❦ ❦ ❦
Zachęcam do komentowania :)
Miłego czytania xx
Mila
Zapisałam kolejne hiszpańskie zdanie w zeszycie zastanawiając się nad sensem całego swojego żałosnego istnienia. Odłożyłam długopis, gdy profesor zaczął tłumaczyć zdanie na angielski i przeniosłam wzrok na koleżankę, która siedziała obok mnie.
Rilley stukała rysikiem w swojego iPada, dodając co chwila nowe przedmioty do koszyka na stronie Sephory. Z brodą podpartą na ręce i słuchawkami w uszach, wydawała się nie zwracać uwagi na to, co mówi nauczyciel hiszpańskiego. Kącik moich ust powędrował ku górze, gdy zauważyłam, że Pan Cuevez spogląda na dziewczynę i przewraca zirytowany oczami, nie przerywając lekcji.
- Myślisz, że dostanę prezent, jak dorzucę jeszcze jedną rzecz? - wyszeptała do mnie, pokazując swojego iPada i pełny koszyk zakupów.
- Wykupiłaś praktycznie cały magazyn. Myślę, że nie mają z czego dać ci prezentu. - zauważyłam z cichym śmiechem, widząc jej zamówienie za prawie dziesięć tysięcy dolców.
- Szkoda. - mruknęła z uśmiechem, finalizując zamówienie.
Dziesięć minut później zajęcia się skończyły i stałyśmy na korytarzu przy mojej szafce. Wyciągnęłam z niej podręcznik do matmy, który włożyłam do torby, po czym zatrzasnęłam szafkę i oparłam się o nią bokiem.
- Ugh, nie cierpię jej - mruknęła Rilley, patrząc ponad moim ramieniem z grymasem na twarzy. - Jest tak głupia, że powinna przefarbować się na blondynkę i napisać sobie na czole „jestem idiotką". - dodała z przekąsem i przewróciła oczami, na co parsknęłam śmiechem, odwracając się, by zobaczyć kogo skrytykowała.
- Ah, Sutton Drake. - powiedziałam z westchnieniem, ściskając palce na pasku torby.
- Pieprzona chińszczyzna - warknęła mrużąc wściekłe oczy. - Najchętniej otworzyłabym jej szerzej oczy swoją pięścią. - pokręciłam rozbawiona głową słysząc słowa koleżanki, krzyżując ręce na klatce piersiowej
Uniosłam brwi i wbiłam spojrzenie w dziewczynę o azjatyckiej urodzie, która dumnie kroczyła przez korytarz z irytującym uśmiechem na ustach. Jej dwie koleżanki szły obok i śmiały się z czegoś, co powiedziała Sutton. Mimowolnie przewróciłam oczami, gdy do moich uszu dotarły ich wysokie i piskliwie śmiechy, bo irytowały nawet mnie.
- Czym ci podpadła? - zapytałam ciekawa, nie odrywając wzroku od obrazka przed nami.
Reszta uczniów zrobiła im przejście i patrzyła z podziwiem, co wyglądało, jakby były jakimiś pieprzonymi gwiazdami szkoły. Czarne włosy Sutton opadały jej na plecy, kontrastując z jej bladą cerą i czerwonymi ustami. Wygladała, jak wyciągnięta prostu z sagi Zmierzch.
- Co roku próbuje dostać się do drużyny cheerleaderek i za każdym razem mi nie wychodzi, bo ona jest kapitanem - odpowiedziała gniewnie ze zmrużonymi oczami. - W pierwszej klasie usłyszałam, że jestem zbyt nieśmiała i mało gibka. W drugiej powiedziała, że w sumie głupio będę wyglądała na tle samych Azjatek, a w tym roku powiedziała, że chyba przyszło mi dodatkowe dziesięć kilo i nikt mnie nie udźwignie. Głupia szmata. - warknęła, na co zaskoczona przeniosłam na nią swoje spojrzenie.
CZYTASZ
Katharsis
RomanceW Malrowe City nazwisko Rhodes kojarzone jest z kłamstwem, kradzieżą i oszustwem. Nastoletnia Mila próbuje przetrwać liceum z palącą łatką na plecach, ignorując szepty, ciekawskie spojrzenia i upokorzenie, które wiąże się z jej nazwiskiem. Jej plan...