21. "Badania"

53 6 0
                                    

Benjamin skakał po schodach do bazy, śmiejąc się na głos, kiedy Wilson przyciągał go za ręce jeszcze wyżej. Stanęli przed drzwiami. Peter, zamiast odblokowywać je na skan twarzy, po prostu zadzwonił. Bał się, że kiedyś faktycznie je otworzą i trafią na nieodpowiedni moment.

Za metalem pojawił się Stark ubrany w obcisły t-shirt i ciemne dresy. Popijał akurat ciemną kawę.

-Dobrze, że jesteście. Robi się ciemno. Stwierdziłem, że skoro już zremontowałem pracownię, ją też możemy przez jakiś czas poświęcić na badania.

Machnął ręką, dając im znak aby szli za nim. Schodzili po schodach do jasno oświetlonego pomieszczenia. Było w nim słychać ciche rozmowy grupy ludzi.

Kiedy tylko miliarder stanął po środku, nastała cisza. Wszystkie pary oczu zwróciły się ku niemu, a następnie na pozostałą trójkę.

-Dziękuję, że zgodziliście się tu przyjechać. Ściągnąłem was nie bez powodu. To Peter, Wade oraz mały Ben. To z nimi będziecie teraz pracować. Życzę powodzenia.

Podszedł jeszcze do Parkera.

-Bedzie dobrze, przegadajcie z każdym to, co najważniejsze. Są cali twoi, młody. -Poklepał go po ramieniu i wyszedł.

Zrobiło się niezręcznie. Nikt nie chciał zaczynać rozmowy, ale bez tego nie zrobią żadnych postępów.

Wilson spojrzał na męża, stał spięty, paznokciem zaczynał drapać lekko skórki. Musiał przejąć pałeczkę.

-Jestem Wade, witam wszystkich. Nie jestem dobry w takie gadki... -Parsknął nerwowo sam do siebie. - Po prostu przejdę do rzeczy. Razem z Peterem mieliśmy okazję przyjąć do siebie tego tu malucha. Złote dziecko, niesamowicie inteligentne. Podejrzewamy jednak, że Ben ma w sobie coś więcej, dlatego chcemy, żebyście pomogli nam to sprawdzić.

Pool rozgadał się o "przewidzeniu wypadku" i o rzekomo fałszywej diagnozie padaczki. Po chwili Parker dołączył do niego, dodając od siebie jeszcze więcej informacji. Ben bawił się w tym czasie figurkami dinozaurów na jednym z krzeseł.

-...dlatego jeżeli nam się uda, to może wspólnymi siłami damy radę odkryć jak mu pomóc, jak można ułatwić jego życie.

Spojrzenia skierowane do nich były pełne empatii. Przemowa poruszyła wszystkich, nawet Petera. Jako pierwsza odezwała się jedna z kobiet.

-Witaj Ben, jestem Chayenne. -Kucnęła przy nim. - Chciałabym sprawdzić, jak działa twój mózg. Jesteś tego ciekawy? Pokażę ci jak świetną mam pracę, jeśli pójdziesz ze mną.

Chłopiec ścisnął nogę Parkera. Nie wiedział, czy może zaufać obcej osobie, w dodatku lekarce. Bał się badań, o których nigdy wcześniej nie słyszał, w dodatku w miejscu, które było dla niego całkiem nieznane.

-Spokojnie myszko, Pani chce dobrze. Pójdę z tobą i przez cały czas będę trzymał cię za rękę. Może być?

W odpowiedzi dostał nieśmiałe kiwnięcie główką.

Kobieta zaprowadzila ich do sali, w której mieli przeprowadzić rezonans. Pool szedł lekko z tyłu, nie chcąc im przeszkadzać. Wzieli ze sobą jeszcze jednego z lekarzy, młodego mężczyznę.

Po kilku rzuconych w jego stronę spojrzeniach Pajączek zorientował się, czemu wyglądał tak znajomo.

-Zaraz, A..Aaron?

-Myślałem, że już mnie nie pamiętasz.

-Zdjąłeś aparat i... zmężniałeś. -Zaśmiał się cicho, analizując twarz znajomego.

Wypełnić Misję 2 // SpideypoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz