Neteyam
Wróciłem do wioski.
Prędko wziąłem swoją siostrę na ręce i popędziłem w kierunku, naszego rodzinnego Marui.—Mamo! Tato!- krzyczałem ciągle z nadzieją, że mnie usłyszą.
Po chwili dostrzegłem mamę, biegnącą w moją stronę.
—Neteyam!- krzyknęła, roztrzęsiona kobieta.
—Mamo, pomocy. Kiri.- ciężko dyszałem ze zmęczenia.- Połączyła się z Drzewem Dusz i...miała jakiś napad.
—Do domu z nią. Szybko!- krzyknęła, po czym razem pobiegliśmy w stronę naszego Marui.
Szybko wparowaliśmy do środka.
Położyłem Kiri na jednej z naszych mat.
Moja mama, rozmawiała z ojcem.
Z tego co udało mi się usłyszeć, przyleci do nas Norm z Maxem.
Jednak starałem się teraz skupić, tylko i wyłącznie na mojej siostrze.
Klęczałem przy niej, trzymając ją za dłoń.Pomóż jej, Wszechmatko.
***
—Neteyam! Niech się cofną!- krzyknął do mnie ojciec, wyciągając rzeczy z helki Norma.
—Wszyscy do tyłu! Do tyłu, już!- krzyczałem do całego ludu, który zebrał się wokół nas.
Kiedy ogarnąłem, zaniepokojony wizytą ludzi lud Metkayina, odrazu pobiegłem do naszej niedużej chaty.
Wparowałem tam, najszybciej jak się dało, jednakże nie pozwolono mi zostać w środku.
Stałem więc, przed wejściem do naszego Marui i czekałem na rozwój całej sytuacji, podsłuchując o czym rozmawiają.—Nie ma krwotoku, ani pęknięcia.- oznajmił Max, kilkając coś na swoim tablecie.- Brak skutków hipoksji. Z mózgiem okej.
Nagle, zobaczyłem przed sobą Tsahìk.
Zmierzała ona do naszej chatki.
Zaraz za nią, szła Tsireya oraz Aonung z Rotxo.Oh, Tsireya.
Nie!
Neteyam, skup się teraz na Kiri.
—Ale jest, międzynapadowa czynność w korze przedczołowej.- oznajmił zaniepokojony Norm, a ja odrazu skierowałem swój wzrok na nieprzytomną siostrę.
Moja biedna siostrzyczka.
Gdybym mógł, wziąłbym całe jej cierpienie na siebie.
CZYTASZ
Life after death ~ The story of Neteyam, from birth to death. || WSTRZYMANE
FanficJestem Neteyam Sully, a oto moja historia. Przyszedłem na świat, w 2155 roku. Jestem synem potężnego Toruka Makto, który zjednoczył klany podczas okresu wielkiego smutku. Ciąży na mnie ogromna odpowiedzialność i presja, którą wywiera na mnie mój ojc...