Rozdział 29.
Maja:
Dni mijały nam w spokoju. O dziwo Samanta nie knuła nic, praktycznie jej nie widywaliśmy a jak już to zarówno my jak i ona udawaliśmy, że się nie widzimy. Jedynie czasem ona patrzyła na nas spod łba. Bałam się, że jest to cisza przed burzą. Jedyna rzecz jaka mnie zastanawiała to kim jest jej narzeczony? Odkąd się wprowadzili nie wiedziałam go. Ethan zresztą też. Zastanawialiśmy się czy on w ogóle istnieje czy to był tylko jej wymysł aby był bardziej prawdopodobna. Dodatkowo ten tydzień miał być bardzo ciężki dla mnie. Ethan musiał wyjechać na kilka dni do Los Angeles w sprawach służbowych a ja ze względu na swój stan zdrowia nie mogłam lecieć z nim. Kiedy w poniedziałek zszedł na dół z walizką starałam się powstrzymać napływające do oczu łzy. Wiedziałam, że to ważne dla jego firmy i nie mogę go zatrzymywać. Wtuliłam się w niego a on objął mnie swoimi dużymi ramionami. Odkąd zaczęliśmy się spotykać nie rozstawaliśmy się na tak długo nie licząc wyjazdu do rodziców gdy Eliza uknuła swoją intrygę. Chłopak pogłaskał moją głowę i odsunął się troszkę aby spojrzeć mi oczy.
- Dbaj o siebie i małą. Ani się obejrzysz wrócę. Będziesz grzeczna?
- Dobrze kochanie.
Głoś mi drżał. Starałam się go opanować. Złapał mój podbródek unosząc go do góry tak, że patrzyłam prosto w jego ciemne tęczówki.
- Będę tęsknił bardzo.
- Ja też. I ty również bądź grzeczny.
Obdarzył mnie tym swoim olśniewającym uśmiechem a taksówka zatrąbiła przed domem. Westchnęłam i zrobiłam smutną minkę a on pochylił się i złączył nasze usta w namiętnym ale jak dla mnie za krótkim pocałunku. Musnął moje usta szybko jeszcze kilka razy i pochylił się aby ucałować mój brzuch. Odprowadziłam go na podjazd gdzie ponownie go pocałowałam.
- Kocham cię Maja, pamiętaj o tym.
- Ja Ciebie również. Do zobaczenia w sobotę.
Pomachałam mu na pożegnanie a kiedy odjechał i zniknął za zakrętem wróciłam do kuchni. Pani Rose miała przyjść dopiero za godzinę więc za ten czas posprzątałam sypialnie. Nie mogłam się zbyt przemęczać jednak postanowiłam zrobić drobne porządki. Wieczorem miałam jechać do Mirandy i Asha bo od naszej ostatniej rozmowy nie miałam z dziewczyną kontaktu. Zadzwoniła dopiero dzień wcześniej wieczorem aby opowiedzieć mi o wszystkim w skrócie i zaprosić na kolacje. Kiedy kończyłam sprzątać usłyszałam trzask otwieranych drzwi. Wychyliłam głowę z pokoju słysząc dziecięcy głosik.
Zeszłam powoli ze schodów. Mała Lilly podbiegła do mnie delikatnie mnie przytulając. Pocałowałam ją w główkę witając się z jej babcią.
- Pan Ethan już pojechał?
- Tak, godzinkę temu.
Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę po czym dziewczynka zaciągnęła mnie do zabawek a pani Rose zniknęła w kuchni aby przygotować obiad. Bawiłam się z dziewczynką. Kiedy znudziła się zaproponowałam jej spacer na który chętnie się zgodziła. Po chwili czekała już na mnie ubrana i gotowa. Złapałam ją za małą rączkę i wychodząc z domu. Kiedy wychodziłyśmy zza bramki dostrzegłam Samante. Spojrzała na mnie i małą.
- Co teraz opiekujesz się dziećmi czy to twoje które sobie zrobiłaś dawniej?
- Nie Twoja sprawa.
CZYTASZ
Obiecaj mi..
RomanceOna- zwykła dziewczyna zaczynająca nowe życie w nowym mieście. On - bogaty biznesmen którego nie jest w stanie usidlić żadna kobieta. Jednak ona jest inna niż wszystkie. Czy uda jej się rozkochać swojego szefa i dostać się do jego serca i życia? A m...