!TW!
Jako że w pierwszej części tego nie robiłam, to tutaj zacznę. W tym rozdziale przewiduję trochę przemocy i wyzwisk... Ostrzegam!Huk zamykanych drzwi. Głośne kroki, trzaski. Pool oddychał szybko z workiem na głowie, starając się nie zemdleć. Zawsze udawał odwagę, umiał ukryć swój strach, ale tym razem to nim zawładnęło. Trząsł się i błagał, aby ten dzień już się skończył. Nagle poczuł ciepło, zdecydowany ruch zdjął z jego twarzy wór. Krótkie oślepienie przez wiszącą na suficie lampę spowodowało, że nie umiał się skupić.
-Ach tak... Miło, że przybyłeś.
-V.. Vincent...? - Spojrzał na rozmazaną jeszcze sylwetkę mężczyzny, która wystawała zza obrotowego fotela.
-Tak. Nawet pamiętasz moje imię! Gratuluje.
-Możemy zacząć rozmawiać o tym, po co mnie tu ściągnąłeś? Im szybciej skończymy, tym przyjemniej będzie dla nas obu.
-W rzeczy samej.. Miałeś dość dużo czasu, żeby domyślić się po co cię znalazłem i zwołałem.
-Jeśli dobrze myślę, chodzi o... - Urwał.
-O..?
-Petera. - Przełknął ślinę.
-Bingo. Czy pamiętasz co kazałem ci z nim zrobić?
-Mhm...
-Kazałem ci go zabić. Ujebać mu łeb i przynieść mi go w prezencie. A tymczasem co zrobił nasz słaby, głupi Wade? Wyszedł za dzieciaka i wymyślił sobie synka!
-...Oddałem ci pieniądze, odrzuciłem propozycję.
-Ale nie chodzi mi teraz o kasę. Ją mogę załatwić w każdym momencie. Chodziło mi o pozbycie się tego bachora. Oferowałem majątek, byłeś jedną z niewielu osób, którym ufałem. Polecali mi ciebie. Zabiłeś też pozostałych ludzi przypisanych do jego zabójstwa. Czy Twój chłoptaś wie, że przez cały czas jest na celowniku?
-...
-Nie wiem jakim cudem żaden z was jeszcze nie zginął. Dwójka pedziów udających normalnych ludzi. Myślisz pewnie, że jesteś taki super, nieśmiertelny... Kłamstwo. Wszystkie mutacje da się odwrócić. Mam na ciebie haczyk Wilson. Jedno potknięcie i znowu będziesz zwyczajny. Do dupy, tak jak każdy. - Powoli odwrócił fotel.
Vincent był w płaszczu, a na rękach miał rękawiczki. Poruszał się bardzo powoli. Jego spojrzenie przeszyło Poola, wywołało u niego niekontrolowane wzdrygnięcie.
-Wiedziałem, że mnie oszukasz. - Kontynuował. - Dlatego zdążyłem pobrać próbkę z twojego ciała. Za jej pomocą udało mi się utworzyć żywą tkankę na której prowadziłem testy. Wszystkie były nieudane... Aż do tego jednego razu. Mięsień przestał się regenerować. Rana pozostała w takim samym stanie przez dłuższy czas. Dlatego tak długo zwlekałem z konfrontacją, musiałem wiedzieć jak cię pokonać.
-Kiedy udało ci się zgarnąć tą "próbkę"..?
-Kiedy spałeś na ulicy. Pearl, jeden z moich ludzi, wyciął kawałek z twojej skóry.
-Oh... - Przyglądał mu się, kątem oka zauważając błyszczący, kompletnie nie pasujący do mrocznego stroju naszyjnik.
-Dobra, nie rozczulajmy się. Dla czystej zabawy pobawiłem się jeszcze bardziej i zrobiłem serum, które krótkotrwałe przywraca zdolności twojego starego ciała.
-Krótko... trwale? To jest w ogóle możliwe?
-Będziesz cierpiał. Przestaniesz się regenerować... Ale wygląd potwora zostanie.
CZYTASZ
Wypełnić Misję 2 // Spideypool
Fiksi PenggemarPo podjęciu jednej z największych decyzji w swoim życiu, Wade i Peter zaczynają miewać coraz to większe problemy. Początkowo wydają się być niegroźne, jednak z upływem czasu powoli zabierają im wszystko to, co dla nich najważniejsze...