która godzina? - zapytałem zasypanym głosem, zmuszając zmęczone ciało do zejścia z łóżka.

- Jak się za chwilę nie pospieszysz, to będzie twoja ostatnia - warknęła, rzucając we mnie białą koszulą, którą w porę złapałem. - Siódma. Za dziesięć minut widzę cię przy rodzinnym stole, Ryder. - fuknęła na mnie i wyszła.

Przewróciłem oczami, gdy trzasnęła za sobą drzwiami. Moja matka miała dziwny zwyczaj mówienia do mnie po nazwisku. Odrzuciłem idealnie wyprasowaną koszulę na łóżko i ruszyłem do łazienki, w której wziąłem szybki i zimny prysznic. Wyszorowałem zęby, odlałem się i umyłem twarz. W czasie, gdy wracałem do pokoju, przeglądałem instagrama i odpisywałem chłopakom na grupie.

Ubrałem czyste bokserki, które wyciągnąłem z szuflady w garderobie i wsunąłem na siebie czarne garniturowe spodnie, a potem koszulę, którą przyniosła mi mama. Zapiąłem guziki, pozostawiając trzy z góry rozpięte, po czym założyłem skarpety i buty. Użyłem perfum i spróbowałem ułożyć jakoś włosy. Chwilę później kląłem głośno, siłując się z pierdolonym krawatem.

- RYDER! - ryknęła z dołu mama, na co ponownie przewróciłem oczami.

Czy ona musi być taka niecierpliwa? 

- Przecież idę. - powiedziałem pod nosem.

Zabrałem plecak, klucze do samochodu i telefon, po czym skierowałem się na dół wysłuchując krzyków i lamentów rodzicielki. Zmierzwiłem ręką włosy i skierowałem się do jadalni, przechodząc przez salon, gdzie siedział Flynn - mój młodszy brat i oglądał telewizję.

- Siema, młody - rzuciłem do niego, mierzwiąc ręką jego krótkie, brązowe włosy. - Masz już jakaś dziewczynę?

- Ej! - zawołał oburzony. Odwrócił wzrok od telewizora i spojrzał na mnie wrednie, próbując poprawić to, co zniszczyłem. - Mamo! Hunter znowu mi dokucza! - wydarł się i pobiegł w stronę jadalni, skarżąc się mamie.

- Kabel. - prychnąłem za nim, idąc w tym samym kierunku.

Odłożyłem plecak obok wejścia, podchodząc do stołu, na którym czekała już na mnie przygotowana kawa. Zająłem swoje stałe miejsce na przeciwko mamy, ignorując jego nienawistne spojrzenia, które ciągle mi posyłał.

- I nazwał mnie kablem. - wciąż się żalił, na co mama tylko westchnęła.

- Hunter skończ nazywać brata kablem. - powiedziała podczas nakładania mu jajek na talerz.

KatharsisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz