Małżeństwo leżało w salonie, oglądali kolejny sezon miłosnego reality show i zajadali się pizzą zrobioną przez Poola. Benjamin rysował na stole, trzymając w buzi jedzenie.
Pokazał rysunek dorosłym, uśmiechając się tak, szeroko, że obiad prawie wypadł mu z ust.
-Przepiękne, Ben! To my?
Chłopiec pokiwał głową.
-Mogę? - Parker wziął kartkę w dłonie. - Masz talent słonko. Co ty na to, żeby kupić ci teczkę na wszystkie rysunki?
Dziecko wstało i uscisnęło go mocno.
-Mhm! -Przełknął posiłek. - Dziękuję bardzo!
Telefon Petera zawibrował tuż obok uda Wilsona. Na ekranie widniało imię doktora. Podczas gdy Pajączek rysował razem z chłopcem, Pool sprawdził szybko czat. Był ciekawy o czym tak pisali.
Aaron:
~Niedługo, obiecuję!Mam nadzieję, niecierpliwie sie już...~
Nie możesz zdradzić chociaż części?~
~I tak niczego nie zrozumiesz! poza tym brakuje mi jeszcze kilku danych, aby stwierdzić co dalej. Nie zapominaj, że to nietypowa sytuacja
~Jesli jednak chcesz, moge ci wyjaśnić to, co już wiadomo dzisiaj o 20:00 w mojej ulubionej kawiarni w Brooklynie😉
Wade odłożył telefon po przeczytaniu ostatniej wiadomości. Nie chciał zostać przyłapany, ale jeszcze bardziej nie chciał, by Parker spotykał się sam na sam z mężczyzną.
Wpadł na pomysł. Po cichu wziął komórkę do kieszeni udając, że się drapie i poszedł do toalety. Zakluczył drzwi i raz jeszcze odpalił czat.
Aaron:
~Jesli jednak chcesz, moge ci wyjaśnić to, co już wiadomo dzisiaj o 20:00 w mojej ulubionej kawiarni w Brooklynie😉
Nie dzięki, mam juz plany, dobrej nocy.~
~Szkoda, może innym razem. Dam znać jak tylko skończę wszystkie badania.
Dłonie Wade'a drżały, w tej chwili miał tylko nadzieję, że Parker nie dowie się o tym, co zrobił. Usunął ostatnie 3 wiadomości, nie zostawiając żadnych śladów o jakimkolwiek spotkaniu i jakby nigdy nic wyszedł z łazienki.
-Hej, widziałeś gdzieś mój telefon? Miałem wrażenie, że leżał na kanapie...
Myśl Wade, myśl... Zamiast panikować odparł szybko.
-Nie wziąłeś go do kuchni, kiedy robiłeś herbatę? Zaraz sprawdzę.
Kiedy tylko schował się za ścianą odetchnął z ulgą. Wyjął komórkę z kieszeni i podrzucił ją do chłopaka, całując go przy okazji lekko w włosy.
-Leżał przy czajniku.
-Dziękuję, całkiem zapomniałem, że go tam zaniosłem...
Posłali sobie ciepły uśmiech.
***
Spokój został przerwany nagłym telefonem do Wilsona. Podniósł komórkę - numer nieznany. Zanim ktokolwiek zdążył zapytać, wyszedł z salonu i zamknął się w sypialni. Odebrał.
-Halo..?
-Jedno życie się kończy, a drugie zaczyna Wade. Twój czas na decyzję szybko mija. Niedługo sam wezmę sprawę w swoje ręce.
-Kto mówi?! Vincent??
Nie dostał żadnej odpowiedzi. Rozmowa się skończyła.
-Kurwa mać...
CZYTASZ
Wypełnić Misję 2 // Spideypool
FanfictionPo podjęciu jednej z największych decyzji w swoim życiu, Wade i Peter zaczynają miewać coraz to większe problemy. Początkowo wydają się być niegroźne, jednak z upływem czasu powoli zabierają im wszystko to, co dla nich najważniejsze...