/6/

82 3 0
                                    

Miałyśmy już wychodzić, ale przypomniałam sobie o jednej ważnej rzeczy, tabletki.
-Tabletki dziewczyny.
-Aaa, no tak - Emma wyjeła ze swojej torebki opakowanie i wycisnęła nam na dłonie po jednej  tabletce, po czym wicisnęła też sobie i schowała opakowanie spowrotem do toreki - dobrze, że pamiętałaś, nie mamy zamiary chyba się strasznie upić, ale pezbieczeństwo przedewszystkim.

Wziełam ją do gardła i popiłam wodą którą podała mi Luna. Dziewczyny zrobiły to samo i mogłyśmy już wychodzić. Otworzyłam drzwi i rószyłyśmy schodami na duł. Tak teraz wybrałyśmy schodu, bo nie chciało nam się iść na drugi koniec korytarza do windy.

+++++

Siedziałyśmy już w taxi, a Luna podawała adres pod, który ma nas zawieść kierowca. Szczerze, bardzo mnie interesuje, gdzie ona nas wywlecze. Napewno nie będzie to jakieś zwykłe miejsce, to jest pewne na sto procent.
-Możemy wiedzieć, gdzie masz zamiar nas wywieźć?
-Dobra, jedziemy do jednego z najbardzie popularnych klubów w mieście.
-Zapowiada się ciekawie, dlaczego akurat tam.
-Bo jest wielka szansa, że się na niego natkniesz, a z tego co wiem bywa tam czasami.

I znów to samo. Bla bla bla. Ona pojmie, że nie jestem zbytnio pozytywnie nastawiona do tego pomysłu? Nie chcę mi się w to bawić.
-I tak na niego polecisz.
-To jest jakaś zmowa?! No Emma, zawsze rozsądna byłaś, a teraz co?
-Oj tam, hiszpański znasz, gabaryty masz, no to ziumm.

Japierdziu. Czy ona właśnie powiedziała "gabaryty"? Boże, z kim ja żyje, no z kim?
-No co się patrzysz na mnie jak na debila?
-Po tym co ty powiedziałaś, to chyba masz coś no nie teges śmeges.
-No taka prawda, dupę masz, cycki masz. Więc, trzeba ich użyć.
-Japierdole co ty gadasz?! Nie normalna jakaś! Weźcie przestańcie już bo nie wytrzymam z wami!
-Ej, to Emma nawija, co ja niby zrobiłam?!
-Gówno! Zamknijcie się obie.

+++++

Po dwudziestu minutach drogi, jesteśmy na miejscu. Klub w środku miasta i do tego jeden z najpopularniejszych. Zapowiada się niezła zabawa. Nie mam zamiaru pić do upadłego, co jest do mnie nie podobne bo kocham pić wudkę. Lecz w pierwszy dzień nie chce się zbytnio upijać. Żebym zaraz czegoś nie odwaliła i wylądowała w telewizji.

Mam mocną głowę, ale potrafie wypić tule by budzić się z cholernym bulem głowy i kacem.

Weszłyśmy do środka, zajełyśmy miejsca przy barze i zamówiłyśmy trzy drinki. Po wypiciu dwuch dziewczyny poszły tańczyć, a ja zostałam przy barze, bawiąc się słomką od trzecieko drinka.

Śledziłam je na wszelki wypadek wzrokiem, żeby coś się im nie stało. Usłuszałam dzwięk otwieranych drzwi i z ciekawości odwruciłam się w tamtą stronę.

No super, teraz to tego żałuje bo zobaczyłam piłkarza z grupą przyjaciół. Byli odwruceni tyłem więc nie mogłam zobaczyć kto to. Za to jego widzę idealnie. Przystojny i to jak cholera, zdjęcia tego nie odzwierciedlają. Matko boska Christina o czym ty myślisz?! Muszę odwrucić wzrok nim będzie za puźno, najlepiej teraz, ale kurwa nie mogę!

Dziewczyno opanuj się. Nie gap się tak na niego.... za puźno. Zobaczył mnie, patrzy się na mnie. Dreszcze mnie przechodzą ma samą myśł, że on się na mnie patrzy. Błagam niech ktoś odwróci jego uwage, albo niech dziewczyny tu przyjdą. Jak je potzrebuje to ich nie ma!!

Patrzymy się tak już na siebie dłurzszą chwile. Jego znajomi, pewnie też piłkarze Fc Barcelony, poszli gdzieś, a on został i nadal się patrzy. Czas się zatrzyłam czy co? Niech jego uwage odwruci jakiś plastic no!

Osz ty kurwa, ruszył się z miejsca tylko, że idzie tu. Błagam błagam, niech dziewczyny tu przyjdą, bo padne na zawał.
-Cześć - jego głos, tak szorstki, a zarazem też delikatny, jakby chciał byc stankwczy, ale nie chciał też mnie tym zranić.
-Hej - powiedziałam nie pewnie. Jak ja to przeżyje, to będzie cud. Wbiłam wzrok w mojego drinka. Lepiej żeby poszedł, lepiej żeby poszedł, lepiej żeby poszedł.
-Jak masz naimię?
-Chrisi - ale ze mnie kretynka, od kiedy jak się człowiek przedstawia to mówi swoje przewisko. Kurwa oszaleje zraz.
-Ja Pablo.

Wyciągnął do mnie dłoń. Chciałam zrobić to samo, ale krzyk za mną mi to uniemorzliwił.
-Chrisi, nie uwierzysz co się stało. Był taki gościu, który do mnie podszedł i zaproponował taniec i ja się zgodziła, a po wszystkich dałam mu swój numer. Emma teraz zarywa do jakiegoś blondyna po drugiej stronie parkietu. No i teraz ty nam zostałaś. Musisz sobie chłopa znaleść, a ja ci w tym pomogę.

Spojrzałam na nią ze wsiekłoscią w oczach. Kurwa nie pierdol tak, jak on tu stoi.  Spale się zaraz ze wstydu normalnie.

Luna załapała chyba o co chodzi,  podniosła wzrok i kopara jej opadła. Spojrzałam na mnie i się uśmiechnęła. Teraz to droga koleżanko wszytko popsułaś!
Wstałam z mojego miejsca i skierowałam się do toalety. Nie chcę być w jego pobliżu. To było upomażające. Co on sobie teraz o mnie pomyśli?

Weszłam do toalety i oparłam się o umywalki. Muszę ochłonąć. Chcę już być w domu, wziąć zimny prysznic i zatopić się w pościeli mojego łóżka.

+++++

Mineło już dziesięć minut. Wychodzę. Droga jest prosta wyjść z budynku i skierować się strone hotelu. Wyszłam z toalety, rozejrzałam się, tam gdzie siedziałam nie było już Luny, ale za to widze ją i Emme na parkiecie kołyszące się w rytm muzyki. Za to po piłkarzu, ani śladu. To nawet i lepiej. Zaczęłam iść, a z każdym krokiem przyśpieszałam, skończy się na tym, że zaraz stąd wybiegne jak by mnie ktoś gonił.

Pchnęłam szklane drzwi i byłam już na zewnątrz. Chłodny wiatr, zaczął rozwiewać mi włosy. Tego potrzebowałam.

Siemka, i jest  kolejny rodział. Mam nadzieje, że wam się podobał. Zaczyna już się coś dziać. Jesteście ciekawi co będzie dalej? Czekajcie na następny rozdział, a się dowiecie😜😜⭐⭐😊😊

If could go back... | Pablo Gavi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz