𝘾 𝙃 𝘼 𝙋 𝙏 𝙀 𝙍 𝙎 𝙀 𝙑 𝙀 𝙉

34 4 11
                                    

Neteyam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Neteyam

Siedziałem samotnie na brzegu plaży, mocząc stopy w wodzie i rozmyślając o wszystkim.
Byłem zadowolony, iż tata nie był na nas zły za całą tą bójkę z Aonungiem i jego kolegami.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie warto załatwiać takie rzeczy siłą, ale Aonung naprawdę się o to prosił.
W końcu moje dotychczasowe przemyślenia, przerwała mi Tsireya.

—Hej.- powiedziała szybko, siadając obok mnie na piasku.

—Hej, młoda.- posłałem jej delikatny uśmiech.- Jak tam?

—W porządku, a tam?

—Ah, miałem szybką rozmowę z ojcem.- machnąłem ręką.- Nie za fajnie wyszło z tym twoim bratem, co?

—To fakt, ale Aonung niestety należy do takiego...grona osób, które wyzywają wszystko co się rusza.- zaśmiała się nerwowo.

—Zdążyłem zauważyć.- zaśmiałem się bezdźwięcznie.

—Tak...wiesz ja, próbowałam z nim jakoś o tym pogadać, ale on nikogo nie chce słuchać.- zacisnęła usta w wąską linię.- Ale no nic.- dodała, unosząc ręce w geście obojętności, po czym opuściła je na swoje uda.

—Czasem jest tak, że choć najbardziej na świecie chcielibyśmy komuś pomóc, ta osoba i tak nas do siebie nie dopuści.- skierowałem swoje myśli ku sobie.- Poza takimi jak Aonung, są też tacy, co wolą po prostu cierpieć w ciszy i udawać, że są silni, choć wcale tak nie jest. Takie osoby, potrafią cierpieć i wylewać łzy bezsilności każdego dnia, a na koniec i tak założą maskę obojętności, szczęścia i...- spojrzałem na nią kątem oka.- A z resztą...

—Ciekawie się tego słuchało.

—Daj spokój.- pokręciłem głową na boki, marszcząc czoło.- To same...głupoty. Dodatkowo kompletnie zboczyłem z tematu, wybacz.

—To nie głupoty.- ułożyła dłoń na moim ramieniu.- Masz rację. Każdy z nas ma swoje ukryte smutki, których świat nie zna. Dlatego zakładamy maski, aby ludzie nie postrzegali nas jako zimnych. Bo tak naprawdę, wcale nie jesteśmy zimni, tylko z jakiegoś powodu jest nam najzwyczajniej w świecie smutno. I mamy prawo czasem, czuć się gorzej.

—Racja.- przyznałem.- To bardzo mądre słowa.

—Oh, właśnie.- odezwała się nagle.- Przepraszam, że teraz to ja zboczę z tematu, ale nie widziałeś gdzieś może Lo'aka?

—Oh...miał iść, pogodzić się z twoim bratem.- lekko się zaniepokoiłem.

—Szlag.- syknęła pod nosem.- Chodź.- powiedziała przejęta dziewczyna, ciągnąc mnie za rękę.

Life after death ~ The story of Neteyam, from birth to death. || WSTRZYMANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz