Razem

392 9 12
                                    

Gdy Dojechaliśmy,  powiedziałam Dylanowi ,że nie ma moich braci.

-To nic mam na nich poczekać -powiedział

-Dobra to choć do środka

-Czuj się jak u siebie - powiedziałam a następnie poszłam do kuchni,  zaraz za mną szedł Dylan

-jesteś głodny ?- zapytałam

-Jeśli chcesz możemy coś zamówić -oznajmniłam

-To co pizza ? -zapytałam śmiejąc się

-Tak -odpowiedział również śmiejąc się

Zamówiłam pizze , a następnie poszliśmy do mojego pokoju . Ja usiadłam na łóżku a Dylan na dużym fotelu obok

-może poznamy się lepiej ? -zapytał. Chcę coś wiedzieć o tobie

-Akurat mam grę,  są tam pytania takie osobiste czy coś i trzeba na nie odpowiadać co ty na to ?

-dobra -oznajmnił

-okej ja pierwsza. Jaka była twoja najśmieszniejsza sytuacja w przeciągu tego miesiąca

-Kostium rekina -powiedział Poważnie

Zaczęłam się głośno śmiać gdy tylko mi się to przypomniało

-Ejjjjjj!!-zacząl cię drzeć Dylan

Nagle wziął mnie na swoje barki i rzucił mnie na łóżko kładąc na na mnie
Tak że nie mogłam wstać. Nagle wstał bo bardzo chciał zadać mi pytanie

-Czy ktoś Ci się podoba?-zapytał ciekawy

-To skąplikowane

Reszta gry przebiegła szybko , gdy nagle  Dylan zadał mi pytanie , którego oczywiście nie było w grze

-Czemu już nie tańczysz ?

-Wiesz......-nagle coś mi przerwało był to dzwonek do drzwi. Przyszła nasza pizza

-Pójde otworzyć -powiedziałam , idąc na dół , szedł za mną Dylan

Po odebraniu pizzy i w połowie zjedzeniu jej Dylan zadał to pytanie

-Czemu już nie tańczysz?

-Wiesz..... kiedy byłam młodsza dużo tańczyłam , trenowałam aż do momentu w którym prawie mdlałam , tylko po to żeby być lepsza od innych. Udawało mi się to lecz było to bardzo psychiczne. Zawsze musiałam być lepsza od innych , nigdy nie mogłam mieć poniżej 1 miejsca . Na początku szło mi dobrze ,ale po czasie już nie miałam siły i zajmowałam często ostatnie miejsca. Poszłam na terapię i jest już dobrze lecz cały czas próbuje być lepszą osobą niż byłam. Dlatego teraz nie chce narazie wracać do tego mimo że strasznie to kocham....

Do moich oczu napływały łzy, pracowałam na tym. Zamknęłam oczy policzyłam do 3 i wszystko było już dobrze

-Y/n przepraszam -powiedział że smutkie Dylan

-To nie twoja wina,  nie wiedziałeś-uśmiechnełam się do niego

Dylan wstał,podszedł i mnie przytulił. Usłyszeliśmy,  że moi bracia już wrócili ze spotkania. Zeszliśmy na dół

-hej -powiedził Alex

-Dzień Dobry -odparł do mojego taty Dylan

Louis I Vick oraz Max się nie odezwali bo nie widzieli takiej potrzeby

-Chciałem W mieniu Vincenta zaprosić was jutro na kolację o godzinie 20

-To nie mogłeś powiedzieć tego mi , przekazałabym im -powiedziłam oburzona

MÓJ IDEAŁ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz