Nanamiego obudziło głośne pukanie do drzwi. Pierwsze co poczuł to suchość w ustach i nieznośny ból, podobny do bólu migrenowego. Wiedział co to było i pierwszy raz zdarzyło mu się mieć kaca. Blondyn przekręcił się na drugi bok i jęknął jedynie. Chciał zignorować coraz głośniejsze pukanie do drzwi, ale osoba, która tak zawzięcie do niego pukała, wpadła jak torpeda do pokoju. W dobrym stanie i niezwykle uśmiechnięty Haibara wskoczył na łóżko blondyna.
-Nanami! Co tak długo!
Nanami skrzywił się na krzyk. Położył dłoń na czole i syknął. Głowa rozbolała go jeszcze bardziej. Najwyraźniej dobudzając się, było coraz gorzej. Powoli zaczął żałować, że pozwolił sobie na takie szybkie tempo z piciem, jakie nadali Satoru i Katherine.
-Głowa mi pęka- odparł Nanami.
-To chodź do Shoko! Zaraz cię wyleczy swoją odwróconą techniką-odpowiedział Haibara z uśmiechem- z resztą kazała mi iść po ciebie, ona poszła po Katherine. Nie wiem co robiliście ale tylko was tak struło.
Nanami spojrzał na przyjaciela zaskoczony.
-Jak to struło? To zwykły kac.
Haibara głośno się zaśmiał i położył się obok przyjaciela. Spojrzał na niego z rozbawieniem.
-Oj Nanami! Nie pamiętasz jak oboje wymiotowaliście na placu zabaw? To było epickie. Nie spodziewałem się tego po tobie.
Dopiero wtedy Nanami przypomniał sobie jak zakończył wczorajszy wieczór. Momentalnie zrobił się czerwony na twarzy, widząc oczami wyobraźni swój pierwszy pocałunek. Musiał przyznać, że to było niesamowite uczucie, zwłaszcza słowa Katherine ,,Jesteś moim Nanaminem''. Ale tak jak rozmyślał nad tym, doszło do niego kolejne wspomnienie, kiedy spojrzał dziewczynie prosto w oczy i zwymiotował na jej buty.
Nanami uderzył w swoje czoło.
-Głupek- powiedział sam do siebie.
-Co takiego zrobiłeś? Oprócz zwymiotowania?
-Nic- powiedział zbyt szybko.
Haibara podskoczył na miejscu i usiadł przed kolegą. Spojrzał swoimi ciemnymi oczami, w jeszcze ciemniejsze oczy Nanamiego. Lustrował swojego przyjaciela wzrokiem do tego momentu, że zauważył iskrę w oczach blondyna, kiedy pomyślał o wczorajszych wydarzeniach. Haibara nie był głupi. Widział jak Nanami zerkał na ich koleżankę. Ktoś mógłby uznać, że wymyśla jednak miał okazję zaobserwować, jak blondyn obserwuje inne kobiety czyli nijak. To zielonooka, zwróciła uwagę wiecznie poważnego i skrytego Nanamiego.
-Widzę, że do czegoś doszło! Gadaj mi tu! Albo spytam Katherine!
-Czekaj!- Nanami krzyknął i wstał gwałtownie. Zbyt gwałtownie bo głowa rozbolała go jeszcze mocniej. Haibara spojrzał na niego z troską. Wstał z miejsca i nalał mu szklankę wody.
-Doszło do czegoś?-spytał Haibara- wiem, że udajesz, że ona ciebie nie rusza. Ale mam wrażenie, że no...zachowujesz się przy niej inaczej. Może po prostu źle to interpretuje?
Nanami przyjął szklankę wody od przyjaciela i wypił ją duszkiem. Odłożył puste naczynie na szafkę nocną i wstał powoli z łóżka. Spojrzał na przyjaciela i westchnął. Faktycznie dziewczyna zawróciła mu w głowie, a może raczej zainteresowała go. Może nie od pierwszego momentu bo był sceptyczny ale wspólne chwilę, które spędzali na nauce i wspólne rozmowy spowodowały, że nie widział w niej leniwej i roztrzepanej dziewczyny, a kogoś wręcz mądrego i dojrzałego w jakiś sposób.
-Lubię ją, okej? Ale nie wiem czy tak bardzo, czy nie. Pierwszy raz lubię tak kogoś.
-No to działaj tygrysie!
CZYTASZ
She the Devil ( Gojo x Oc x Nanami) [+18]
Fanfiction!!! Mogą występować spojlery z mangi i anime!!! ,,-Ej Satoru!-krzyknęła dziewczyna. Białowłosy wraz z przyjacielem zatrzymali się. Gojo posłał dziewczynie pobłażliwy uśmiech. -Już chcesz mnie poprosić o numer? -Boże broń!-krzyknęła łapiąc się za ser...