Ile jeszcze raz mnie zranisz?

46 4 0
                                    


Alice 

Byłam u siebie na górze w pokoju w chuj mi się nudziło . Po pewnej chwili przyszedł mi sms był od Patricka.

Od Patricka:

Jest sprawa możesz do mnie przyjechać ?

Do Patricka: 

Chyba tak zaraz będę .


Zeszłam na dół i złożyłam buty wsiadając do auta swojego , oczywiście tego co dostałam od Patricka , pod jego domem zaparkowałam jakieś 10 minut później . 

Gdy wysiadłam z auta akurat Patrick wyszedł przed drzwi .

- Chodzi do środka jest tylko Nicolas no wiesz mój młodszy brat i mój starszy brat - wyczułam w jego głosie jak powiedział że jest jego starszy brat jakąś wciełoś a może uraze.

Weszłam do środka .

- O czym chcerz pogadać ? - zapytałam patrząc na chłopaka . 

- Zaraz pogadamy napijesz się czegoś ? - zapytał widziałam że zrobił się lekko nerwowy .

- Może być kawa wsómie dzisiaj nie piłam . - powiedziałam a chłopak powiedział tylko bym usiadła przy stole . Czekałam na chłopaka w salonie gdy on przyrzodzał kawe.

- Cześć Alice .- usłyszałam głos jego młodszego brata .

- Hej co tam u ciebie ?- zapytałam chłopca.

- Okej właśnie bawiłem się z bratem .- powiedział a ja zauważyłam jak starszy brat Patricka opiera się o ścianę .

- Super - powiedziałam patrząc na chłopczyka .

- Pobawisz się ze mną Alice ? - zapytał a ja się uśmiechnęłam

- Przepraszam cię , ale innym razem bo teraz muszę pogadać z twoim bratem . - powiedziałam .

Nicolas odbiegł gdzieś na bok . 

- Chcesz wiedzieć co ma ci do powiedzenia Patrick?- zapytał mnie Archer .

Pokiwałam głową na znak że tak.

- Więc po prostu zabawiał się z jakąś dziwką na imprezie i chciał cię przeprosić .- powiedział , a do mnie to dotarło ON tylko cały czas mnie ranił .

- Patrick wracam do domu .- powiedziałam tak by mnie usłyszał i skierowałam się do wyjścia . 

- Alice co się stało że idziesz ?- zapytał mnie jego młodszy brat .

- Po prostu twój brat to idiota .- powiedziałam .

- Nick zostaw nas samych .- powiedział Patrick.

- Idę do domu nie jasno się wyraziłam ?- odparłam .

- Alice daj mi to wyjaśnić - złapał mnie za nadgarstek .

- Nie Patrick nie ma mowy . Więc Ile jeszcze razy mnie zranisz ? - zapytałam czułam się teraz bardziej wykorzystana do jego przyjemności .- Pierdol się Patrick . - powiedziałma wychodząc.

Weszłam do domu naprawdę myślałam że mu do kurwy zależy ale się pomyliłam , on tylko chciał się zabawić , tak jak z każdą , tak samo jak ze mną chyba ta nadzieja że mu zależy właśnie powoli umierała we mnie .Byłam naiwna myśląc że to jego najgorsze kłamstwo. Patrick Williams był jedną z ważniejszych dla mnie osób a teraz okazało się ze wtedy tylko chciał się zabawić. Naprawdę miałam już tego dosyć tych wszystkich kłamstw. Siegnełam do szuflady po żyletkę naprawdę nie chciałam tego robić ale już mam dosyć . Przyłożyłam ją do żył i lekko ją przejechałam lekko ale od razu byłam cała w krwi to samo zrobiłam z drugą ręką .

Patrick 

- Widziałeś gdzieś Alice nie mogę się do niej dodzwonić !?- krzyknął Victor .

- Nie widziałem - odparłem szczerze .

- Patrick znam ją dużej od ciebie i wiem że Ona ma słabą psychikę  chociaż tego nie okazuje .- powiedział mój przyjaciel. Wtedy dopiero się zmartwiłem nie chciałem zakładać najgorszego .

Jej dom był 20 km z tąd kurwa to za dużo . Odpaliłem ślinik i wsiadłem za kółko naparwde nie obchodziła mnie przekroczona prędkość nic mnie nie obchodziło oprócz jej . Po 7 minutach byłem . Wszedłem do jej mieszkania i od razu zastałem cisze . Wbiegłem do jej pokoju a potem do łazienki . Alice nie kurwa to moja winna. Leżała praktycznie nie przytomna na zimnej podłodze a wszędzie była krew . 

- Alice powiedz coś - powiedziałem biorąc ją na ręce musiałem ją zawieść do szpitala . 

- Przepraszam .- tyle od niej usłyszałem .

Po paru minutach byłem w szpitalu zbarali ją a ja usaidałem na krześle i  nie mogłem poskładać myśli .

Alice 

Otworzyłam oczy nie wiedziałam gdzie jestem w szpitalu jak to przecież wtedy ja już byłam na krawędzi życia. Miałam mało sił nawet gdy chciałam stanąć nie wystarczało mi siły . 

Ktoś wbiegł do pomieszczenia , obraz miałam lekko rozmazany ale wydawało mi się że to Patrick.

- Alice .- powiedział .

- Tak ? - zapytałam chłopaka .

- Nie rób tak więcej wiesz jakiego strachu mi napędziłaś.- powiedział siadając na krawędzi łóżka szpitalnego . 

- Obiecuje .


Wtedy nie wiedziałam jeszcze że to był początek kłamstw jego kłamstw . Byłam głupia myśląc że to  koniec.

≈The road to happiness #1 road[15/16+] ≈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz