Rozdział 2

239 12 10
                                    

Minął miesiąc odkąd Katherine zaczęła szkołę. Ze względu na częste misje drugoklasistów, dziewczyna rzadko widziała białowłosego. Nawet nie miała kiedy zadręczać go o zakup tej nieszczęsnej kawy, którą rozlał. 

Na szczęście Katherine znalazła wspólny język z Haibarą oraz w jakimś stopniu z Nanamim. Z resztą byli jedynymi pierwszakami więc nie mogła wybrzydzać.

Był piękny dzień, a ich sensei zarządził trening samoobrony. Dziewczyna aktualnie oglądała zmagania Nanamiego i Haibary. Na szczęście nie musieli walczyć na poważnie, bo ich nauczyciel gdzieś zniknął. Jednak znając już Nanamiego wiedziała, że jako przyszły służbista będzie chciał trenować na poważnie.

-Oj Nanami-odparł Haibara-zróbmy przerwę. Doskonale wiem, że jesteś lepszy w walce wręcz!

Haibara uniknął uderzenia blondyna i odwrócił się do Katherine. Posłał jej lekki uśmiech i szybko uciekł w jej stronę. Zdezorientowany blondyn chcąc zadać kolejny cios, zachwiał się lekko. Nie spodziewał się, że jego przyjaciel na serio ucieknie.

Tymczasem Haibara usiadł obok Katherine i przyjął butelkę zimnej wody, którą trzymała dla niego.

-Napij się Nanami!-krzyknęła dziewczyna.

Wyciągnęła ze swojej torby, drugą butelkę z zimną wodą. W trakcie ich zmagań zdążyła po nie pójść i wrócić. Musiała przyznać, że Nanami dosyć sporo potrafił, Haibara trochę mniej. Nie wiedząc czemu od razu pomyślała o Satoru. Ile on potrafi skoro ma już rangę specjalną. Rozmyślania przerwał cień górujący nad Katherine. Zmrużyła oczy i spojrzała w górę. Nanami stał nad nią i wyciągał rękę w jej stronę. Automatycznie podała mu wodę i westchnęła obserwując go. Mimo wyczerpującego treningu jego włosy dalej były ułożone. Musi poznać jego sekret.

-Dziękuje- odparł Nanami odbierając od niej wodę.

Odkręcił zakrętkę i zaczął pić, a obserwująca go Katherine wypaliła.

-Jak ty to robisz, że twoje włosy dalej są w idealnym stanie?

Chłopak słysząc pytanie zaczął się nagle krztusić. Haibara usłyszawszy to wybuchnął śmiechem, a dziewczyna wstała na równe nogi i mocno klepnęła Nanamiego w plecy. Przestał się krztusić, ale za to jego twarz zaczęła być czerwona. Zmierzył dziewczynę spojrzeniem i nie wiedział co powiedzieć.

-Dobra, rozumiem-powiedziała- to twój sekret. 

Puściła do niego z uśmiechem oczko, a Haibara ponownie się zaśmiał.

-Jesteście nieznośni- zaczął Nanami- a niby jesteśmy w tym samym wieku.

-Przestań Nanami! Katherine nie miała nic złego na myśli. W zasadzie to ma rację. Jak to robisz, że one się tak super układają.

-To chyba po prostu jest wpisane w jego geny-powiedziała do Haibary- gen Nanamiego.

Oboje zaczęli się śmiać, zawstydzając bardziej zawstydzonego już Nanamiego. 

W tym samym czasie wrócił do nich Masamichi Yaga. Wyglądał na niezadowolonego. 

-Mieliście ćwiczyć, a nie odpoczywać! Teraz twoja kolej Katherine, pokaż co potrafisz.

Katherine związała prowizorycznie swoje długie do bioder włosy i poszła w stronę miejsca, na którym walczyli. Poprawiła swoje spodnie od mundurka i stanęła w pozycji wyjściowej. Spojrzała na sensei'a lekko zdezorientowana.

-W zasadzie to z kim mam walczyć?

Masamichi spojrzał na chłopaków.

-Nanami, idziesz! 

She the Devil ( Gojo x Oc x Nanami) [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz