Patrick
Szedłem właśnie spotkać się z moim najlepszym kumplem Victorem , rozmyślałem tylko o Alice , czemu tak było nie wiem nie wiem czemu ostatnio to są tylko moię myśli , ale zawruciła mi w głowie , czy żałuję że tak jest , tak bardzo Ale nie wiem jak tego się pozbyć tego cholernego uczucia .
Z mojego zamyślenia uwolnił mnie mój kumpel który wyskoczył za rogu .
- Siema stary co ty taki zamyślony, nie mów że myślisz o....- powiedział Victor Ale nie dałem mu dokończyć .
- Nawet tego nie kończ - powiedziałem wzdychając.
- Dlaczego wygrałeś dla niej wyścig? - spytał i czekał na moią odpowiedzi .
- No dlatego że ...- zająknełem się. - No bo nie chce by ktoś jej zrobił krzywdę, tyle .
Victor jakby nad czymyś się zastanawiał A ja tylko szedłem przed siebie .
- Czyli jest twoja tak to zabrzmiało stary - rzturchnął mnie w ramię.
- Nie nie powiedziałem tego - zaprzeczyłem chodzi wiedziałem że o to mi chodziło , a mój kumpel mi chyba czyta w myślach.
- Nie powiedziałeś ,ale pomyślałeś- znowu mnie rzturchnął .
- Uspokojisz się teraz przymknij mordę bo wchodzimy na chwile do mnie A tam jest mój 9 letni brat .- powiedziałem .
- Luz - powiedział wchodząc za mną do mojego domu .
- Braciszek - rzucił się na mnie mój brat .
- Siemka Nikolas jak tam wszystko okej? - spytałem .
- Tak jest super wróciliśmy przed chwilą z parku .- uśmiechał się co mnie cieszyło .
- Super - powiedziałem i znowu sie zamyśliłem .
- Znowu o niej myslisz - powiedział Victor w progu .- I przyznaj że o Alice .
- Mój Braciszek kocha Alice - zaśmiał sie mój brat .
- Nie nie jest tak i mówiłem Victor byś się zamknął- powiedziałem juz zirytowany .
- Wyluzuj stary - klepnął mnie w ramię .
- Dobra - powiedziałem biorąc łyk wody .- Victor zadzwonisz po naszą paczkę niech będą w parku .
- Okej już dzownie chodzi wiem że Chcerz tylko ....- powiedział A ja zmierzyłem go nieprzyjemnym spojrzeniem .
- Braciszku do zobaczenia- powiedział Nikolas gdy zamykałem drzwi A ja tylko się uśmiechnęłem.
Alice
Czekaliśmy całął paczką ,no prawie , W parku na Patricka i Victora .
W kónicu ich zauważyliśmy i pomachaliśmy . Chłopacy przyspieszyli krok i już byLi koło nas zauaważyłam jak Patrick puscił mi oczko , na co lekko sie zarumieniłam i sie odeuciłam by niby sprawdzic cos na telefonie .
- Siemka- powiedzieli na raz .
- Hejka- powiedzieli po koleji wszyscy łącznie ze mną .- Idziemy na fotany ? - spytał Victor .
- Pewnie - Wszyscy się zgodziliśmy .
Ja jednak nie miałam zamiaru się moczyć .
Wszyscy wbiegli w fotany z wyjątkiem mnie a potem jednak poczyłam jak ktoś łapie mnie za rękę i po chwili byłam cała przemoczona. Odgarnęłam moje mokre włosy i okazało się że nie kto inny jak Patrick Williams mnie wciągnął do tych cholernych fontan .
- Ty kretynie jestem cała mokra - powiedziałam .
- O to mi chodziło diabełku - uniusł koncik ust .
- Twoim hobby jest wkurwianie mnie ? - zapytałam patrząc na rozbawionego chłopaka .
- Może- wzruszył ramionami .
- Wkurwiasz mnie - powiedziałam szczerze.
- Przynajmniej wiem że osiągam swój cel diabełku - powiedział .
Usiadłam na ławkę gdzie siedziała cała paczka .
- Co teraz robimy ? - zapytałam.
- Pierw się wysuszmy - powiedział Victor .
- Dobry pomysł - powiedziała Laura.
Patrickowi zaczął dzwonić telefon i wziął na głośno mówiący bo był to jego młodszy brat .
- Kiedy będziesz gdzie jesteś - usłyszałam głos jego brata z telefonu .
- Ja jestem całą paczką w parku , będę po 2 - powiedział .
- Czyli jesteś też z Alice , Alice , Patrick cię kocha myśli o tobie- usłyszałam głos z telefonu Patricka i mnie zamurowało .
Chłopak szybko się rozłonczył .
Czy to prawda ...........
CZYTASZ
≈The road to happiness #1 road[15/16+] ≈
CasualeAlice White zwykła siedemnastoletnia dziewczyna która żyje swoim życiem dopóki na jej drodze nie pojawia się Patrick Williams , chłopak powiedział jej że zna ją z czasów podstawówki ale nie tylko dla tego .Morderstw w mieście zaczyna być coraz więcej