Rozdział 8

81 4 5
                                    

Wstałem z rana i się ubrałem po czym zszedłem na śniadanie, ale zbytnio mi się nie chciało, więc poszedłem po placek do mojego po pokoju i wyszedłem na przystanek. Czekał tam sam Kenny. Boże nie... Po chwili nadszedł i to czego się obawiałem. Podszedł do mnie... O rany czemu tak zawsze musi być?! Ehhh... Trudno. Nagle po chwili kontaktu wzrokowego Kenny się odezwał.
-Emm... Hej czy odczytałeś wiadomość?- Zapytał zaciekawiony.
-Nie... Zgubiłem sorki.
-O chciałem ci powiedzieć, że fajnie było zobaczyć jak ktoś się stawiał Cartman'owi- Powiedział z podziwem.
-Aa... hah... Dzięki.- Odpowiedziałem niezręcznie.
- Em Leo co nie?- Zapytał.
- Tak...
- O hej biedaku!- Krzyknął Eric.
- Cześć Cartman!- Odkrzyknął Kenny. Po czym podszedł do „kolegi”. Po chwili zeszli się wszyscy czyli Kyle i Stan i nadjechał autobus. Kiedy wszedłem do szkoły zawołał mnie Craig. Jak miło. Podeszłam do niego i zaczął rozmowę.
- Hej co słychać?- Zapytał.
- No tak szczerze to nic ale, Kenny do mnie podszedł z rana.
- Mhp...-Parsknął śmiechem.
- Co. O co ci chodzi?- Zapytałem się niezręcznie.
- Chyba nie może się odczepić od ciebie.
- Co w jakim sensie?- Zapytałem.
- No nie widzisz na każdych lekcjach gapi się na ciebie.
- O rany! Myślisz że wie?- Ogarnął mnie strach.
- Nie no co ty on ślepy i biedy do tego lol.- Powiedział
- Nie mów tak! To nie prawda...
- Uuu czy ja wyczuwam miłość?-Powiedział Craig.
- N-nie. Zarumieniłem się.
- Hej chłopaki- Przerwał naszą rozmowę Tweek.
O dzięki Bogu
- O cześć Tweek. Tęskniłem.-Pocałował Tweek'a w policzek na powitanie.
- Ja też- Odparł.
Chwilę przed dzwonkiem dołączyli Timmy, Clyde i Tolkien i od razu skierowaliśmy się do sali matematycznej. Następne 3 lekcje mijały nudno i wolno. Po 3 lekcji poszliśmy z chłopakami na stołówkę. Wyjęliśmy nasze drugie śniadania. O rajuśku zapomniałem i swoim no cóż znowu przeczekam.
-Ej b- znaczy Leo jesz swoje drugie śniadanie?- Zapytał zaciekawiony Craig.
- No właśnie co jest co dziennie nie masz śniadania- Dopowiedział Tweek.
- Em... Zapomniałem i kasy też nie mam.
- O szkoda może d-d-dam ci pół mojej kanapki. -Zaproponował Timmy.
- Nie dzięki przeżyję.- Odrzuciłem propozycje.
- No okej.
Reszta dnia przebiegła szybko po tym incydencie. Kiedy wszedłem do domu poszedłem od razu spać.

_____________________________________
Hejka powróciłam i tak się cieszę, że napisałam kolejny rozdział trochę nie miałam pomysłu, ale coś znalazłam tradycyjne za wszystkie moje błędy przepraszam. Do zobaczenia wkrótce ;3

Soon we will meet again-BunnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz