Nanami i Haibara siedzieli w sali, czekając na pierwszą lekcję. Blondyn oparł brodę o dłoń i westchnął, obserwując to co się dzieje za oknem. Jego przyjaciel spojrzał w tą samą stronę co on i się zaśmiał.
-Oj, Nanami! O czym tak myślisz? Może o naszej koleżance?
Nanami zmarszczył brwi i spojrzał na przyjaciela zirytowany. Prychnął i mruknął:
-Zaprzeczam.
-Oj przestań! Widać, że ci wpadła w oko!
-Kto, komu wpadł w oko?-powiedział damski głos.
Haibara od razu odwrócił się w stronę drzwi, widząc Shoko razem z Suguru. Dziewczyna podeszła do nich niedbale i usiadła obok młodszego kolegi w ławce. Oparła brodę o dłoń i z westchnięciem, spojrzała na Nanamiego i Haibarę. Suguru nie interesował się ich wymianą zdań. Ciemnowłosy oparł się o ścianę i wsunął dłonie w kieszenie. Spojrzał na zegarek i westchnął.
-Jak zwykle się spóźni-powiedział sam do siebie- widzieliście może Satoru?
-Pewnie słodki śpi-odparła Shoko.
Suguru pokręcił głową i parsknął śmiechem. Znał aż za dobrze swojego przyjaciela. Nawet on próbował oduczyć go wiecznego spóźnialstwa i dorzucić do tego lekcję pokory. Jednak jego starania spełzły na niczym. Taki już był Satoru Gojo. Bezczelny i spóźnialski.
-No trudno, znowu oberwie od naszego sensei'a- podsumował Suguru.
Chłopak usiadł w swojej ławce za Shoko i spojrzał na salę. Shoko ożywczo rozmawiała o czymś z Haibarą. Młodszy kolega, lekko zarumieniony odpowiadał jej śmiało na pytania. Nanami natomiast patrzył na pustą ławkę obok siebie. Katherine zazwyczaj się nie spóźniała i już dawno powinna siedzieć na swoim miejscu. Blondyn zmarszczył brwi w skupieniu, a jeśli bolała ją głowa po wczorajszej walce i dzisiaj nie przyjdzie na zajęcia? Będzie musiał do niej pójść i jej wszystko przekazać. Ale czy to jednak nie była nadgorliwość? Może po prostu był dobrym kolegą z klasy i chciał jej pomóc. Przynajmniej tak sobie wmawiał Nanami, myśląc o zielonookiej.
-Ej Nanami, słuchasz nas?-spytała Shoko.
Nanami zerknął na dziewczynę. Akurat w tym czasie ona i Haibara patrzyli na niego. Blondyn nie wiedział, o co im chodziło. Zmarszczył brwi i mruknął.
-Co, mówiłaś?
-Oj Nanami! Od kiedy jesteś głową w chmurach?-spytała Shoko.
-Chyba przez kogo...-powiedział Haibara.
-Haibara...-zaczął blondyn ostrzegawczo.
Chłopak z uśmiechem uniósł ręce w geście obronnym. Bardzo lubił Nanamiego, ale raz na jakiś czas wytrącanie go z równowagi, uważał za zabawne. Blondyn jak na swój wiek był bardzo powściągliwy i poważny, natomiast jego przyjaciel był ciągle wesoły. Chyba właśnie to bycie pozytywnym, podobało się Shoko. Owszem, Satoru i Suguru również byli zabawni, ale jednak zadzierali nosa w jakiś sposób, a Haibara był po prostu szczery.
Shoko zaśmiała się na widok dwójki przyjaciół. Po chwili poczuła silną energię białowłosego, który wszedł do sali. Był wysoki dlatego nie mieścił się w drzwiach i musiał schylać głowę by przejść. Satoru był uśmiechnięty jak zawsze. Wchodząc do sali pomachał do wszystkich.
-Satoru!-krzyknął Geto- jesteś przed czasem, jak to możliwe.
-Cicho bądź, Suguru- odparł- jestem niańką. Idziesz czy nie?
Za Satoru weszła, Katherine, cała czerwona na twarzy z wysiłku i najwyraźniej zła. Jej zielone oczy gromiły spojrzeniem białowłosego, co ten nawet nie zauważył, lub po prostu się nie przejmował. Ciemnowłosa, przechodząc obok chłopaka prychnęła w jego stronę i ruszyła do ławki. Nanami zwrócił uwagę na jej pognieciony mundurek i zmierzwione włosy. Wyglądała jak siedem nieszczęść.
CZYTASZ
She the Devil ( Gojo x Oc x Nanami) [+18]
Fanfiction!!! Mogą występować spojlery z mangi i anime!!! ,,-Ej Satoru!-krzyknęła dziewczyna. Białowłosy wraz z przyjacielem zatrzymali się. Gojo posłał dziewczynie pobłażliwy uśmiech. -Już chcesz mnie poprosić o numer? -Boże broń!-krzyknęła łapiąc się za ser...